➰Rozdział 17

737 82 0
                                    

Lauren była na weekend u mamy. Minęło kilka lat od rozwodu jej rodziców, który brunetka bardzo przeżyła, jednak teraz była pryzwyczajona do życia na dwa domy.

Była późna godzina. Clara spała już w swojej sypialni, a Michelle kończyła jeszcze film w salonie. Jej telefon zaczął dzwonić, a dziewczyna spojrzała na niego zdziwiona.

-Halo? - odbiera po chwili.

-Hej, córeczko - usłyszała smutny głos ojca - Jimi nie żyje...

Lauren wstrzymała oddech. Jimi to był jej pierwszy pies. Miała pięć lat, kiedy przywieźli go do domu jako szczeniaczka. Teraz miała osiemnaście, więc większość swojego życia dzieliła z tym psem, który stał się dla niej bardzo ważny.

-J-jak to...? - wyjąkała ze łzami w oczach.

-Miał niedokrwistość i przerzuty... Jechałem z nim do weterynarza, żeby go uśpić, bo nie miał już na nic siły, ale nie zdążyłem... Zmarł w samochodzie... - słyszała jak głos jej ojca się załamuje.

Lauren płakała przez następne dni z tęsknoty za swoim kompanem...

***
Spoczywaj w pokoju, piesku... Kocham cię... 😢

My Real Past | Camren [PL]Where stories live. Discover now