47

5.7K 337 126
                                    

- Więc proszę. Zrobiliśmy z Alexem.

- Co?

- No.

- Na serio?

- Na serio. Nie zgubiłem klucza. Ale o tym znowu to sobie później porozmawiamy.


Zaśmiał się. O boże cudowni. I pokój cudowny.

- Boże... Dlaczego w tym roku każdy mi robi aż taki prezent? To nie jest osiemnastka. Samochód, pokój... Dziękuję.

Przytuliłam tatę.

- Przyszła już?

Wszedł też Alex. Też go przytuliłam i pocałowałam.

- Dziękuję.

- Spoko. Ale to nie koniec. W ogóle to ślicznie wyglądasz.

- Dzięki.

- Później się nacieszysz pokojem, chodź.

Pociągnął mnie za rękę do samochodu. Pojechał w jakimś kierunku.

- Masz. Załóż to.

Dał mi bandankę.

- Na co?

- Na pizdę.

- Myślałam, że to jest na głowę, albo rękę...

- Na oczy to załóż.

- A co to będzie?

- A nie powiem. Zakładaj.

- Alex.

- Loren.

Nienawidzę niespodzianek. No kurwa. Zatrzymał się i mi to założył na głowę, po chwili znowu ruszył i pojechał dalej. Gdzie on jedzie? Po kilku minutach się zatrzymał i usłyszałam trzaskanie drzwiami.

- Wysiadaj.

- Alex nooo...

- Chodź.

Zaśmiał się i pomógł mi wyjść. Poczułam zapavh wody. Czy on mnie wziął na plażę?

- Będziesz mokra jak coś.

- Em... Alex... Może jaśniej?

- Ja pierdole. Czy ty musisz mieć aż takie skojarzenia?

- No sorry, ale mówisz dwuznacznie.

- Wejdziesz do wody, przez co będziesz mokra.

- Okej... Jesteśmy na plaży?

- Tak. I gdzieś popłyniemy.

- Co?

- No.

Poczułam jak lecę, a po chwili ręce.

- Uważaj jak chodzisz.

- Weź spierdalaj. To ty mi zawiązałeś oczy.

- No wiem. Chodź.

Powiedział ze śmiechem obejmując mnie.

- Aleeex. Długo?

- Nie. Już, stań tu.

Ustawił mnie jakoś i mi zdjął opaskę. Zobaczyłam... Skutery wodne. O boże zawsze chciałam takim pojeździć, czy popływać.

- Przebierz się w to.

Dał mi jakiś strój.

- Że tu?

- I tak już widziałem.

Przyjaciel Mojego Brata 4 || ZAKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz