Rozdział 34

6.2K 256 10
                                    

Zamykam drzwi od auta idę do tej kobiety kilka kroków. Stoi ode mnie z cztery metry, taka przestrzeń wystarczy. 

-O co Pani chodzi? Dlaczego wiecznie i wszędzie widzę Panią -warczę do niej. -Po cholerę przyszła Pani na przyjęcie mojej córki 

-Przepraszam ale chyba nie przekazała Pani Michaelowi że chciałam się z nim skontaktować 

-Nic nie musiałam, czego Pani od niego chcę. -podnoszę głos.Tracę cierpliwość do niej -Skąd Pani zna Michaela ?

-Niczego nie wiesz prawda? Nie powiedział Ci prawdy? -widzę współczucie w jej oczach, ona nie chcę mi zrobić krzywdy ani Ninie chcę skontaktować się jedynie z moich chłopakiem 

-O co w tym wszystkim chodzi? -pytam jedynie.Mam już łzy w oczach, straszne myśli mi przychodzą do głowy, może Michael mnie zdradza, albo tej jego wyjazd to ściema i tak na prawdę jeździł do tej kochanki -Sypia pani z moim Michaelem? -aż widzę rozbawienie w jej oczach 

-Oczywiście że nie -tłumaczy od razu -Jestem Michaela żoną -mówi jedynie a mi to wystarczy. ŻONĄ !! ŻONĄ !! Michael ma żonę 

-Żo..Żoną?-wyrywa mi się jęk z ust, zakrywam usta ręką aby się  bardziej nie rozpłakać. Michael ma żonę, żonę o której nic nie wiedziałam -To nie możliwe -szepcze bardziej do siebie ale ta Tess to słyszy 

-Przykro mi że dowiadujesz się ode mnie tego.Myślałam że Michael Ci powiedział, jesteśmy teraz w separacji i czekamy na rozprawę rozwodową,ale nadal jest moim mężem 

-Proszę przestać -wołam do niej 

-Nie odbiera ode mnie już od dłuższego czasu, a jego syn na niego czeka -zamieram, podnoszę na nią wzrok bo nie wiem co powiedzieć.-Nie wiesz ze Michael ma syna, prawda?- Kręcę głową na nie 

-Jessica? Jessica ?-słyszę wołanie Michaela, nie mam ochoty teraz na niego patrzeć.Okłamywał mnie zataił przede mną swoje całe życie, nie zdradził nawet czegoś takiego. -Jessica co tak dłu..-zamiera w pół zdania.Zauważa Tess, wtedy widzę gniew w jego oczach i strach.Strach o mnie 

-Próbowałam się z tobą skontaktować Michael -wyznaje Tess do swojego męża. Męża !!! On ma żonę !! i SYNA !!! -Muszę z tobą porozmawiać 

-Jessica wszystko Ci wytłumaczę -podchodzi do mnie od razu zaczyna mówić, dużo mówi -Wiele razy chciałem Ci wyznać że ..

-Masz żonę Michael -krzyczę do niego -Żonę i syna -uderzam go w pierś - Masz rodzinę a ja nic o tym nie wiedziałam -zaczynam płakać -Okłamywałeś mnie od samego początku, od kiedy się poznaliśmy dałeś mi nadzieję na normalną rodzinę 

-Jess, jestem w trakcie rozwodu. Nie mam już żony -tłumaczy 

-Zostaw mnie w spokoju -warczę do niego i go mijam, ale on nie daje za wygraną, łapie mnie za łokieć -Masz godzinę aby zabrać swoje rzeczy z mojego domu i zniknąć raz na zawsze -wyrywam rękę i wracam poszukać Lily, chcę już jechać do domu. 

Po 10 min znajduje ich, niedaleko restauracji siedzą na ławce. Śmieją się i rozmawiają. 

