12

9.2K 312 262
                                    

Tydzień minął nie ubłagalnie szybko. Za cztery godziny zacznie się wesele. Najbliższa rodzina i przyjaciele przybyli już. W tym przybyli już Narcyza z Draco i pani Zabini z Blaise'm. Jestem wywołana jako świadek, a skoro An nie ma ani rodzeństwa ani kuzynostwa w moim wieku, oboje postanowili, że świadkiem będzie Draco. Tylko dla tego bo "jesteśmy razem". Oczywiście Smok też tak uważa, ale dla dobra planu zgadam się na to wszystko.

Przez ten tydzień widziałam się z nim prawie codziennie. Rozmawialiśmy jak za dawnych czasów. Było serio miło, przestałam być nawet zła za to co mi zrobił. Szkoda tylko, że muszę doprowadzić do jego śmierci. Tylko teraz to zadanie jest dwa razy trudniejsze, bo w grę wchodzi Snape. Dam radę. Kto jak kto, ale ja dam.  

Co do uroczystości to ładnie wszystko przyrządziliśmy. Pomiędzy rzędami białych i przy zdobionych biało-różowymi kwiatami krzesełek, rozłożyliśmy długi, biały dywan, na którego końcu był ołtarz. Nad ołtarzem znajdował się łuk zrobiony z tych samych kwiatów co przy krzesełkach. Ołtarz wyżej położony niż reszta. Prowadziły do niego dwa białe schodki. Moim zadaniem bardzo ładnie. Wesele także będzie miało miejsce w naszym ogrodzie. Dokładnie to pod dostojną altaną z firanami. Ustawiliśmy około dziesięciu zwykłych dębowych po sześciomiejscowych stołów dla gości, meble zostały oczywiście ładnie przyozdobione. Jeden stół się wyróżnia. Jest to stół nowożeńców i ich rodziców. Diabeł i Smok nadają się do takiej roboty. 

Po skończeniu dekorowania postanowiłam posiedzieć z chłopakami w pokoju i pogadać. Blaise zajął fotel koło szafy, a ja i Draco leżymy na łóżku. To znaczy ja leżę na łóżku ten debil leży praktycznie na mnie.

-Toooo-zaczął Zab-Od kiedy jesteście razem?

-Oficjalnie od środy.-podpowiedział mu przyjaciel.

-Wiecie.. Przez te wasze kłótnie i bójki w szkole myślałem, że już nie będzie jak dawniej.-zaśmiał się Diabeł

-Bo nie będzie-powiedziałam. Natychmiast przestał się śmiać i spojrzał na mnie, Draco uczynił to samo- No wiecie.. Ty jesteś z As, Daf z Adrianem, a ja z Draco.. To nie jest jak dawniej.-powiedziałam uśmiechając się głupio. Diabeł chwilę się zastanawiał co powiedziałam, ale później zaczął się śmiać. My razem z nim.

-Rose!-wbiegła do pokoju Ana.-Co ty robisz?! Za trzy godziny i czternaście minut zaczyna się ślub, a ty w najlepsze śmiejesz się z chłopakami! Natychmiast zacznij się szykować!-Krzyknęła An, niby poważnie, ale wszyscy wiedzą, że teraz tak się stresuje i na wszystkich krzyczy, więc nie byłam zła, że podniosła na mnie głos.-Ty Draco też jako świadek mógł byś jakoś wyglądać, a nie jak teraz- beznadziejnie!

-Ja zawsze tak wyglądam-mruknął Smok, na co z Blaise'em zaczęliśmy się cicho śmiać.

-A tu jesteś!-usłyszałam Narcyzę- Chodź kobieto włosy trzeba ci ułożyć!-zawołała pani Malfoy. Chwilę później znowu byliśmy sami w pokoju.

-Słyszałeś pannę młodą. Wyglądaj jakoś, a nie jak zawsze beznadziejnie.-Zaśmiałam się. Zab z resztą też, tylko Draco naburmuszył się.- Oj nie obrażaj się, wiesz, że żartuję-powiedziałam i namiętnie go pocałowałam. Automatycznie oddał każdy pocałunek, ostatecznie leżał na mnie.

-Ekhem-zwrócił na siebie uwagę Blaise.- Nie chcę wam przeszkadzać, ale mieliście się szykować do wesela, a nie zostania rodzicami.

-Jasne- odpowiedziałam oschle- Zejdź ze mnie.- tym razem zwróciłam się do Draco. Niechętnie, ale wstał. Nie wiem co oni będą robić, ale ja idę się kąpać i szykować na uroczystość. Zostały mi trzy godziny więc muszę się pośpieszyć.

Weszłam do łazienki. Jest wielka, w odcieniach bieli i czerni. Tak jak cały dom praktycznie. Mieści się w niej wielka wanna, która stoi na wprost drzwi. Po lewo od drzwi mieści się toaleta, a na przeciwko umywalka z lustrem i szafką. Obok wanny mieści się jeszcze kabina prysznicowa.

I will not leave you~ Draco MalfoyWhere stories live. Discover now