One Shot - Bucky.

2.4K 95 6
                                    

Chłód, ból i smutek.
Jedyne emocje, które mogę czuć.
Mija drugi rok.
Dalej nie mogę patrzeć na własny cień.
To ja powinienem tam być.

Chciałbym zakończyć własne cierpienie.
Być z nią.
Ale jestem zamknięty i monitorowany 24/7.
Nie wiem czemu, ale dostarczają mi jeszcze więcej bólu.
Czuje się jak marionetka.
Najpierw ta zła strona mną kierowała.
Teraz starają się, żebym nie zrobił nic więcej głupiego. Szkoda tylko, że lepiej by było, jakbym sam zniknął.
Wtedy by była gwarancja, nikogo więcej bym nie skrzywdził.

Ciekawe jak ona się czuje...
...Jeżeli cokolwiek czuje.

7.02.2015.

"Kolejna misja, tym razem celem jest jakaś kobieta. Wiem tyle, że jest brunetką. Jej obecne miejsce przebywania: Brooklyn.
Wchodzę do jej mieszkania przez okno w kuchni. Widzę jej przerażenie, ale jestem Zimowym żołnierzem, nic mnie nie obchodzą jej emocje. Odwraca się do mnie, przez co jestem w stanie zauważyć jej piękne niebieskie oczy. Jej twarz - jakby znajoma. Czuje, że kiedyś ją widziałem. Moją uwagę przykuł jej duży brzuch, zapewne spodziewa się dziecka.

Bez uczuć żołnierzu. Nie jest Ci szkoda ani jej, ani dziecka.

Tak. To muszę czuć - nicość. Wiem, że pójdzie szybko, dosyć łatwy cel. Nagle przemówiła do mnie.

- Bucky...

Nie, żaden Bucky.

Powtarzam sobie i zaciskam na jej szyi dłoń. Próbuje się wyrywać i bronić. Jak każda ofiara. Cholerna, kopneła mnie w czułe miejsce, złapałem się za nie. Ale.. ona nie uciekała. Podeszła bliżej i złapała mnie za twarz, która skierowała na wprost swojej. Nie rozumiem, żałosna jest.

- Bucky, wiem że tam jesteś. Kochanie, błagam. Zrobisz krzywdę mi i dziecku.

- Nie mam pojęcia, kim jest Bucky.

Z jej oczu zaczęły lecieć łzy. Znowu złapałem ją za szyję i przykułem do ściany. Wyjąłem naładowany pistolet i... oddałem strzał.

Raptem nie mogłem uwierzyć. Zrozumiałem, że znam ją. Że była.. Moją ukochaną. Zabiłem własną narzeczoną. Zabiłem ją i dziecko. Nasze dziecko. Uklęknąłem przy niej i dotarło do mnie to wszystko. Jestem cholernym potworem. Uśmierciłem osobę, która jako jedyna zaufała mi i obdarowała mnie miłością."

Steve próbuje mi tłumaczyć, coś co powtarza już setny raz.
Nie umiem go słuchać.
Jestem zbyt skupiony słuchaniem emocji w mojej duszy.

Już zaraz się spotkamy.
Wtedy już nie będę zły.
Obiecuje.



Elo ludziska.
Mój pierwszy one shot, nie bijcie.
×N


Preferencje Marvel [PL] Where stories live. Discover now