6

4.7K 204 91
                                    

* Następnego dnia, rano *

Dziś nie poszłam do szkoły. Byłam po prostu zmęczona po wczorajszym pisaniu scenariusza z Hemmings'em.

Napisaliśmy tylko dwie sceny, ale pisanie drugiej to była męczarnia. Pisaliśmy ją chyba ze dwie godziny. Potem Luke oznajmił, że już wystarczy i wyszedł.

Oprócz tego musiałam przepisać wszystko na swojego laptopa, bo postanowiłam, że potem wydrukuje po jednym egzemplarzu pełnego scenariusza dla każdej osoby, która będzie występować.

Leżąc w łóżku zastanawiałam się jak zebrać dobrych "aktorów" do występu w tym gównie. Nadal uważałam, że to beznadziejny pomysł, ale nie chciałam się poddać. Od początku wierzyłam, że to przedstawienie to będzie totalny nie wypał. To było już z góry wiadome. Ja i Luke mieliśmy grać zakochaną w sobie po uszy parę. Dobre sobie, co nie?

Moje rozmyślania przerwało powiadomienie z Messengera. Jeknęłam i sięgnęłam po telefon leżący pod poduszką. Szybko odblokowałam urządzenie i weszłam w odpowiednią aplikacje.

Luke Hemmings: Carter o ciebie pyta... Co mam powiedzieć?

Luke Hemmings: Pyta też o scenariusz

Renee Wilson: Powiedz jej, że wszystko jest okey

Renee Wilson: A i powiedz, żeby nie martwiła się o ten cały śmieszny scenariusz

Luke Hemmings: OK

Renee Wilson: Widzimy się dziś? 

Renee Wilson: Bo wiesz... Chce mieć już za sobą ten jebany scenariusz więc czym szybciej tym lepiej

Renee Wilson: Prawda?

Luke Hemmings: OK. To o której u ciebie?

Renee Wilson: Czemu u mnie? -.-

Luke Hemmings : Bo u mnie jest moja matka?

Renee Wilson: Ehh... Ok. Bądź o której chcesz.

Luke Hemmings: Za 20 min jestem u ciebie

Renee Wilson: Co tak szybko? O.o

Luke Hemmings: Sama mówiłaś, że czym szybciej tym lepiej

Renee Wilson: Ale ty jesteś w szkole.

Luke Hemmings: Co to za problem się zerwać?

Renee Wilson: Czekam

Jeknęłam ponownie. Luke miał być u mnie za dwadzieścia minut, a nawet mniej, a ja leżałam jeszcze w łóżku i nie byłam ogarnięta.

Leniwie wstałam z łóżka i włączyłam w odtwarzaczu płytę swojego ulubionego artysty. Zaczęłam grzebać w szafie. Po chwili grzebania w szafie usłyszałam dzwonek do drzwi.

Jak na zawołanie wyprostowałam się jak struna. Spojrzałam przerażona w lustro na drzwiach od szafy, którą chwile wcześniej zdążyłam zamknąć. Nie wyglądałam jakoś bardzo źle. Poprawiłam tylko szybko włosy i pobiegłam na dół do drzwi. Otworzyłam je. Tak jak się spodziewałam stał za nimi blondyn. Chłopak od razu spojrzał na mnie od góry do dołu, a za chwilę jeden kącik jego ust powędrował ku górze. Prychnęłam pod nosem. Rozumiałabym jego reakcje jakbym była naga, ale miałam na sobie krótkie spodenki i koszulkę.

- Wejdziesz czy będziesz się patrzył dalej na mnie? - zaśmiałam się.

Luke wywrócił oczami i wszedł do środka.

Akt Miłości || L.H.Where stories live. Discover now