XIII

59 7 0
                                    

Wieczorem Stasiek słuchał radia. Od osiemnastej same nudy, ale co innego robić, skoro trzeba w pokoju siedzieć? Słuchał tych nudów przez godzinę, kiedy wreszcie puścili dziennik. Wszędzie to samo - wojna i tyle. Kraków, Częstochowa, Kielce... Aż wreszcie powiedzieli o Warszawie... "Próba zdobycia z marszu przez wojska niemieckiej 4 Dywizji Pancernej. Szturm odparty został na południowych rogatkach miasta na w rejonie ulic Grójeckiej i Częstochowskiej."

"Zośka" - przemknęło przez głowę Staśka. "Zośka, wierzę, że dałaś radę. Chcę w to wierzyć. Kocham cię! A jeszcze bardziej chcę wierzyć, że ciebie tam nie było..."

Kolejne dni u Dąbrowskiego mijały prawie cały czas tak samo: ćwiczenia i na front, ćwiczenia i na front, i tak w kółko. Jedyną odskocznią od szarego, wojennego życia były wieczory spędzane u generała. I tak przez pięć lat. Do momentu planowania powstania...

Do końca być sobąWhere stories live. Discover now