12th day

3.3K 340 344
                                    

Obudziłem się, a pierwszym co zobaczyłem, była delikatna twarz Jimina blisko mojej. Uśmiechnąłem się lekko, patrząc na niego. Odgarnąłem z jego czoła kilka kosmyków włosów i aż miałem ochotę delikatnie go w nie cmoknąć, ale powstrzymałem się od tego. Opuszkami palców przejechałem po jego twarzy od czoła do policzka, który pogładziłem kciukiem. Jimin miał tak delikatną skórę, że miałem wrażenie, że zaraz się rozkruszy. Zresztą cały Jimin wydawał się bardzo kruchy. Miał drobne ciało, uroczą twarz i cudowny charakter. Wyglądał jak najpiękniejszy obraz, godny podziwiania w muzeum. Zastanawiałem się, kto mógł skrzywdzić tak wspaniałą osobę i miałem ochotę ich za to zabić. Jimin zdecydowanie zasługiwał na czułe traktowanie go, bo nie było nawet słów do opisania tego jak bardzo niesamowity był. Był bardzo wrażliwy, radosny, nieśmiały, uroczy, pełen uczuć i nie wyobrażałem sobie, żeby ktoś miał go krzywdzić.

Chłopak poruszył się delikatnie, więc odsunąłem swoją dłoń, która nadal znajdowała się na jego policzku. Powoli otworzył oczy, a ja uśmiechnąłem się. Usiadł nagle, spojrzał na mnie i westchnął.

-Przepraszam, to przez alkohol... - wymruczał, pocierając oczy, a ja zmarszczyłem brwi.

-Za co przepraszasz, bo nie rozumiem?

-Za to... Za to, że cię zatrzymałem i no... Że przytulałem się do ciebie...

-Jesteś głupi. Przecież nie ma żadnego powodu do przepraszania mnie - prychnąłem i pokręciłem głową, a on zagryzł wargę i zarumienił się.

-Uch... Mogłeś poczuć się niezręcznie czy coś...

-Tak jak ty teraz? - wyszczerzyłem się, a on prychnął i spuścił głowę. -Ej no... - szturchnąłem go swoim kolanem w jego.

-No co...

-Nie wstydź się mnie tak.

-Wcale się nie wstydzę! Jesteś głodny? - zmienił temat, na co się zaśmiałem i pokiwałem głową, a ten wstał prędko i zachwiał się, więc szybko złapałem go w pasie, wstając z łóżka.

-Wszystko okej? - zapytałem, spoglądając na niego z boku, a on pokiwał głową i uśmiechnął się delikatnie.

-Po prostu zakręciło mi się w głowie. Za szybko wstałem - powiedział, odsuwając moje dłonie i ruszył do przodu, kiwając do mnie, abym za nim poszedł.

Powoli poczłapałem z nim na dół, rozglądając się po domu.

-Twojej mamy nie ma?

-Ma jakiś wyjazd służbowy czy coś - wzruszył ramionami. -Na co masz ochotę? - zapytał, kiedy byliśmy w kuchni i odwrócił się w moją stronę.

-A co proponujesz?

-Ach... Może być ramen? Jeśli mam być szczery, to nie mam siły robić czego innego - zaśmiał się cicho.

-Pewnie - uśmiechnąłem się i usiadłem przy stoliku.

Obserwowałem jak chłopak z gracją przemieszczał się po kuchni, wyciągając z półek garnki i ramen. Po chwili już gotował, a ja mimowolnie uśmiechałem się patrząc na chłopaka, który nucił piosenkę lecącą z radia, które kilka minut wcześniej włączył i poruszał lekko biodrami na boki.

Odwrócił się w moją stronę i kiedy zauważył, że na niego patrzę, od razu przybrał rumieńców. Po jakimś czasie podszedł do mnie z miseczką ramenu i postawił ją przede mną.

-Smacznego.

-Dziękuję - powiedziałem i mrugnąłem okiem, a on zaśmiał się cichutko i podszedł do szafki, z której wyciągnął tabletkę i ją zażył, aby po chwili usiąść przede mną i wziąć się za jedzenie swojej porcji.

suicide phone || yoonmin ✔Место, где живут истории. Откройте их для себя