6th day

3.4K 372 76
                                    

Promienie słońca padały na moje powieki, sprawiając, że kiedy otworzyłem oczy, od razu je zamknąłem. Westchnąłem głęboko i schowałem głowę w poduszkę. Mogłem przeleżeć tak cały dzień, ale ze względu na to, że dochodziła już dwunasta, postanowiłem w końcu zwlec się z łóżka.

Wstałem powoli i rozciągnąłem się. Za oknem była piękna pogoda, co sprawiło, że na mojej twarzy zagościł szeroki uśmiech.

Zszedłem na dół, skorzystałem z toalety, a później skierowałem się do kuchni, aby zrobić sobie coś do jedzenia.

-Hej, tato - mruknąłem, widząc mężczyznę siedzącego przy stole, popijającego kawę i czytającego gazetę.

-Hej, wyspałeś się? - uniósł wzrok i uśmiechnął się lekko.

-Tak, a ty? - zapytałem, wyciągając mleko z lodówki.

-Ja też. Wiesz co? Stresuję się.

-Czym?

-Tym, że jej nie polubisz. Albo jej syna. Naprawdę chciałbym, abyście mieli dobre kontakty. Są mili i...

-Spokojnie tato, wszystko będzie okej - poklepałem go po ramieniu pokrzepiająco.

-Mam nadzieję, że się dogadacie.

-Naprawdę, tato. Nie przejmuj się. Na pewno nie są źli, skoro jesteś z tą kobietą, to musi w niej coś być - uśmiechnąłem się.

Po zjedzeniu śniadania i ogarnięciu siebie oraz domu, przysiadłem do fortepianu i dałem się ponieść muzyce, która pobrzmiewała na cały dom. Później wyszedłem na długi spacer, aby nacieszyć się słońcem.

~*~

-Cześć - usłyszałem radosny głos, na co się wyszczerzyłem.

-Hej, jak tam?

-Powiem ci, że bardzo dobrze. Naprawdę, ostatnio jest jakoś tak... Cholernie dobrze. Nawet nie wiem co na to tak wpływa! Piękna pogoda dzisiaj, prawda?

-Tak! Jest cudowna. Może to ona sprawia, że masz dobry humor? Na mnie też tak wpływa. I czuję się wyjątkowo wypoczęty.

-To dobrze! Jak mija ci dzień?

-Hmmm, świetnie. Spałem do południa, a później grałem na fortepianie. Po tym poszedłem na długi spacer, aby korzystać z pogody.

-Jejku, grasz na fortepianie?

-Tak, od najmłodszych lat. Uczył mnie tata, a później przez kilka lat chodziłem do szkoły muzycznej. Teraz po prostu gram sobie w domu, piszę teksty i tak spędzam mój wolny czas. Niestety nie ma kto ich śpiewać, bo piosenkarz ze mnie kiepski.

-Masz zamiar jakoś wiązać z tym przyszłość?

-Szczerze? Jeszcze nie wiem. Co prawda powinienem już podejmować decyzje, ale nie potrafię.

-Nie musisz się śpieszyć. Daj sobie czas. Mam nadzieję, że kiedyś usłyszę jak grasz, a przy twoim boku ktoś śpiewa twoje teksty.

-A co, jeśli chcę, żebyś to ty śpiewał przy moim boku? - zapytałem i przez kilka sekund panowała cisza.

-Skąd wiesz, czy śpiewam?

-Wiesz, mam talent do rozpoznawania po głosie, czy ta osoba umie śpiewać - zaśmiałem się, a on powtórzył po mnie.

-Wow, to masz niesamowity talent.

-No widzisz. Więc co jeśli?

-No to przykro mi, ale masz problem i musisz znaleźć kogoś innego.

-Skoro ja nie chcę kogoś innego.

-No to trudno...

-Co mam zrobić, żebyś kiedyś ze mną wystąpił?

-Nic. Przecież wiesz, że nie mam wiele czasu.

