181

6K 353 126
                                    

- Okej, już żałuję że kazałem ci być imprezową Loren. I proszę cię, ubierz się.

- Jeszcze całą noc przed nami.

Poszłam w stronę rury, a on mnie sobie przerzucił przez ramię. Wiedziałam że tu nie wytrzyma. Wsadził mnie do samochodu i po chwili też wsiadł Jakob.

- Wytrzymałeś dłużej niż Alex.

Jakob się zaśmiał i pojechał.

- Co?

- To takie... Uprzedzenie, żeby nie kazać być jej imprezową Loren, bo pożałujesz.

- Dokładnie. Alex się poddał... Po tym pocałunku. A ty wytrzymałeś jeszcze podczas podciągania się.

- Loren!

- Też cię kocham.

Uśmiechnęłam się i mu usiadłam na kolanach, ale zobaczyłam znajomą osobę za szybą. Chwila... To Alex.

- Zatrzymaj się!

Zrobił to gwałtownie, a ja chciałam wysiąść, ale Rick mnie złapał za rękę.

- A ty gdzie?

- Coś załatwić. Przypomniałam sobie. Spokojnie, nic mi się nie stanie.

- Na pewno?

- Tak.

Pocałowałam go i poszłam w stronę domu Hodge'ów. Znaczy byłego domu.

Podeszłam tam i zobaczyłam jakiegoś chłopaka.

- Ej, Alex?

Stanął nieruchomo. Po prostu. Podeszłam do niego bliżej, żeby się przyjrzeć. To na pewno on.

- Co tu robisz?

Zobaczyłam w świetle latarni, że się odwraca. Ma łzy w oczach, czy jak?

- Alex... Co jest? Chodź.

Wyjęłam klucz z doniczki i weszliśmy do środka, a następnie zapaliłam światło i usiadłam obok niego na kanapie.

- Co się dzieje? Po co tu przyszedłeś?

Pokręcił głową i zaczął płakać. O boże. Biedny...

- Chodź tu. - Przytuliłam go mocno, pewnie rodzice. - już...

Pogłaskałam go po plecach. Szkoda mi go.... Znaczy nie gadaliśmy o nich, zawsze jak zaczynałam temat, albo moi rodzice to jakoś tak odpowiadał, żebyśmy już o nic nie pytali. Nie chciał w ogóle zaczynać tego tematu. I zawsze był szczęśliwy i nic nie brał na poważnie.

- Alex... Co się dzieje?

- Jak powiedziałaś tam moje nazwisko, to... Nie wiem, coś we mnie pękło.

- Przed pociąganiem się?

- Tak.

- Ale... Śmiałeś się.

- A co, miałem tam płakać?

- Mogłeś powiedzieć...

- Co cię to interesuje, jestem twoim byłym, który ci powiedział że mu się znudziłaś i cię traktował jak szmatę.

- Ale mieszkamy razem od miesiąca i w sumie już ci dawno odpuściłam. Alex, mów jak coś się dzieje. Mimo że nie jesteśmy razem, to dalej jesteś dla mnie ważny i cię kocham.

- Jasne. Po co mam ci narzekać? To moje sprawy.

- Alex... Załóżmy że jesteśmy rodzeństwem, okej? Wkurwiasz mnie jak brat, ja ciebie też. I tak jestem z ciebie dumna, że aż tyle wytrzymałeś. Moi rodzice ci pomogą i będą po twojej stronie, nawet jak kogoś zabijesz.

Przyjaciel Mojego Brata 4 || ZAKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz