➰Rozdział 3

965 111 3
                                    

⬇️⬇️⬇️



*rok wcześniej*

Siedemnastolatka siedziała z ojcem w samochodzie i byli w drodze do domu. Domu bez matki, ponieważ parę lat temu wniosek o rozwód został pomyślnie rozpatrzony i teraz stali się rozbitą rodziną. Najbardziej przeżyła to dziewczynka. Każdy chciał, żeby jego rodzice byli razem szczęśliwi, prawda? Jednak czasami lepiej, kiedy ktoś się rozstanie, zamiast męczyć się ze sobą przez całe życie.

-Twoja matka ciągle daje dupy temu fagasowi?- zapytał Michael.

-Przestań. To moja mama- zdenerwowała się dziewczyna.

-Nie zmienia to faktu, że oszukiwała mnie przez kilka lat. Zdradzała mnie, rozumiesz?- uniósł lekko głos.

-Mama związała się z Primem, kiedy się rozstaliście. Wcześniej byli jedynie znajomymi z firmy.

-Wierzysz w to? Jesteś jeszcze głupsza, niż ona- zaśmiał się chamsko- Omamiła cię i teraz pierdoli bzdury, żebym wyszedł na tego złego.

-To ty na nas ciągle krzyczałeś i wyzywałeś! Mam podstawy, żeby wierzyć mamie, a nie tobie.

-Jasne. Słuchaj się tej idiotki, a na pewno dobrze na tym wyjdziesz.

-Przestań! Ja nie wyzywam babci, bo to twoja mama, to ty nie wyzywaj mojej! Mam tego dość!

-To może się ze mną nie kłóć?

-To nie zaczynaj tego tematu. Rozwiedliście się, więc nie interesujcie się swoimi nowymi życiami. Chcesz coś wiedzieć, to jej zapytaj. Ja nie będę brała w tym udziału- skrzyżowała ręce na piersi.

-Posłuchaj mnie, gówniarzu. Będziesz robiła to co chcę, bo jesteś na moim utrzymaniu i mam w dupie twoje zdanie, rozumiesz?!

-Już nie mogę się doczekać, aż się wyprowadzę od ciebie!- warknęła w jego stronę.

-Coś ci się nie podoba, to wypierdalaj! Nikt cię tu nie trzyma!- krzyknął na całe gardło, a w oczach brunetki pojawiły się łzy.

Kiedy byli w domu, dziewczyna wysiadła prędko z samochodu i wbiegła do środka. Spakowała kilka swoich rzeczy i wybrała numer do swojej babci. Nie chciała tu zostawać. Nie mogła.

-Halo?- usłyszała głos starszej kobiety w słuchawce.

-Cz-cześć babciu. Mogłabym przyjechać do was na noc? Pokłóciłam się z ojcem.

-Jasne, kochanie. Przyjedziesz autobusem, czy mam wysłać po ciebie dziadka?

-Przyjadę. Nie ma potrzeby wyciągać go z domu- uśmiechnęła się przez łzy.

-Jasne. To zrobię ci coś na kolację w tym czasie. Czekamy na ciebie, skarbie.

-Dzięki, babciu. Niedługo będę.

Dziewczyna rozłączyła się i szybko spakowała piżamę, ubrania na zmianę, swojego pluszaka bez którego nie zaśnie i książki na jutro plus strój koszykarski na jutrzejszy trening.

Zapięła swoją torbę i pobiegła na przystanek, zabierając swoją efajkę i dodatkową paczkę zwykłych mentolowych papierosów plus bilet miesięczny i słuchawki oraz ładowarkę do telefonu.

Miała dziesięć minut do przyjazdu autobusu, więc wyciągnęła jednego papierosa i odpaliła go, a miętowy smak rozszedł się po całych jej płucach, dając jej potrzebne ukojenie od targających ją emocji.

Była zła na swojego ojca. Była zła, że nie mógł jej kochać tak, jak inni ojcowie swoje dzieci. Czuła się jak popychadło. Była tym zmęczona. Mężczyzna założył sobie nową rodzinę, a ona czuła się jak przeszkoda, którą musi znosić na siłę i nie potrzebuje jej szanować w żadnym stopniu. Nawet ludzkim.

Była zła na wszystko.

Szczególnie na siebie, że daje sobą tak pomiatać i nie spełnia oczekiwań innych...

______________________
Okej, zdecydowanie nie umiem trzymać się terminów więc będę wrzucać nieregularnie 😂 ja i moje postanowienia :')

Kolejne wspomnienie.

I tu jest mega prośba, bo chciałabym wiedzieć co o nich sądzicie. Już nie liczę rozdziałów tych fikcyjnych ale chodzi mi właśnie konkretnie o te. Więc dajcie mi znać, jeśli to możliwe ^^

Z góry dziękuję

Miłego i dobranoc 💞

My Real Past | Camren [PL]Where stories live. Discover now