Rozdział 7

8.2K 282 25
                                    

Czas jaki przejechaliśmy do restauracji wynosił 24 minut i 34 sekund dokładnie tyle, liczyłam.Z nerwów patrzyłam cały czas na zegarek.Nie mogłam spojrzeć w oczy Michaelowi ani Tess.Nie wiem czemu, przecież nic złego nie zrobiłam i nie powinnam mieć wyrzutów sumienia a jednak. Czuję że zawiodłam siebie, Tess, moją córkę a najbardziej Jacka.Pozwoliłam aby obcy mężczyzna tak mnie oczarował i że pozwoliłam aby takie emocję u mnie wywoływał.Obiecałam sobie że więcej to się nie wydarzy. 

-Coś się stało Jess?-pojawia się obok mnie Tess kiedy idzie do restauracji. Michael i Tomas idą przed nami i o czymś dyskutują 

-Nie,czemu?-patrzę pod nogi aby nie wywalić się na prostej drodze 

-Wiesz o co mi chodzi -zaczyna Tess, słyszę irytację w jej głosie -Ta sytuacja z Michaelem 

-Nie było żadnej sytuacji z Michaelem -patrzę na Tess, wkurza mnie te jej dociekliwość -Cieszmy się spotkaniem a nie zawracaniem sobie głowy mną, możemy dzisiaj normalnie spędzić czas bez żadnych pretensji i dociekliwości ?

-Dobrze bez mojego żałosnego zachowania -mruczy do mnie i idzie do Tomasa, wtula się w niego i idą. Staję przed restauracją z niedowierzania z głupoty z bezsilności.Co ona wyprawia?Mieliśmy spędzić fajnie czas w gronie znajomych bez żadnego zamartwiania się,wspominania a Tess po prostu obraża się. Może nie powinnam tak wkurzać się na nią ale mam dość wiecznego matkowania z jej strony. 

-Jess- wychodzi ze środka Michael, podchodzi do mnie -Dlaczego nie wchodzisz?

-Jadę do domu -nie patrzę na chłopaka -Nie chcę psuć swoją osobą wieczoru 

-Co ty wygadujesz? Nie wydurniaj się i wchodź ze mną do środka-łapie mnie za rękę, wyrywam od razu rękę i patrzę na chłopaka 

-Nie -kręcę głową -Wyraziłam się jasno -warczę 

-Spokojnie -mruży oczy -Rozumiem -teraz to ja czuję wyrzuty sumienia. 

-Widzisz-pokazuje na nas ręką -Zachowuje się żałośnie, wszystko niszczę. Nie mogę zniszczyć jeszcze bardziej tego wieczoru 

-Niczego nie zniszczysz Jess. Daj sobie pomóc i nie odtrącaj od siebie ludzi 

-Michale, Jess -wychodzi z restauracji zirytowana Tess kiedy nas zauważa podchodzi do nas. -Dlaczego stoicie tutaj ? -zwraca się do nas -Znów użalasz się nad sobą ?!-warczy do mnie. Jej ton, o boże nigdy tak do mnie nie mówiła. 

-Tess -upomina ją Michael 

-Znów opowiadasz jaka to biedna jesteś?-warczy do mnie, patrze na dziewczynę ze łzami w oczach -Po cholerę robisz cyrki, po cholerę przyjechałaś z nami? Aby użalać się jeszcze bardziej ?!-krzyczy do mnie.W jej oczach rządzi furia, dziewczyna jest wkurzona na mnie, Tylko ja nie wiem dlaczego wyżywa się na mnie. 

-Właśnie wracam do domu -mówię cicho -Przepraszam że popsułam wam wyjście 

-Nie wydurniaj się Jess-odzywa się łagodnie Michael -Pogódźcie się i wracajmy do środka -odzywa się do nas dwóch 

-Niech wraca -rzuca w moją stronę Tess 

-Przepraszam -mówię cicho i odchodzę 

-Co wy wyprawiacie dziewczyny?-warczy Michael -Idę z nią -słyszę jak mówi -Jessica, zaczekaj -woła za mną.

