Rozdział 17- Szokująca prawda

82 5 0
                                    

Ruben milczał przez całą drogę powrotną. Nie zamienił ani słowa z własnym synem, czując się kompletnie wykończonym po przeprowadzonej pertraktacji.

– Co jest, tatek? – W końcu młodszy z mężczyzn nie wytrzymał i postanowił przerwać panujące pomiędzy nimi ciężkie milczenie.

– Ramiro coś sobie przypomniał. – Wyznał Ruben, nie chcąc poruszać tematu rozmowy z nieznajomym. – Zadaje mi pytania, na które nie znajduję łatwych odpowiedzi.

– Ja też mam jedno z gatunku takich pytań, ojcze – powiedział cicho młodzieniec, niepewny reakcji swego tatka.

Od dawna nie potrafił znaleźć odpowiedzi na kilka ważnych pytań. I teraz oto nadarzyła się, by je poznać. To będzie bolało.
– O co w tym wszystkim chodziło? – Gabriel brnął dalej, chociaż zacięty wyraz twarzy ojca nie wróżył niczego dobrego.  – Dlaczego zgodziłeś się na propozycję Gomeza? Dla kasy?
– Nie zamierzam rozmawiać z tobą na ten temat, więc nie naciskaj! On zdechł,  nigdy już tobie czy mi nie zagrozi. Umarli już nic nie mogą!
– A twoja dziewczyna zna prawdę?
– Na litość boską! Czemu tak to ciebie interesuje?
– Czyli nie wie, bo się mnie wstydzisz. –
Gabriel zacisnął  usta w wąską kreskę i długo milczał, przybity smutkiem oraz beznadziejną sytuacją, w której się znaleźli.

W tej samej chwili ktoś zapukał do drzwi pokoju, w którym przebywali.

– Wejść. – powiedział krótko Ruben, nie siląc się na usłużny ton.

– Dzień dobry, jakaś pani do ciebie – wzrok Ramira zatrzymał się na twarzy przyjaciela, na Gabriela ledwo spojrzał.

Miał chłopakowi za złe, że dzięki niemu będzie musiał zapomnieć o tych wszystkich chętnych kobietach, szybkich samochodach, grubym hajsie i wielu innych urokach życia, które od teraz w znacznej mierze staną się dla niego niedostępne.

– Rozumiem – Ruben westchnął ciężko i wstał z krzesła, piorunując kumpla wzrokiem.

Nie obiecywał sobie, że będzie łatwo. W myślach policzył do dziesięciu i podążył za Ramirem.

Ana - Maria ostatnio tylko się martwiła - najnowszym zmartwieniem okazał się Gabriel. Mało o nim wiedziała, lecz nie to było najgorsze -  Gomez go więził latami, ale zagadką pozostawała przyczyna, dla której to robił.

Wszyscy wokół o tym wiedzieli i jakoś nie mieli nic przeciwko, żeby pozostawała w błogiej nieświadomości  i robiła z siebie idiotkę. W cholerę z tym!

Ruben kilka razy próbował jej coś powiedzieć, ale zawsze rozmowa kończyła się łóżkiem i w gruncie rzeczy niewiele wiedziała o sekrecie mężczyzny, z którym dzieliła życie.

Przypomniała sobie pewne słowa, wypowiedziane przez Jorgego, niemal na samym początku jej pobytu w Meksyku: "Nie znasz go długo. Nic nie wiesz o jego życiu, dzieciństwie, młodości...."

"O wszystko musiał walczyć sam" i jeszcze: „Daj mu szansę".

Ojciec wydawał się wówczas bardzo zatroskany o los swego podopiecznego. Chyba nie był pewien, że o reszcie swych spraw Ruben w ogóle jej kiedyś opowie.

Te wypowiedzi tkwiły w niej głęboko, skryte gdzieś na samym dnie jej serca, a teraz powróciły w najmniej oczekiwanym momencie.

Z nikim nie rozmawiała o swoich rozterkach, dotyczących jej męża. Chociaż poniekąd imponowało jej, iż taki mężczyzna zwrócił swą uwagę właśnie na nią, w gruncie rzeczy musiała liczyć się z faktem, że nie poznała wszystkich jego tajemnic! I nie mogła nikomu się zwierzyć ze swych rozterek, a już zwłaszcza matce. 

Niebezpieczna dziewczyna/ POPRAWIONEWhere stories live. Discover now