Preferencje Marvel [PL]

Agent

Witamy w kolejnej części Agenta. Nasi uczestnicy jadą do Egiptu. Będą musieli wejść do ciemnej piramidy pełnej węży, pająków, nietoperzy i rzókuf. Każdy uczestnik, będzie miał za zadanie wejść samemu do piramidy i po omacku odnaleźć gniazda nietoperzy, w których są klucze. Czy dadzą radę? Zobaczycie już za chwilę.

Wszyscy są już na miejscu, pod ogromną piramidą. Z zaciekawieniem czekają na to co powiedzą Kochanki.

Kochanki: Witajcie kochani! Dzisiaj będziecie musieli wykazać się wielką odwagą i sprytem. Każde z was wejdzie samemu do piramidy, w której będziecie musieli odnaleźć klucze w gniazdach nietoperzy. Do tego wszystko po omacku, w środku piramidy jest strasznie ciemno. Powodzenia!

Na twarzach uczestników, pojawiło się przerażenie. Bali się tego, co jest w środku. Lecz czy na pewno się bali, czy tylko udawali?

- Cholera! Nie dam rady! - pisnął Tony, cały spocony.

- Dasz radę! Wierzę w Ciebie! - poklepał go po plecach Steve.

Kochanki: Kto chce pierwszy?

Przed Kochankami stanął Peter, one kiwnęły tylko głowami, jako znak aby wszedł do środka. Zrobił to. Na początku się trochę cofnął, ale po chwili wyciągnął ręce i ruszył przed siebie.

Peter: Boże, ale ciemno...
Nietoperz: No nie gadaj!

Parkerowi przeszły dreszcze, przyśpieszył krok i wpadł na gniazdo. Obmacał, czy na pewno to jest to i włożył rękę do środka. Poczuł jak coś zaczęło go gryźć w palce, ale i coś metalowego. Był to klucz. Chwycił go i wyciągnął rękę. Następnie wybiegł.

Kochanki: Brawo!

Kolejne osoby próbowały się podjąć temu zadaniu. Wandę prawie ukąsił wąż, ale udało jej się zdobyć klucz i uciec. Pietro również znalazł przedmiot i uciekł przed grupką pająków. Bucky poradził sobie bez problemu, tak samo jak Coulson i Loki (bóg znalazł dwa jokery). Zostały tylko trzy osoby - Steve, Tony i Odyn.

Jako pierwszy poszedł Wszechojciec. Wszedł do środka i zaczął myśleć. Postanowił skręcić w prawo, wyczuł w oddali, swoim wielkim nochalem nietoperze. Zaczął dumnie kroczyć w ich kierunku, ale poczuł, że na coś nadepnął. Odyn zdeptał rzóka swoją syrą. Brutalne morderstwo.

Odyn: Na moją brodę! Co to było?

Podszedł do gniazda, włożył łapę i szukał klucza. Po chwili znalazł! Lecz usłyszał, że kilka nietoperzy leci w  jego kierunku. Wciągnął swój wielki brzuch i zaczął majestatycznie biec w kierunku wyjścia.

Kochanki: Wielkie brawa! Steve, Tony! Teraz wy!

Tony bez zastanowienia, wbiegł do piramidy. Wyciągnął ręce przed siebie i biegł dalej. Wpadł na ścianę, pełną rzókuf. Zaczął piszczeć, jak pięcioletnia dziewczynka. Jeden mały robaczek ugryzł go w palca.

Tony: Auuaaaa! Ty draniu!

Stark podbiegł do jednej ściany i oparł się o nią. Dotykając jej, poczuł jakieś gniazdko i czyiś łeb. Małą główkę. Zaczęła go gryźć, a on szybko i energicznie poszukiwał klucza.

Tony: MAM!

Wyszedł i oddał klucz. Wkurzony i wystraszony spojrzał na swoją rękę. Była cała w dużych, czerwonych bąblach.
Steve widząc to, odsunął się od Tony'ego i zaczął iść w stronę Bucky'ego.

Tony: Steve! Pomóż!

Steve: Ym... Sorki, ale Bucky mnie bardziej potrzebuje.

Kochanki: Steve, teraz Ty.

Steve: Za bardzo się boję! Nie wykonam zadania.

Kochanki: No dobrze. W takim razie za chwilę będzie test.

Uczestnicy wrócili do pokojów, mieli duży mętlik w głowie po tym zadaniu.
Tony dostał lekarstwa, a Steve spotkał się z Bucky'm.

Steve: No to jak, sojusz?

Buck: No okej, ale już nie jesteś w drużynie ze Starkiem?

Steve: Nie. Stark chyba przez to ugryzienie powiedział, że nie chce być już ze mną w sojuszu #smutnysteve. Więc jestem w drużynie z Tobą!

Nadszedł czas testu, każdy zastanawiał się, kto jest agentem.

Kochanki: No dobrze, Steve. Sprawdzamy, *chwila napięcia* Zielone!
Bucky, uwaga... zielone! Odynie sprawdzamy twój test.

Na ekranie pojawił się czerwony kolor.

Kochanki: Przykro nam, ale odpadasz.

Odyn: Ech. Żegnajcie i powodzenia!

Kolejny uczestnik odpadł, zaczyna się robić coraz bardziej ciekawiej. Jak myślicie, KTO JEST AGENTEM?

Jak coś to rzóki są specjalnie... spokojnie nie mamy problemów z ortografią xd