Rozdział 31

6.2K 249 4
                                    

********************************** 6 Czerwiec (Środa )**********************************

Dzisiaj po południu ma być Michael, nie ma go zaledwie od wczoraj rana a ja czuje pustkę i takie dziwne uczucie które mi się nie podoba. Lily została u nas na noc nawet w nocy wstała dwa razy do Niny kiedy była tylko pora przebierania, jestem jej wdzięczna za to. Dzisiaj czuje chociaż że żyję i mogę normalnie funkcjonować. Dzisiaj Lily zaproponowała wyjście do parku, na jakąś kawę od razu pospacerujemy z Nina robi się taka piękna pogoda że teraz to tylko będziemy spacerować. 

-Chyba cukiereczkowi nie podoba się już u cioci -Lily podaje mi moją córeczkę.Dziewczynka zaczyna cicho płakać a to znak że pora do mamy. Wstaje z dziewczynką i nosząc ją na ręku próbuje uspokoić. 

-Otworzę -wołam do mojej przyjaciółki kiedy słyszę dzwonek do drzwi -Chodź otworzymy, może to babcia i dziadek do ciebie 

-Więc to tu.. -kiedy otwieram zauważam blondynkę, bardzo ładną blondynkę. Patrzy to na mnie, to na Ninę i nic nie mówi

-Przepraszam o co chodzi?-dziwię się, skąd ja ją znam. Gdzieś musiałam ją widzieć 

-Chyba pomyłka, szukam Michaela ale to chyba nie tutaj 

-To tutaj, ale Michaela nie. Można wiedzieć o co chodzi?-przyglądam się jej.To ją widziałam w parku, wtedy tak chłopak robił się dziwny, tylko o co chodzi.?

-Próbowałam się z nim skontaktować ale nie odbiera.Proszę mu przekazać żeby skontaktował się ze mną. Jestem Tess będzie wiedział o co chodzi-jest bardzo pewna siebie -Do widzenia -i odchodzi.Zanim mogę cokolwiek powiedzieć dziewczyna znika 

-Dziwne to wszystko 

***

Przekręcam się na bok i zauważam pewien opór, macam rękom i jest to bardzo miękkie.Zapalam szybko lampkę małą obok łóżka i wszystko jasne,Michael już jest w domu. Miał być po południu ale droga trochę dłużej mu zeszła. Napotkał tak kosmiczne korki, i wiedział że nie zdąży do domu tak jak obiecał. Dlatego też nie czekał mi czekać na siebie bo nie wiedział ile mu to zejdzie.Sprawdzam zegarek i już jest po czwartej, albo już dawno był albo tak długo się zeszło jemu. 

Całuje delikatnie chłopaka i policzek i go po nim gładzę a następnie wtulam się w niego tak jak spaliśmy do tej pory, przytuleni do siebie.

******************************** 7 Czerwiec (Czwartek)*********************************

Budzę się kiedy Nina zaczyna miauczeć w swoim łóżeczku bo wypadł jej smoczek.Podaje jej zgubę ale spać już i tak nie mogę, na zegarku godzina siódma za dwie i chyba wstanę zrobić śniadanie. 

Zerkam na miejsce obok i dostrzegam śpiącego obok mnie mojego przystojniaka.Uśmiecham się na widok Michaela jest takim moim bezpieczeństwem.Jest obok mnie i wtedy wiem że mam wszystko.Kiedy zabrakło w moim życiu moich rodziców pojawił się Jack, wtedy mogłam na niego liczyć,ale jego też mi zabrano w okrutny sposób i w najmniej odpowiednim momencie i nie sądziłam że jeszcze kiedykolwiek i do kogokolwiek powiem kocham cię. 

Chłopak chyba wyczuł że na niego patrzę i o nim intensywnie myślę bo otworzył oczy i odwrócił się w moją stronę, przyglądaliśmy się sobie bardzo intensywnie.

-Kocham Cię -szepczę i łapie mnie za rękę -Chodź do mnie -ciągnie mnie do siebie i wtulam się w chłopaka 

-Kocham Cię -odpowiadam i łącze nasze usta w niesamowity pocałunek  

-Kocham Cię -odpowiadam i łącze nasze usta w niesamowity pocałunek  

К сожалению, это изображение не соответствует нашим правилам. Чтобы продолжить публикацию, пожалуйста, удалите изображение или загрузите другое.
Zaopiekuję Się Wami, Skarbie ❤Место, где живут истории. Откройте их для себя