Rozdział 6

8.4K 293 13
                                    

Rano zjadłam przepyszne śniadanie zrobione przez Michaela, wzięłam prysznic i posiedziałam trochę z Tess bo chłopaki poszli coś zobaczyć w samochodzie Tomasa. Ostatnio narzekał że coś w nim się psuje i że dwie pary oczu to nie jeden. 

Tess podsunęła pomysł aby na obiad wyjść gdzieś do restauracji, nie byłam przekonana ale zgodziłam się w końcu.Michael to nasz gość i głupio by było abym została w domu. Nie powinnam aż tak się izolować w domu.Moja córka potrzebuje świeżego powietrza i abym w końcu uśmiechnęła się, poczuła lepiej od kiedy Jacka nie ma z nami. 

Czasami zastanawiam się jak by to było gdyby Jack tego dnia nie jechał nigdzie, został by u mnie i nie musiał by jechać do pracy a później z niej wracać. Byłby z nami, cieszył by się że za kilka miesięcy urodzi się jego córeczka o której tak od zawsze marzył.Teraz nie była bym sama i miała bym Jacka. Czasami żałuję że nie powiedziałam jemu tak wiele rzeczy jak miałam okazję tylko czekałam. Boli mnie serce bo już nigdy więcej nie usłyszę od niego że mnie kocha, ani ja nie odpowiem jemu tego samego.Tak strasznie za nim tęsknie. 

-Jessica -wyrywa mnie z zamyślenia zmartwiony głos mojej przyjaciółki -Kochanie -podchodzi do mnie i klęka. Siedzę przed toaletką i miałam zamiar się szykować na obiad.Zerkam na dziewczynę widzę w jej oczach strach, niepewność i współczucie. 

-Przepraszam -mówię cicho i zerkam na swoje ręce -Tęsknie za nim Tess- łamie mi się głos -Nie mam nikogo już 

-Nie Jess -przyjaciółka kręci głową -Nie możesz tak myśleć, masz nas.Masz mnie, Tomasa masz córeczkę dla której musisz być silna 

-Wiem o tym Tess ale boję się -wycieram szybko łzy-Nie wiem czy dam rady wychować jej sama, a jeśli kiedyś będzie miała do mnie żal że wychowywała się bez taty który by odganiał od niej nienormalnych chłopców-uśmiecham się lekko, Jack opowiadał mi że kiedy jego siostra miała 18 lat i pewien chłopak nie chciał dać jej spokoju musiał zareagować, więcej się nie pojawił pod ich domem.Chciała bym tego samego dla naszej córeczki 

-Nie masz na niektóre sprawy wpływu Jess, nie powinnaś się załamywać.Nie teraz kiedy będziesz miała dziecko które pomimo niektórych złych decyzji czy losu będzie cię kochać, zawsze.Masz prawo tęsknić za Jackiem, kochaliście się jak nastolatkowie to było widać 

-Ty i Tomas też bardzo się kochacie 

-To prawda-uśmiecha się dziewczyna -Tym bardziej wyobrażam sobie co czujesz i bardzo ci współczuje ale kocham cię i będę z tobą zawsze Jess, zawsze możesz na nas liczyć 

****

Tess oznajmiła wszystkim że godzina czternasta i wychodzimy z domu bo na 14;30 mamy stolik dlatego teraz inni czekają w kolejce do łazienki a ja szczęśliwa i cwańsza niż oni wszyscy w spokoju mogę się ubrać, pomalować i uczesać. A maszcie wy, teraz sobie czekajcie. 

Włosy uczesałam najzwyczajniej jak można było. Zdecydowałam się na koka z tyły głowy z czerwoną bardziej bordową kokardką  i lekko popryskałam lakierem do włosów. Makijaż nie jest bardzo skomplikowany podkład, korektor, rozświetl-acz, bronzer na kości policzkowe.Tusz do rzęs, i brwi zrobił. Na usta dałam moją ulubioną czerwoną szminkę którą używam na wyjątkowe i eleganckie uroczystości. 

 

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Zaopiekuję Się Wami, Skarbie ❤Where stories live. Discover now