-Nie mów nawet takich rzeczy. Masz przed sobą całe życie i trzeba z niego korzystać. Nie warto kończyć je wcześniej, pomimo złych momentów, kiedy w przyszłości może być wiele pięknych! - powiedziałem, starając się mówić radośnie, ale jego słowa zakuły mnie w serce. -Co jest twoją pasją? Albo co lubisz robić lub jakie jest twoje marzenie? - zmieniłem temat, chcąc dowiedzieć się czegoś o chłopaku.

-No cóż, przejrzałeś mnie... Kocham śpiewać. To moja pasja i wkładam w nią całe serce. Czasami śpiewałem na akademiach w szkole i ludzie bardzo mnie chwalili - zaśmiał się cicho. -Moim marzeniem jest... W sumie... Chciałbym kiedyś pokazać się trochę większej widowni niż szkoła. Chciałbym, żeby ludzie mnie docenili.

-No i nie sądzisz, że dobrze byłoby zainwestować na to czas? Sądzę, że bylibyśmy świetnym duetem.

-Możliwe... - mruknął. -Jak to jest, że rozmawiamy kilka dni, a ty już sprawiasz, że mam mętlik w głowie i doprowadzasz mnie do zawahania?

-Po prostu staram się pomóc. Może nie mam dużej wiedzy czy talentu, ale chcę ci pomóc, naprawdę.

-Dziękuję... Będę głęboko myślał. Jeszcze mam trochę czasu. Piętnaście - usłyszałem zakończone połączenie i westchnąłem. Coraz bardziej poznawałem chłopaka i coraz bardziej chciałem mu pomóc.

~*~

Dochodziła godzina dwudziesta, a Jungkook jak zwykle chciał się spotkać, aby się czegoś napić. Ustaliliśmy, że po niego wpadnę, a później razem pójdziemy do sklepu, żeby coś zakupić.

Tak więc już niedługo kierowaliśmy się do naszego celu.

-Co dzisiaj pijemy? - zapytałem, unosząc brew i spoglądając na jego twarz.

-Piwo. Od wczoraj mam na nie ochotę - zmrużył oczy, patrząc na mnie, a ja prychnąłem.

-Dobra, dobra.

-Jeszcze kilka miesięcy i nie będę potrzebował twojej pomocy w kupowaniu - uśmiechnął się dumnie, a ja przewróciłem oczami.

-No jeszcze trochę musisz poczekać. Na razie możesz liczyć tylko na mnie - zaśmiałem się chytrze.

-Nie zawsze jesteś skory do pomocy, jak wczoraj - burknął.

-Kook, nie będę na każde twoje zawołanie. Też potrzebuję chwilę wytchnienia. Nie mam ochoty w każdy piątek się upijać. I dzisiaj też nie mam takiego zamiaru.

-Woah, aż mnie zdziwiłeś - uniósł brwi.

-Nie chcę mieć kaca. Jutro jest ta cała mini impreza ojca i chciałbym się dobrze czuć, a nie być zmulony cały dzień.

-No dobra, ogarniam - westchnął. -Nad rzekę?

-Nad rzekę - powiedziałem i weszliśmy do sklepu, gdzie zakupiłem alkohol.

Po chwili wyszliśmy i skierowaliśmy się nad rzekę Han, gdzie lubiliśmy przesiadywać.

Co prawda było ciemno, ale kawałek dalej były latarnie, które lekko dawały światło, więc mocno się zdziwiłem, kiedy zobaczyłem dwóch blondynów, którzy palili fajki. Kto by się spodziewał, że zobaczę tych dwóch uroczych chłopaków właśnie tutaj, w takiej sytuacji?

Jednak po chwili odeszli, nawet nas nie zauważając, a Jungkook zaczął paplać o swoim obiekcie westchnień i o tym, że mógł teraz do niego podejść i skorzystać z okazji.

Później siedzieliśmy, gadając o głupotach, w międzyczasie wlewając w siebie alkohol i wpatrując się w fale na wodzie.

Pssssst
Jeśli będzie wam się nudzić, to zapraszam na moje inne malutkie dzieła jak Dear Husband (taekook) aka mój pierwszy ff, który skończyłam, Marry Me (yoonmin, one shot) i My own lullaby (meanie, one shot) ♡

I wow, ale mam wenę.

Wattpad nie wysyła powiadomień :))))))

suicide phone || yoonmin ✔Where stories live. Discover now