18

3.7K 177 22
                                    

Chciałam zakończyć dziś pisanie tego opowiadania (tej części), ale mój telefon nie chce ze mną współpracować xD Dziś dostaniecie dwa rozdziały XD Ale nie wiem kiedy dodam 20 :/ Jest on długi i łatwiej było by mi go poprawić na komputerze, ale jak mówiłam mój telefon nie chce ze mną współpracować, a mi się około 2.000 słów nie chce przepisywać :P Jak mi się uda to jutro wieczorem dostaniecie rozdział 20 i epilog :)

Dobra nie przedłużam już tylko zapraszam do czytania XX

---

* Jakiś czas później * 

- Kurwa!- wrzasnęłam stając na równych nogach - Ja więcej z tobą nie gram!- rzuciłam kontroler na łóżko. 

- Wygrałem uczciwie.- zaśmiał się pod nosem. 

- Wygrałeś już dziesięć meczy.- fuknęłam. 

- A ty dwa.- powiedział pochylając się delikatnie do przodu i ułożył swoje łokcie na kolanach. 

- Myślisz, że nie wiem, że po porostu dałeś mi wygrać te dwa mecze? - spojrzałam na niego. 

- Po prostu chciałem cię uszczęśliwić.- uśmiechnął się opierając swoją głowę na dłoni którą miał zaciśniętą w pięść, a w drugiej trzymał kontroler i uważnie na mnie patrzył swoimi pięknymi błękitnymi ślepiami. 

- Po co?- zmarszczyłam brwi. 

- A czumu nie? 

- Agh... Nie patrz na mnie.- powiedziałam czując jak chłopak przewierca mnie swoim spojrzeniem, co mnie zaczęło onieśmielać, więc zasłoniłam twarz dłońmi. 

- Bo co?- usłyszałam jego śmiech, który był słodki. 

Uznałam, że jego głosu i śmiechu mogłabym słuchać cały czas. 

- Po prostu nie patrz na mnie.- westchnęłam. 

 - A co jeśli tego nie zrobię? - usłyszałam jak blondyn podnosi się z łóżka. 

Spojrzałam na niego przez szparę między palcami. Stał na przeciwko mnie. Po chwili poczułam jego palce na swoim ciele, a kilka sekund później chłopak zaczął mnie łaskotać przez co zabrałam dłonie z twarzy i zaczęłam się "bronić". 

- Luke!- wrzasnęłam śmiejąc się - Zostaw mnie, błagam! 

- Nie.- uśmiechnął się, popchnął mnie delikatnie na łóżko i ponownie zaczął mnie łaskotać. 

- Hemmings! - wrzasnęłam starając się odetchnąć chłopaka - Możesz przestać? Proszę, Lukey. 

- Lukey?- przestał mnie łaskotać tylko oparł się rękoma po obu stronach mojej głowy śmiejąc się.  

- No co? Nie podoba ci się? - starałam unormować swój oddech. 

- Podoba. Nie spodziewałem się usłyszeć tego z twoich ust.- wyszczerzył się. 

 - Ale usłyszałeś...- pokazałam mu język. 

- Mam cię znowu zacząć łaskotać? - uniósł jedną brew do góry. 

- Nie!- krzyknęłam od razu, a chłopak się zaśmiał - Możesz mnie puścić?- położyłam chłopakowi rękę na torsie. 

- A co jeśli powiem, że nie mogę? 

- Wtedy... Nie wiem.- zaczęłam się uważnie przyglądać twarzy chłopaka. 

Luke wyprostował się i podał mi rękę żebym mogła się podnieść. Chwyciłam jego dłoń, a chłopak pociągnął mnie, przez co podniósł mnie i przez to przywaliłam w jego tors. 

Akt Miłości || L.H.Where stories live. Discover now