➰Rozdział 5

838 111 4
                                    

*???*

-Hej, ciociu- zielonooka dziewczyna usiadła naprzeciwko ciotki swojego ojca w kawiarni, gdzie umówiły się po lekcjach brunetki.

-Hej- odparła z uśmiechem.

-Co u ciebie?- zapytała młodsza.

-Co u mnie? Ah, byłam dzisiaj u swojego ucznia, któremu pomagam z historią. Ma niedługo bardzo ważny sprawdzian. A u ciebie? Marnie wyglądasz. Dobrze się czujesz?- spojrzała na nią troskliwie.

-Yeah. Po prostu się nie wyspałam. Babcia Julie znowu przyjechała na kilka dni i śpi w moim pokoju na dodatkowej kanapie. Budziłam się w nocy ze trzy razy, bo chrapie, a ja jestem wyczulona na dźwięki podczas snu i wszystko mnie budzix, a potem źle się czuję w ciągu dnia. Prosiłam tatę, żeby pościelił jej w salonie, bo kanapa jest większa i w ogóle, ale zlał to i zaczął znowu się na mnie wydzierać, że jestem egoistką- westchnęła- Wkurza mnie to, że ma gdzieś moje zdanie i dba o obcych, a nie o najbliższych...

-Nie mów mi o swoich problemach, bo mam własne, a na twoje i tak nie mam wpływu- brunetka uniosła brwi zdziwiona reakcją ciotki.

-Emm... No dobrze. Przepraszam ciociu- zmieszała się i znowu ogarnęło ją poczucie, że jest bezwartościowym śmieciem niewartym niczyjej uwagi.

-A masz jakiegoś chłopaka? Jacob był miły- uśmiechnęła się fałszywie.

-Nie jestem zainteresowana chłopakami, ciociu. Mówiłam ci o tym już- mruknęła smętnie.

-Ty i to twoje lesbijstwo. To nie jest normalne. Współczuję twoim rodzicom- warknęła.

-Mama nic do tego nie ma. Dla niej liczy się moje szczęście, a nie zdanie sąsiadów.

-Oczywiście. Twoja matka zawsze była poza marginesem. Niereformowalna. I zostawiła biednego Michaela samego.

-Ojciec się nad nami psychicznie znęcał! Wyzywał nas i mieszał z błotem! Mama była na tyle normalna, że w końcu od niego odeszła.

-Oczywiście. Twoja matka po prostu znalazła sobie kolejnego faceta i dawała dupy na boku.

Nastolatka poczuła, jak w jej sercu coś ją zakuło, a w oczach pojawiły się łzy. Kochała Clarę całym sercem i znała prawdę. Wiedziała, że rodzina ojca zawsze będzie trzymała się jego wersji i robiła z niej najgorszą. Dziewczyna jednak wierzyła swojej matce. Jako jedyna była z nią szczera i troszczyła się o jej dobro.

-Matka nie dawała dupy- syknęła.

-Wmawiaj sobie. To pewnie przez nią wzięło się to twoje lesbijstwo. Ojcu byłoby łatwiej, jakbyś się nie urodziła. Nie miałby przeszkody, żeby ułożyć sobie życie. Jesteś problemem dla obojga.

Brunetka poczuła, jak z jej oczu wydobywają się pierwsze słone łzy.

A najgorsze, że w to uwierzyła.

Była problemem...

______________________
Prawidziwe wspomnienie, jak wszystkie inne.

Podobają się wam rozdziały ze wspomnieniami?

My Real Past | Camren [PL]Where stories live. Discover now