-Ona i tak Ci nie da -krzyczy do nas, zatrzymuje się kiedy własnie Michael staję obok mnie.Patrzę na moją do niedawna najlepszą przyjaciółkę - Ona dalej kocha swojego zmarłego chłopaka, nie pozwoli Ci się zbliżyć 

-Dlaczego to robisz?-pytam się jej spokojnie -Chcesz mnie zranić? Tylko powiedz dlaczego? 

-Tomas zabierz swoją dziewczyną -mówi do zmartwionego naszego przyjaciela -Wezmę Jess do hotelu -nie dociera to do mnie.Cały czas myślę dlaczego Tess to robi. Dlaczego chcę to co jest między nami zniszczyć. 

***

Całą drogę do hotelu nie odzywałam się do Michaela.Cały czas miałam w oczach łzy i żal do Tess.Dalej nie mam pojęcia dlaczego mi to zrobiła.Zawsze obiecywała mi że będzie mnie spierać, będzie ze mną w każdej sytuacji a teraz takie akcję. Mam do siebie żal że dałam się tak nabrać. 

-Już jesteśmy -wyłącza silnik Michael, opiera głowę o zagłówek

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

-Już jesteśmy -wyłącza silnik Michael, opiera głowę o zagłówek.Nie patrzy na mnie, ani ja na niego  -Wytłumaczysz mi czym tak zdenerwowałaś Tess?

-Mógłbyś mi nie zadawać tak głupich pytam -syczę do niego - Tess była moją najlepszą przyjaciółką i..ii -przerywam -Właściwie dlaczego mnie zabrałeś do jakiegoś Hotelu?Tess Ci dokładnie powiedziała jaka jestem. Nie wpadnę ci od łóżka jak pierwsza lepsza 

-To może i lepiej. Nie wiedział bym jak powiedzieć ci że nie prześpię się z tobą -uśmiecha się 

-Głupek -uderzam go w ramię 

-Muszę jak najszybciej znaleźć nowe mieszkanie -wzdycham -Tess  jest dla mnie skończona. Nie mogę uwierzyć że tak o mnie źle myśli i jeszcze przy tobie tak opowiada 

-Może da się coś jeszcze naprawić -mówi spokojnie Michael, przenosi z ulicy na mnie wzrok.Patrzę chwilę na niego 

-Ma o coś do mnie żal -kręcę głową-Zaraz urodzi mi się dziecko Michael muszę  jak najszybciej coś znaleźć -łamie mi się głos -Nie wiem jak sobie poradzę bez Tomasa i Tess.Jestem zupełnie sama 

-Masz mnie Jess -podnoszę na niego wzrok -Mnie na pewno rodzice twojego zmarłego chłopaka.Masz z nimi kontakt?

-Tak mam.Oni nie mogą się doczekać aż ich wnuczka się urodzi.To oni nakupowali rzeczy dla dzidzi.Nie musiałam się o nic martwić -uśmiecham się 

-No właśnie -kładzie swoją rękę na moją dłoń -Poradzisz sobie -puszcza mi oczko 

Tego wieczoru wynajęliśmy pokój jak się później okazało z jednym łóżkiem i mieliśmy kłopot jak iść spać. Michael chciał iść na kanapę ale nie pozwoliłam jemu tego zrobić. To dzięki niemu teraz mam gdzie się podziać i to on mnie wspiera od początku. Tak jak sadziłam zmieściliśmy się na jednym łóżku.Dziwnie było spać znów z mężczyzną ale nawet mi się podobało. 

Michael użyczył mi swoją koszulkę do spania która była i tak lekko opięta ale co się dziwić mam duży brzuch. Trochę zmartwiłam się że nic nie mam nawet do umycia się ale Michael zajął się tym.Poprosił w recepcji o zakupy które oni jemu  zrobili. Dziękowałam jemu za to cały wieczór i cale szczęście że nie wyciągnął torby z samochodu jak był u nas. 

Zasypiając myślałam co by teraz pomyślał o tym Jack tak na prawdę nie miałam wyboru.Nie jest na pewno zły, nie zrobiłam tego specjalnie ani jemu za złość ale i tak miałam wyrzuty sumienia które długo nie dawały mi spać. Ale po długiej przeprawie zasnęłam w końcu.

***************************************************************************

*No to się narobiło. 

**Ciekawe za co Tess miała taki żal do Jess. 

***Jakieś pomysły?

<3

Zaopiekuję Się Wami, Skarbie ❤Where stories live. Discover now