-Jess coś się stało ?-podnosi się z miejsca oszustka jak jej brat -Boże Jess -panikuje dziewczyna

-Na imprezkę wpadła żona Michaela, fajnie prawda -patrzę na nią ze wściekłością, mam żal do niej o to że nic mi nie powiedziała. Nawet nie wspomniała o tym 

-Jess nie mogła Ci powiedzieć, chociaż wiele raz próbowałam.Michael chciał sam to zrobić. 

-Ale nie zrobił - warczę -Widziałaś jak zaczęło mi zależeć na nim, na tym aby założyć z nim rodzinę, opowiadałam ci jak bardzo kocham Michaela a ty miałaś być taka bezczelna i tego słuchać wiedząc jaka głupia jestem, nie wybaczę wam tego Lily-kręcę głową. -Impreza skończona -przykrywam Ninę kocem i wózkiem jadę do restauracji 

Przekazuje informacje że już kończymy, chociaż i tak mało osób zostało. Wszyscy mi dziękują i zapraszają do siebie z małą Niną. Do tego każdy się cieszył że w końcu układam sobie na nowo życie z Michaelem, widać że jestem szczęśliwa. Tylko żeby wiedzieli jak bardzo. 

Kiedy podjeżdżam pod moje mieszkanie stoi samochód Michaela, nie chcę się z nim widzieć nie po tym co zrobił, ale muszę.Zbieram w sobie wszystkie siły i wychodzę z auta, zabieram fotelik z Niną i ruszam. Drzwi tak jak myślałam są otwarte kiedy chłopak słyszy że wchodzę od razu stoi przede mną 

-Czego tutaj jeszcze szukasz ?-mówię bardzo pewnie, ale już czuje łzy w oczach -Po cholerę przyjechałeś tutaj? 

-Zależy mi na was.Na tobie na Ninie, to z wami teraz chcę być 

-Masz żonę i syna Michael -krzyczę do niego -Masz już rodzinę -zaczynam płakać, odstawiam Ninę na ziemię 

-Bardzo cię przepraszam że dowiedziałaś się od Tess tego wszystkiego -podchodzi do mnie a ja się cofam -Wytłumaczę Ci wszystko tylko daj mi szansę 

-Kiedy tamtej nocy miałam bolące skurczę pojechałeś do niej ?-pierwsze o co pytam 

-Tak -nie kłamie, widzę to.A dla mnie wszystko jest jasne, pojechał do niej ruchać się

-Dobrze Ci było?-krzyczę -Warto było? -uderzam go w pierś 

-Nie pojechałem z nią spać Jess, Franek był przeziębiony i w nocy złapała go gorączka. Musiałem do niego jechać -wyznaje.Tak zawsze będzie, Franek i Tess będą zawsze na pierwszym miejscu, nawet kiedy ja go będę potrzebować 

-Będę egoistką jeżeli zostaniesz ze mną Michael -kręcę głową -Tam masz pełną rodzinę, swojego syna. Nina nawet nie jest twoją córką, masz sprawę ułatwioną. Powinieneś zająć się swoim synem a nas zostawić w spokoju, na zawsze Michael -ciężko jest mi to wyznać.Bo same słowa mnie ranią, ale nie widzę innej opcji.Nie mogę zabierać taty Frankowi 

-Pogodzimy to wszystko Jess, obiecuję że nie zaniedbam Franka ani was 

-Masz się spakować i wyprowadzić -zabieram fotelik z Niną i idę do jej pokoju.Kiedy zamykam na sobą drzwi dopiero wtedy zaczynam płakać, straciłam najbliższe mi osoby. Straciłam mojego przyszłego męża, co ja teraz robię. Tak myśl tylko powoduje że jeszcze bardziej płacze, zerkam na śpiącą Ninę. Nieświadoma jest tego co się teraz ze mną dzieje, co się wyprawia u niej w domu. 


***************************************************************

Zaopiekuję Się Wami, Skarbie ❤Where stories live. Discover now