prolog

5.8K 226 92
                                    



- Jane! Wstawaj,nie możesz się spóźnić. -usłyszałam doniosły głos Hoppera dobiegający zza drzwi.

W rzeczywistości dawno już nie spałam ,iż stres spowodowany pierwszym dniem w szkole był ogromny.

Słysząc dalsze odgłosy z zewnątrz, postanowiłam opuścić swój pokój i udać się do kuchni.

-Ty już ubrana? Stresujesz się?-zapytał ,a raczej stwierdził, lekko się uśmiechając.

-Boję się. To wszystko jest nowe ,przecież nigdy nie chodziłam do normalnej szkoły ,a do tego oni też tam będą. A co jeśli mnie rozpoznają? Mam im niby powiedzieć ,że to ja? Pewnie myślą,że nie żyje. Nie podejdę do nich z tekstem: ,,To ja, eleven. No zniknęłam parę lat temu ,ale okej żyje." Przecież... Co ja mam zrobić?

-Przerabialiśmy już to... Jeśli chcesz  to im powiedz,napewno zrozumieją-powiedział jakby nie do końca wierzył w to co mówi. -A nawet jeśli nie teraz to kiedyś na pewno nadejdzie odpowiedni moment. Na tę chwilę cię nie rozpoznają.

I z tym miał rację, zmieniłam się i to bardzo, byłam wręcz nie do poznania. Miałam proste ciemne włosy, sięgające trochę za obojczyki i mocniejsze rysy twarzy.

Aby jeszcze bardziej się zmienić dorysowywałam sobie piegi,zawsze uważałam,że wyglądają uroczo ,a w tamtej sytuacji nie miałam wyjścia. Musiałam coś w sobie zmienić i wybór padł na nie.

Nosiłam niebieskie soczewki i robiłam lekki makijaż. Stwierdziłam, że to wystarczy, aby wymazać z siebie osobę sprzed kilku lat.

-Tylko to nie jest takie proste, bo co jeżeli nigdy nie nadejdzie ,,ten moment" lub po prostu mnie rozpoznają, nie wiedząc o co w tym wszystkim chodzi, jakim prawem w ogóle żyje i nie raczyłam poinformować ich o tym przez tyle lat.

- Cokolwiek się stanie, za dużo razem przeżyliście, aby nie zrozumieli.

Chociaż bałam się o każdy aspekt tego dnia, a serce usiłujące wydostać się z mojej klatki piersiowej nie pomagało, czekałam na ten dzień tak cholernie długo i nie mogłam się go doczekać.

W ciągu tych wszystkich lat, dzień w dzień marzyłam o dniu, w którym znowu będę spojrzeć mu w oczy tak samo jak kiedyś i poczuć w moim sercu to samo, co czułam w chwili, gdy on patrzył w moje.

A świadomość ,że ten moment nastanie za parę minut, nie lat, napawało szczęściem, jakiego dawno nie czułam.

W zasadzie pierwszy raz szłam do normalnej szkoły ,wcześniej uczyłam się w domu ,lecz o naukę się nie martwiłam ,myślałam ,że dobrze mi pójdzie, wręcz nie mogłam się doczekać mojej pierwszej, normalnej lekcji w życiu.

***

Hej! Mam nadzieję ,że prolog wam się spodobał i w ogóle polubicie to opowiadanie. Rozdziały będą dłuższe niż to, bo to tylko taki wstęp

Teraz przyjedź dalej, bo prologów co jak co ,ale pisac nie umiem, tak samo jak wstępów, więc przewiń do następnego rozdziału

Już już teraz

It can't be she // Stranger Things [ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now