- Ta. Pomieszkaj z nim i już nie będzie taki słodki. Trzymajcie się. I grzecznie. To do ciebie Loren. Jak wrócę ma być cały i zdrowy.
- Będzie. Zajmę się nim.
- Mam nadzieję.
Pocałował go w czoło i poszedł. Też chcę buziaka od braciszka!
- Hej maluchu. Co chcesz robić? Chodź, ciocia się napije, a tobie włączymy bajeczkę.
Zeszłam z nim na dół i go posadziłam na kanapie włączając jakąś bajkę, a następnie poszłam do kuchni, żeby sobie zrobić drinka. Jak wróciłam do salonu to on zniknął. Co kurwa?
- James? Gdzie jesteś? Halo?
Rozejrzałam się po salonie. Gdzie on do kurwy poszedł? On nie umie chodzić!
- Ja pierdole nawet dziecka nie umiem przypilnować.
- Siema! Dlaczego jakieś dziecko wyszło z waszego domu?
Jakob wszedł śmiejąc się. Co?! Oby nie wyszedł na ulicę. Wybiegłam z domu i zobaczyłam jak wychodzi na ulicę! Dlaczego dzieci raczkują?! Niech siedzą na dupie.
- James! Wracaj mi tu kur... Kurczaczku! James!
Podbiegłam do niego jak zobaczyłam że jedzie samochód. To dziadek? Tak.
- Nie umiesz pilnować dziecka, że ci wyszło na ulicę?
Zaśmiał się.
- Taa... Poszłam tylko do kuchni.
- Czyje to?
- Dylana. Chyba nie moje. Nic mu o tym nie mów, bo mnie zabije.
- Okej. Właśnie, jak tam mama?
- A bardzo dob...
- Chuj ci w dupę jebana kurwo! Wujku! Dawaj mi kij! Jakiś pedofil mnie prześladuje! Wypierdalaj z mojego życia! Mam dosyć! Po chuj ci tyle tego?!
Mama wyszła z domu, a za nią tata. Rzuciła w niego... Sporą ilością woreczków. To nieźle.
- Tak jak mówiłam... Bardzo dobrze.
- Diana, nie wszystko jest moje.
- To czyje?! Loren?!
- Nie, ale... Dlaczego na mnie jesteś wkurwiona, a na nią nie? Też ćpa.
Coś mu powiedziała już ciszej i poszła w stronę domu Hemmingsów.
- Diana!
Dziadek się zaśmiał.
- O, hej tato.
Podeszła do samochodu i przytuliła go przez okno.
- Jak tam?
- Zapytaj tego dupka.
- Ale nie płaczesz.
- Bo moje hormony mi na to nie pozwalają i cały czas jestem wkurzona. A szczególnie jak się do mnie zbliży.
- Chodź. Wsiadaj. Napijesz się herbatki u tatusia, porozmawiasz z mamusią i przy okazji weźmiesz kij od Karola.
- Okej.
Zaśmiała się i wsiadła do samochodu.
- Loren jedziesz?
Dziadek na mnie spojrzał.
- Nie.
- Trzymaj się.
Pojechał, a ja poszłam do Ethana.
CZYTASZ
Przyjaciel Mojego Brata 4 || ZAKOŃCZONE
Fanfiction4 część opowiadania "Przyjaciel Mojego Brata" ❤ #5 w DLA NASTOLATKÓW 13.03.2018 #4 w DLA NASTOLATKÓW 28.03.2018 #3 w DLA NASTOLATKÓW 05.04.2018 #2 w DLA NASTOLATKÓW 18.04.2018