Chapter 27

3.1K 103 5
                                    

Głupie słońce obudziło mnie ze snu, który byl pełen niebieskich, nie, nie niebieskich, błękitnych, intensywnych kolorów. Patrzyły na mnie. Wpatrywały się we mnie nieubłaganie. 

Usiadłam na łóżku i zakręciło mi się w głowie. O tak, kac morderca. Rozejrzałam się po pomieszczeniu i zorientowałam się, że nie jestem u siebie. Co ja robię u Luke'a? Jak ja tu trafiłam? Ostatnie co pamiętam to jak tańczyłam z dziewczynami. 

Zmusiłam swój umysł do intensywniejszego myślenia i zaczęłam łączyć bieg wydarzeń. Niebieskie tęczówki, tak przejrzyste jak ocean w słońcu. 

- Dzień dobry - usłyszałam głos dochodzący od strony drzwi. - Widzę, że księżniczka już się obudziła. - dodał i położył szklankę z sokiem i talerz z tostami na szafce nocnej. 

- Jak ja się tu znalazłam? - spytałam się Luke'a, wiążąc sobie włosy, po czym wzięłam do ręki jedzenie. 

Chłopak spojrzał na mnie, jakby zmieszany? Smutny? Sfrustrowany? To trwało tylko chwilę, a potem zaśmiał się nie do końca przekonująco. 

- Tak się kończą historie kiedy dajesz dzieciom alkohol. - usiadł na brzegu łóżka i spojrzał na mnie - Kiedy ci się urwał film? 

- Nie wiem, wiem, że tańczyłam. Z dziewczynami. Z Alice, i z Lily i Charlie.  - powiedziałam z pełnymi ustaki i podniosła głowę, żeby spojrzeć na Hemmings'a. 

I wtedy, cholera. Niebieski, błękit. Oczy Luke'a. Do tego malinowe usta, jakby znajome. Wspomnienie kiedy staliśmy w kuchni wslizgnelo sie bezczelnie do mojego umyslu. Te usta...Mowily do mnie...

Calowaly mnie.

Zaczęłam się krztusić. Tak zwyczajnie na świecie tost stanął mi w gardle.

On. Mnie. Cholera. Pocałował. 

- Ej, jak masz umierać to nie w moim domu proszę. Okej? - Zakpił sobie i rozwalił się na łóżku wyciągając telefon, po czym zaczął przeglądać coś na nim. 

Nie odezwałam się, tylko siedziałam popijając sok. 

Może mi się to przyśniło? 

Nie, nie możliwe, zdecydowanie to pamiętam.

Ale czy mam mu o tym mówić? 

Nie, nie powiem. Jeśli by chciał to by powiedział. Poza tym to by wprowadziło między nami niepotrzebne skrępowanie. 

- Czy ty właśnie prowadzisz ze sobą wewnętrzną konwersację? - Zaśmiał się chłopak, przyglądając mi się. 

- Nie, nie - potrząsnęłam głową wyrzucając z głowy wspomnienie ust Luke'a na mojej szyi.- Wiesz co będę musiała się zbierać. W przyszłym tygodniu mam pojechać z ojcem z wizytą do Kanady, a później jedziemy do Stanów. Mam nadzieję, że uda mi się spotkać z mamą, bo ostatnio byłam u niej w połowie wakacji. Musze to dzisiaj zalatwic.

Wstałam szybko i w ekspresowym tempie poszłam do łazienki gdzie doprowadziłam się do stanu normalności. W między czasie zadzwoniłam po taksówkę i po 20 minutach byłam już u siebie w domu. 

Dlaczego to zrobił? Dlaczego odciągałam go od tej dziewczyny? Co mi się stało?

 Wiem. Wiem co, wiem czemu to zrobiłam. Skurcz podbrzusza, ucisk w klatce piersiowej, ręce same zaciskały się w piąstki. Byłam wściekła na Alie, która dotykała Luke'a. Byłam tak okropnie zła. 

Żeby odpędzić się od tych myśli stwierdziłam, że muszę się czymś zająć. Poszłam do gabinetu, otworzyłam swoje notatki i zajęłam się pracą na politykę handlową. Kiedy skończyłam to, sprawdziłam maile i znalazłam tam przygotowany tekst, którego muszę się nauczyć do piątkowego wyjazdu. Pobieżnie przeczytałam słowa, zmieniłam nieznacznie niektóre zdania, żeby brzmiały bardziej naturalnie i wydrukowałam je. 

Royal • HemmingsWhere stories live. Discover now