13. Powiem mu ,że ja to El.

2.6K 162 53
                                    

- Nie chcę wam psuć tej jakże romantycznej chwili ,ale ona umie pływać.-odparła Max.- Byłam z nią na basenie.

- No ej-powiedział oburzony Mike.

W tamtej chwili zaczęłam się przeraźliwie śmiać, uwalniając się z objęć chłopaka.

Wyszłam z basenu, a raczej uciekłam, mając w połowie zamknięte oczy, to musiało wyglądać idiotycznie, no ale cóż. Poszłam szybko do łazienki się przebrać i zrobić coś z oczami.

Na szczęście po incydencie w szkole zaopatrzyłam się w zapasowe. Mam je zawsze w torebce.

Szybko się przebrałam w ciuchy które miałam mieć jutro. Zmyłam makijaż i modliłam się abym nie przypominała jej twarzy. Wysuszyłam nieco włosy ,włożyłam soczewki i już byłam gotowa do udania się w stronę przyjaciół.

Obejrzeliśmy jakiś film, znowu. Jedliśmy, rozmawialiśmy ,aż w końcu poszliśmy spać.

Niczym zwyczajna nastolatka na zwyczajnej nocce z przyjaciółmi

***Skip time*** (duży przeskok czasowy)

Uchyliłam powieki ,a promienie słoneczne weszły w kontakt z moimi oczami dając pewnego rodzaju dyskomfort.

Udałam się w stronę łazienki, wzięłam prysznic, wysuszyłam włosy, ubrałam się,  i już byłam gotowa do wyjścia do szkoły, ale no tak jeszcze śniadanie.

Usiadłam przy stole gdzie był już Hopper z którym się przywitałam. Zaczęłam jeść posiłek ,lecz przerwało mi jego pytanie:

- Zaprosił cię już ktoś na bal?-zapytał wyczekująco.

- Ale jaki bal?-zapytałam marszcząc brwi.

- To ty jeszcze nie wiesz? Snowball.

Nagle przypomniała mi się rozmowa z Mike'm, ostatnia którą z nim odbyłam od czasu kiedy byłam El. Obiecał mi wtedy ,że mnie zabierze, obiecał... Lecz nie dotrzymał słowa, a przyjaciele nie kłamią. Na myśl o wspomnieniu do oczu zaczęły napływać mi łzy ,lecz szybko je powstyrzymałam.

Nie teraz.

- N-nie, musiałam zapomnieć. A za ile jest?

- Jakiś tydzień? Nie wiem dokładnie, zapytaj się kogoś jeszcze.

- Jak to tydzień. I nikt nic mi o tym nie powiedział?-zapytałam oburzona.

- Może pomyśleli ,że to oczywiste...

- No chyba nie dla mnie.

Po śniadaniu Hopper jak zawsze zawiózł mnie do szkoły. Przywitałam się ze wszystkimi i udałam na pierwszą lekcję.

Odliczałam minuty i sekundy do końca ,bo dłużyła się niemiłosiernie. Wreszcie nadeszło wybawienie w postaci dzwonka, nareszcie ileż można było czekać.

Wylaciałam z klasy jak poparzona, chyba za bardzo mi się tam nudziło. Dogonił mnie Mike:

- Hej.-powiedział.

- Cześć, coś się stało?-zapytałam, chłopak wyglądał na trochę spiętego w sumie jest taki cały dzień, a ja nie mam pojęcia co jest tego przyczyną. Poza tym już się dzisiaj witaliśmy, trzy razy...

- Nie, czemu pytasz?

- Nic, tak tylko..

- Jane.. Zaprosił cię już ktoś na ssnowball?-zapytał niezręcznie patrząc się mi głęboko w oczy.

O jezu, czy on mnie chcę właśnie zaprosić na bal? Dotrzymać obietnicy... Tylko z nim chcę tak naprawdę iść ,ja coś do niego czuję ,tylko nie wiem czy on do mnie... Znaczy wiem ,że do Eleven ,ale przecież ja i ona to dwie zupełnie
inne osoby. Tamta zniknęła i tak naprawdę nigdy nie powróci ,a ja jestem tu jako Jane i nikt nie zauważył ,że to ja jestem tą której nie ma ,która po prostu zaginęła, nie pozostawiając po sobie żadnego śladu.

It can't be she // Stranger Things [ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now