- Okej, już żałuję że kazałem ci być imprezową Loren. I proszę cię, ubierz się.
- Jeszcze całą noc przed nami.
Poszłam w stronę rury, a on mnie sobie przerzucił przez ramię. Wiedziałam że tu nie wytrzyma. Wsadził mnie do samochodu i po chwili też wsiadł Jakob.
- Wytrzymałeś dłużej niż Alex.
Jakob się zaśmiał i pojechał.
- Co?
- To takie... Uprzedzenie, żeby nie kazać być jej imprezową Loren, bo pożałujesz.
- Dokładnie. Alex się poddał... Po tym pocałunku. A ty wytrzymałeś jeszcze podczas podciągania się.
- Loren!
- Też cię kocham.
Uśmiechnęłam się i mu usiadłam na kolanach, ale zobaczyłam znajomą osobę za szybą. Chwila... To Alex.
- Zatrzymaj się!
Zrobił to gwałtownie, a ja chciałam wysiąść, ale Rick mnie złapał za rękę.
- A ty gdzie?
- Coś załatwić. Przypomniałam sobie. Spokojnie, nic mi się nie stanie.
- Na pewno?
- Tak.
Pocałowałam go i poszłam w stronę domu Hodge'ów. Znaczy byłego domu.
Podeszłam tam i zobaczyłam jakiegoś chłopaka.
- Ej, Alex?
Stanął nieruchomo. Po prostu. Podeszłam do niego bliżej, żeby się przyjrzeć. To na pewno on.
- Co tu robisz?
Zobaczyłam w świetle latarni, że się odwraca. Ma łzy w oczach, czy jak?
- Alex... Co jest? Chodź.
Wyjęłam klucz z doniczki i weszliśmy do środka, a następnie zapaliłam światło i usiadłam obok niego na kanapie.
- Co się dzieje? Po co tu przyszedłeś?
Pokręcił głową i zaczął płakać. O boże. Biedny...
- Chodź tu. - Przytuliłam go mocno, pewnie rodzice. - już...
Pogłaskałam go po plecach. Szkoda mi go.... Znaczy nie gadaliśmy o nich, zawsze jak zaczynałam temat, albo moi rodzice to jakoś tak odpowiadał, żebyśmy już o nic nie pytali. Nie chciał w ogóle zaczynać tego tematu. I zawsze był szczęśliwy i nic nie brał na poważnie.
- Alex... Co się dzieje?
- Jak powiedziałaś tam moje nazwisko, to... Nie wiem, coś we mnie pękło.
- Przed pociąganiem się?
- Tak.
- Ale... Śmiałeś się.
- A co, miałem tam płakać?
- Mogłeś powiedzieć...
- Co cię to interesuje, jestem twoim byłym, który ci powiedział że mu się znudziłaś i cię traktował jak szmatę.
- Ale mieszkamy razem od miesiąca i w sumie już ci dawno odpuściłam. Alex, mów jak coś się dzieje. Mimo że nie jesteśmy razem, to dalej jesteś dla mnie ważny i cię kocham.
- Jasne. Po co mam ci narzekać? To moje sprawy.
- Alex... Załóżmy że jesteśmy rodzeństwem, okej? Wkurwiasz mnie jak brat, ja ciebie też. I tak jestem z ciebie dumna, że aż tyle wytrzymałeś. Moi rodzice ci pomogą i będą po twojej stronie, nawet jak kogoś zabijesz.
CZYTASZ
Przyjaciel Mojego Brata 4 || ZAKOŃCZONE
Fanfiction4 część opowiadania "Przyjaciel Mojego Brata" ❤ #5 w DLA NASTOLATKÓW 13.03.2018 #4 w DLA NASTOLATKÓW 28.03.2018 #3 w DLA NASTOLATKÓW 05.04.2018 #2 w DLA NASTOLATKÓW 18.04.2018