Prolog

3.2K 188 25
                                    

Zgrzyt, trzask i ciemność. Metalowa pułapka nadal szybowała ku górze z zawrotną prędkością. Co chwilę po bokach migały jarzeniówki, które niemiłosiernie paliły w oczy. Moje zakrwawione oczy. Spróbowałam się podnieść, ale pęd skutecznie przyciskał mnie do podłoża. Oszołomiona upadłam obdzierając sobie kolana i uderzając głową o ściankę. Syknęłam z bólu pocierając nieszczęsną potylicę. Moje włosy splątane we wszystkie strony okrywały moje łopatki dając odrobinę ciepła.
"Jeszcze chwilę i zwymiotuję"- pomyślałam, dając sobie spokój z jakim kolwiek wydostaniem się stąd. Siedziałam tu tak długo, że zaczynało to przybierać normalności. Może kiedyś się zatrzyma. Tylko gdzie?
Popatrzyłam w górę, ale widziałam tam tylko ciemność i kolejne piętra.
Nie mam wyjscia, prześpię się chwilę i zobaczymy co dalej, bo wszystko byłoby w porządku, gdyby nie brak jedzenia.
Przymknelam delikatnie oczy,jakby upewniając się, że nic się nie czaji.
Nawet nie wiedziałam, w którym momencie zasnęłam na dobre.

Szkoda, że wtedy przegapiłam, końcówkę mojej wielkiej podróży, która do nie tak dawna odmieniła moje życie.
W mgnieniu oka winda - bo tak mi się wtedy wydawało, raptownie zwolniła budząc mnie ze snu. Zgrzyty i piski ucichły, za to dobrze wiedziałam, że ktoś wskoczył na "moje pudło". Zamarłam. Zjedzą mnie? Nie, to w końcu ja jestem ta głodna! Przesunęłam się w róg windy i cierpliwie czekałam. Górna klapa zaczynała się otwierać. Na chwilę przed moimi ślepiami mignęła jasna czupryna. Człowiek?
W tym momencie miałam tylko nadzieję, że to ludzie, a mogłam bardziej sprecyzować swoją prośbę.
Wieko windy podzielone było na dwie części. Jedna z nich już byla otwarta, druga miała pójść w ślady pierwszej.
I stało się. Przygryzłam wargę i czekałam co przyniesie los.

Jeśli sie podobało, zachęcam do dalszego czytania :)
Rozdziały będą dodawanie co kilka dni, a jakieś uwagi...hmm po to są komentarze xD

Niezniszczalni [TMR] cz.1  Where stories live. Discover now