8

4.2K 181 38
                                    

*Pół godziny później*

Przez ostatnie pół godziny mało rozmawialiśmy, skupiliśmy się bardziej na jedzeniu.

Kiedy mieliśmy wychodzić, ubrałam swoją bluzę, która nadal była mokra i przy zetknięciu z moim ciałem, jej zimno wywołało u mnie ciarki. Spojrzałam przez okno, a potem na swoje buty, które były tylko zwykłymi trampkami. Westchnęłam wiedząc, że szybko mi przemokną. Na szczęście na dworze już nie padało, ale za to były wielkich rozmiarów kałuże.

- Idziemy?- zapytał blondyn, a w tym momencie usłyszałam sygnał przychodzącej wiadomości.

- Tak już. - powiedziałam wyjmując telefon.

Od Olivier: Jak tam skarbie?

Do Oliver: Dobrze :) a u ciebie?

Od Oliver: Zajebiście ;)

Od Oliver: Tęsknię :'(

Do Oliver: Ja też ;-; ale już w piątek się spotkamy ^^

Od Oliver: Czyli przyjdziesz po mnie na lotnisko?

Do Oliver: Tak :) Zadzwonię potem, bo nie mogę teraz pisać... Zadzwonię o ile będziesz mógł rozmawiać, bo 5 dni już nie rozmawialiśmy ze sobą ;-;

Od Oliver: Spokojnie będę mógł :)

Schowałam telefon do kieszeni i spojrzałam na Luke'a, który był trochę zdenerwowany.

W ogóle wcześniej nie mówiłam o Oliverze... Oliver to mój chłopak... Jest szatynem o zielonych oczach. Jest też kapitanem szkolnej drużyny piłki nożnej. Obecnie wyjechał na tydzień, bo na jednym z meczy zauważył go łowca talentów. Facet był nim straszliwie zachwycony dlatego wziął go na testy do Madrytu. Mógł tam również trenować ze swoją prawdopodobnie przyszłą drużyną. Do Sydney miał wrócić tylko i wyłącznie zewzględu szkoły i trochę dla mnie.

Wyszłam z Luke'iem z pizzerii.

- Z kim pisałaś?- powiedział Hemmings przerywając ciszę, która panowała między nami.

- Nie musisz tego wiedzieć.- powiedziałam patrząc na chłopaka.

- Ja tylko zapytałem.- mruknął i włożył dłonie do kieszeni spodni.

- To na następny raz nie pytaj.

- Zmieńmy temat.

- Na jaki?- spojrzałam przed siebie.

- Jutro po szkole nie mam czasu pisać z tobą tego scenariusza.

- Możemy się nie wyrobić w czasie z pisaniem tego scenariusza. Wiesz o tym?- powiedziałam z wyrzutem.

- Wiem. Dlatego pomyślałem, że skoro tak straszliwie zależy ci na napisaniu całości scenariusza w te dwa tygodnie, teraz już raczej tydzień, to możemy coś napisać na obiadowej. Co ty na to?

- Mi pasuje. Tylko nie znajdź sobie wtedy jakiegoś zajęcia.

- Spokojnie.- uniósł jeden kącik ust do góry.

- Jestem spokojna.- prychnęłam - Twoi znajomi nie będą mieli nic przeciwko jeśli będziesz siedział ze mną na obiadowej?

- O nic się nie martw. Co najwyżej wszyscy w szkole mogą pomyśleć, że ze mną jesteś.

- Lepiej nie.- pomyślałam w tym momencie o swoim chłopaku.

- Też tak uważam.- prychnął - Ale cóż... To nie nasza wina, że mamy taką zjebaną karę.

- Zgadzam się z tobą.- powiedziałam uważnie patrząc przed siebie. Zauważyłam tam jednego ze znajomych Hemmings'a - Tam nie stoi twój kumpel?- kiwnęłam głową w kierunku bruneta.

- Stoi. No i co z tego?- spojrzał na mnie.

- Nic. Tylko powiedziałam.

Po chwili znaleźliśmy się niedaleko kumpla Luke'a, który na nieszczęście, a może szczęście, nas zauważył.

- Siema Hemmings. - powiedział brunet.

- Ja już pójdę. - powiedziałam i wyminęłam już zajętych rozmową chłopaków.

Odetchnęłam z ulgą, że żadnemu z nich nie przyszło do głowy, żeby mnie zatrzymać.

Wyciągnęłam z kieszeni telefon i wybrałam numer Olivera. Odebrał po dłuższej chwili.

- Cześć skarbie.- usłyszałam jego radosny ton głosu.

- Hej.- uśmiechnęłam się i założyłam sobie kosmyk włosów za ucho.

- Co u ciebie słychać? Jak angielski?

- Angielski?- zakłopotałam się. Nie miałam z nim wcześniej okazji do rozmowy dlatego o niczym nie wiedział.

- Tak, angielski. Oblałaś?

- Szczerze? Nie wiem...

- Jak to nie wiesz? Przecież Carter szybko sprawdza.

- Nie o to chodzi.- zaprzeczyłam od razu.

- To o co?

- Ehh... Obiecaj, że się nie z denerwujesz.

- Znowu odwaliłaś coś pojebanego?

- Co? Nie.

- Dobra mów.

- Hemmings ode mnie ściągał na ostatnim sprawdzianie, a Carter postanowiła nam dać karę zamiast jedynek.

- Czemu wam skoro ten frajer od ciebie ściągał? Jaką karę? - czy wspominałam, że Oliver nie lubi Luke'a z wzajemnością?

- Dałam mu ściągać...

- Oszalałaś?! Wiesz doskonale jak ja tego typa nie trawie!- słyszałam wyraźną furię w jego głosie.- Jaką wam karę dała?

- Uspokój się. - powiedziałam spokojnie.

- Już. - fuknął- Mów.

- Mam z nim napisać sztukę o miłości, a potem wspólnie z nim ją wystawić w szkole.

- Żartujesz?

- Oprócz tego ja i on mamy być głównymi bohaterami...

- Ta baba przegięła.- warknął.

- Wiem. Powiedziała, że od tego zależy nasza ocena z jej przedmiotu na koniec.

- Ona jest pojebana. Jeśli chcesz to będę mógł z nią pogadać, bo nie ma opcji, żebyś ty udawała zakochaną w Hemmings'ie. No po prostu kurwa nie ma.

- Oliver spokojnie. Będzie wszystko w porządku. Nie ma co z nią gadać. Poradzę sobie.

- Nie wątpię. Tylko mi to nie pasuje.

- Mi też. - westchnęłam.

- Jak coś to do mnie dzwoń.

- Dobrze.

Gadaliśmy jeszcze z godzinę o nie istotnych rzeczach, a po dwóch godzinach byłam w domu. Trwało to tak długo gdyż wolałam po prostu gadać z nim na dworze niż w domu, dlatego cały czas spacerowałam.

---

Jutro kolejny rozdział ^^

Inne opowiadania:

► Hooligans || Z.M.

► Hooligans: Life is Brutal || Z.M. *

► Hooligans: Life is Hard || Z.M (sequel Hooligans) **

►Random Knowladge || Z.M.

► Wyzwanie: Psychiatryk

* Sequel Hooligans Epilog 2 (Dodatek XD)

** Sequel Hooligans Epilog 1 (Oficjalna kontynuacja)

Akt Miłości || L.H.Where stories live. Discover now