Rozdział 2

11.7K 326 16
                                    

******************************** 3 Marzec (Sobota)**********************************

-W Czwartek przyjedzie przyjaciel Tomasa -mówi nagle Tess, jesteśmy w sklepie z ubrankami dla dzidzi, teraz ten sklep jest najczęściej odwiedzany przez nas.

Dziwie się Tess nie ma swoich dzieci jeszcze i na razie nie planuje a chętniej odwiedza ten sklep niż ja.Chociaż kiedy widzę te wszystkie cudeńka kupiła bym wszystko. Dużo mi też pomagają rodzice Jacka, kochają swoją wnuczkę i kupują jej co najlepsze. Nawet zaproponowali żebym zamieszkała z nimi, od razu zaprzeczyłam, nie chciałam zostawić Tess. Ale kiedy widzę jak jest u nas Tomas i jak razem ślicznie wyglądają i jaka miłość ich łączy mam ochotę się wyprowadzić bo aż serce mnie boli kiedy to oglądam.

-Mówię do ciebie Jess -patrzy na mnie przyjaciółka, wkłada do koszyka kolejne ubranko dla małej dzidzi. 

-Szalejesz ciocia -śmieje się i patrzę na sukienkę którą Tess wybrała. Ona ma bzika na punkcie dzidzi mojej, kupowała by tylko co chwilę a mi w szafki się nie mieści. Ale przyznam szczerze ładna sukienka różowa  w dinozaury, podoba mi się. -Co z tym kolegą ?

-Mówię że przyjeżdża przystojny mężczyzna do naszego domu -śmieje się Tess

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

-Mówię że przyjeżdża przystojny mężczyzna do naszego domu -śmieje się Tess. Dla mnie do niedawna jedynym mężczyzną był Jack, teraz kiedy jestem w ciąży nie kręcą mnie chłopcy. A Tym bardziej ja nie kręcę ich, bo kto by chciał kobietę z dzieckiem, nie ma teraz takich odważnych mężczyzn. 

-Od śmierci Jacka minęło siedem  miesięcy Tess -smucę się, dalej boli mnie serce kiedy wspominam o Jacku, tęsknię za nim.I za każdym razem kiedy się kładę do spania mam nadzieje że to wszystko to tylko był sen i Jack wejdzie.Uśmiechnie się, położy obok i będzie mówił do swojej córeczki że ja kocha i że nie może się doczekać aż ją zobaczy.Kiedy się orientuje że kilka łez wypłynęło, od razu je wycieram 

-Jess...-słyszę w głosie Tess poczucie winy.Jest zła na siebie że wspomniała o moich zmarłym chłopku, wybaczam jej.Kocham Ją i to wystarczy  

-Wiem, Wiem powinnam żyć dalej, nie jestem zła że zaczęłaś temat -uśmiecham się lekko do dziewczyny -Lepiej poszukajmy dla dzidzi coś super -dziewczyna puszcza powietrze i się uśmiecha 

-Masz rację-kiwa głową -Rzeczywiście dzidzia ma za mało rzeczy -śmiejemy się obie 

***

-Cześć dziewczyny -wchodzi do salonu Tomas, nie wiem czy pukał pewnie nie.Ten chłopak czuje się tutaj tak swobodnie że szok, ale jest super chłopakiem I przyjacielem. Wiele mi pomógł, nawet w składaniu mebli dla dzidzi .

-Cześć -zerkam na chłopaka, ale od razu wracam do swojej miski z lodami. Lody to rzecz którą w ciąży mogę jeść cały czas. Wróciliśmy z Tess z zakupów, położyłam zakupy na łózko, przebrałam się i poszłam do salonu oglądać. Od tamtego czasu czyli dwie godziny oglądałam jakieś serialiki i jadła. Tess dołączyła może z pół godziny temu. 

Nasz dom jest wielkości tak średni. Ma dwie sypialnie łazienkę kuchnio salon korytarz i piękny ogród. Salon jest cały w jasnych kolorach. Kuchnia nie duża, tyle aby coś ugotować i  zjeść. Salon ma dużą kanapę, telewizor, jakieś meble i nic konkretnego. Dom jest bardzo ładny, wynajmujemy go już jakiś czas, i czujemy tak jak był by nasz od zawsze.   

-Idziesz z nami Jess? -wyrywa mnie z zamyślenia głos Tomasa

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

-Idziesz z nami Jess? -wyrywa mnie z zamyślenia głos Tomasa.Podnoszę na niego wzrok, nie wiem co do mnie mówili.Może mówili, rozmyślałam po prostu nad czymś 

-Hmm?-wkładam kolejną porcję lodów do buzi 

-Idziemy coś zjeść na mieście, idziesz?-tym razem próbuje moja przyjaciółka.

-Nie dziękuję -uśmiecham się lekko, i teraz się zacznie 

-Nie możesz wiecznie siedzieć w domu Jess-jęczy moja przyjaciółka. Mówiłam że tak będzie, on wie że nie chcę wychodzić nigdzie. Zawsze mam problem co ubrać moje jeansy z przed ciąży to nie są spodnie kiedy jest się w ciąży. -Powinnaś wychodzić do ludzi 

-To niech oni przychodzą do mnie-Tomas się śmieje, Tess mierzy go wzrokiem od razu poważnieje. Zaczynam się śmiać 

-Dobra wiem że to nie ma sensu -zabiera swój telefon -Chcesz coś może?

-Truskawki -uśmiecham się 

-Te zachcianki -kręci głową chłopak i razem z dziewczyną wychodzą na miasto. 

Kiedy byłam z Jackiem wychodziliśmy często na miasto, to do kina, jakiś znajomych.Ale czasami tak po prostu siedzieliśmy oglądaliśmy, przytulaliśmy się, albo robiliśmy naszą córeczkę, różnie to bywało. Teraz kiedy Jacka nie ma,kiedy nie kogoś do przytulenia mnie ani powiedzenia że mnie kocha nie mam ochoty nigdzie wychodzić. Wole siedzieć w domu i oglądać dzidzi rzeczy które kupiłam albo chcę kupić. Przez to tak co dwa, trzy dni przychodzi do nad kurier. 

Posiedziałam jeszcze chwilę przed telewizorem i poszłam się wykąpać. Zrobiłam sobie długą kąpiel, wymoczyłam się na wszystkie czasy.Umyłam włosy,wy-kremowałam się całą i poszłam do łóżka.Tess i Tomas wrócili około 20;00, słyszałam ich śmiechy i rozmowy.Nie wiem kiedy Tomas wyszedł po usnęłam nawet nie wiem kiedy. 

***********************************************************************************

*Wyobrażam sobie ze na początku jest nudno, wybaczcie.Ale za niedługo będzie ciekawiej. :) 

Zaopiekuję Się Wami, Skarbie ❤Where stories live. Discover now