30

1.1K 66 2
                                    

Pov Luke

Minął tydzień odkąd Liv leży w szpitalu i nadal się nie wybudziła. Lekarze nie dają jej żadnych szans na przeżycie i gdyby nie moje protesty już dawno by ją odłączyli mimo, że dwa tygodnie jeszcze nie minęły.

Przez cały ten tydzień nie wychodziłem ze szpitala. Cały czas czuwałem przy mojej księżniczce. Chłopcy przychodzili co godzinę na kilka minut kontrolując czy coś się zmieniło.
Siedziałem tak na krześle przy łóżku Olivii i trzymałem ją za rękę. Nagle stało się coś o czym marzyłem odkąd tylko trafiła do szpitala. Zaczęła ruszać ręką, a po chwili otworzyła także oczy. Zacząłem się cieszyć jak małe dziecko.

-Co się stało?
-Byłaś w śpiączce przez tydzień. Nawet nie wiesz jak się cieszę, że w końcu się obudziłaś-powiedziałem z wyraźnie wyczuwalną ulgą.
-Słyszałam cię cały czas, ale nie potrafiłam się ruszyć. Miałam czas żeby o wszystkim myśleć i na początku w ogóle nie potrafiłam was sobie przypomnieć. Dopiero niedawno, właściwie dzisiaj wróciły do mnie wszystkie wspomnienia. Dopiero dzisiaj przypomniałam sobie wszystkich. Luka, Zayna, Asha, Mika, Caluma... Ciebie...
-Ale już wszystko pamiętasz i to jest najważniejsze. Pójdę po lekarza i powiadomię chłopaków, że się obudziłaś-powiedziałem i pocałowałem ją lekko w czoło, po czym wyszedłem z sali.

-Doktorze, Olivia, ona... Obudziła się.
-To wspaniale. Już do niej idę, a ty poczekaj przed salą dobrze? Musimy ją zbadać. Potem będzie można do niej wejść.
-Dobrze.

Wyciągnąłem telefon i wybrałem numer do Zayna. Odebrał po drugim sygnale:
-Halo?
-Obudziła się-nawet nie trudziłem się by się przywitać. Od razu przeszedłem do sedna.
-Zaraz będziemy.
-Czekam.

Po piętnastu minutach podeszli do mnie chłopcy.
-Kiedy będzie można do niej wejść?
-Kiedy skończą się badania-przede mną pojawili się: Ash, Zayn, Luke, Calum i Mike.

Po chwili z sali mojej księżniczki wyszedł lekarz i podszedł do nas.
-Badania są w porządku, jeśli do jutra nie pogorszy się jej stan będzie mogła wyjść za trzy dni, ponieważ musi zostać na obserwacji. A teraz możecie do niej wejść-powiedział po czym odszedł, a my weszliśmy do sali rozmawiając.
-Wyglądasz strasznie-powiedział Zayn do Liv.
-Na pewno lepiej od ciebie-zaśmiała się.
-Widzę, że humorek ci wraca-zaśmiał się również Luke.
-Nigdy mnie nie opuścił braciszku-odpowiedziała mu podnosząc się do pozycji siedzącej.
Przesiedzieliśmy u niej do wieczora cały czas rozmawiając. Chłopcy stwierdzili, że będą się zbierać do domu. Kiedy wyszli z sali, a ja zostałem sam z Olivią, ta się odezwała:
-A ty nie idziesz?-zapytała ze zdziwieniem.
-Nie. Nie zostawię cię kolejny raz.
-Proszę, idź do domu. Znając życie kiedy byłam nieprzytomna cały czas tu siedziałeś nie ruszając się z miejsca i nawet spałeś na siedząco-Powiedziała z troską w oczach.
-A ty skąd wiesz?-zdziwiłem się.
-To widać Lukey. Widać, że jesteś zmęczony i niewyspany. Idź do domu. Porządnie się wyśpij. Zjedz coś i jutro tu wrócisz. Jutro też jest dzień. A ja będę spokojniejsza.
-Dobrze-westchnąłem cicho. Podszedłem do niej, przytuliłem i lekko pocałowałem w czoło i powiedziałem-Wrócę jutro. Wyśpij się.
A gdy byłem przy drzwiach odwróciłem się jeszcze raz i powiedziałem:
-Dobranoc księżniczko.
I wyszedłem.



~~~~~~~~~~~

Witam wszystkich. Przepraszam, że rozdział nie pojawił się wczoraj, jednak wczoraj nie miałam czasu i praktycznie w ogóle nie było mnie w domu, a tym bardziej przy komputerze, dlatego rozdział pojawił się dzisiaj. A następny powinien być jutro,jednak niczego nie obiecuję. Mam nadzieję, że rozdział się spodobał. Do następnego. Cześć.

Fucking feelingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz