Pov.Mike.
- To wszystko siedziało się tak szybko...-wybełkotałem.
Przyjaciele wpatrywali się w moje załzawione oczy. Próbowali coś ze mnie wyciągnąć już od dłuższego czasu, ale ja nadal miałem problem z wypowiedzeniem czegoś sensownego.
Byłem po prostu w szoku.
Nie mogłem zrozumieć tego ,że ją zabrali.
Dopiero co ją odzyskałem.
Moją el..
Marzyłem o tym dniu tak długo, a okazał się najgorszym w moim życiu
Teraz zabrali mi Jane, dziewczynę, która postawiła mnie na nogi i nauczyła cieszyć się życiem jak kiedyś . Czułem się przy niej niemal jak z Eleven, aż w końcu dowiedziałem się ,że to ta sama osoba.
Ją również mi zabrali.
- Mike...Co się wydarzyło?- otrząsną mnie głos Will'a. - Rozumiem ,że jest ci ciężko...Ale musisz nam wszystko wyjaśnić, okej? Po prostu nie mogę patrzeć na ciebie w tym stanie. Napuchnięte oczy od łez, sącząca się krew z swoich pięści... -powiedział patrząc się we mnie ,a w jego oczach zaczęły kłębić się łzy.
Nie miałem już tak bardzo siły na nic...Nawet głupie wytłumaczenie. Wiedziałem jednak, że muszę im wszystko wyjaśnić
- Pamiętacie jeszcze Eleven? Bo wydaje mi się, że już dawno zapomnieliście. Bardzo szybko po jej zniknięciu się otrząsnęliście...Była dla was tylko narzędziem do odnalezienia Willa
-Mike przecież dobrze wiesz, że tak nie jest- przerwał Lucas- Nadal jest dla nas ważna.
-Daj mi dokończyć. Ja nigdy nie przestałem o niej myśleć, tęsknić, to wszystko mnie dręczyło, zamknąłem się w sobie, przecież sami wiecie...Ale potem poznałem Jane
- No właśnie, gdzie ona jest?-zapytał zmartwiony Dustin.
- Tańczyłem z nią dzisiaj na balu, pod koniec piosenki wybiegła, w drzwiach stał Brenner
- Czekaj co?- zapytał zdezorientowany Lucas.
-Brenner?- wyszeptała w niedowierzaniu Maks, w jej oczach zaczęły kłębić się łzy.
Skąd u niej taka reakcja?
- Nagle wszystko zaczęło mi się układać w całość, to ona. To ona jest Eleven.
-O mój Boże!-krzykną Will
- A-ale jak to? -zapytał Dustin- To była ona przez cały czas? Czemu miała by to przed nami ukrywać? Gdzie teraz jest? O co w tym wszystkim chodzi!
- O-ona...Ona jest...- mówiłem przez łzy. Nie potrafiłem wypowiedzieć ani jednego słowa. Wziąłem wdech i szybko niezbyt zrozumiałe odparłem- Oni ją zabrali.
- A-ale jak to? - powiedziała Max, uwalniając pojedyncze łzy.- Chcesz przez to powiedzieć ,że...
- Ona jest w laboratorium...- Z trudem odparłem.
W oczach chłopaków również zaczęły zbierać się łzy. Zapewne byli w szoku... Spoglądali na mnie nie mogąc uwieżyć, że wypowiedziane przeze mnie są prawdziwe.
Max schowała twarz w dłoniach płacząc po cichu. Nagle uniosła głowę i cicho powiedziała:
- M-Mike...Ja o tym wiedziałam. Wiedziałam ,że ona jest El...Pare miesięcy temu. Dowiedziałam się przez przypadek...Ona strasznie chciała ci to powiedzieć...Ale zwyczajnie nie mogła. Bała się ,że cie straci.
YOU ARE READING
It can't be she // Stranger Things [ZAKOŃCZONE]
FanfictionGdy sprawa małej dziewczynki z nadprzyrodzonymi mocami przycicha, a labolatorium wydaje się być nieczynne, Eleven wraz z Hopper'em mogą spowrotem, wprowadzić się do Hawkins. Minęło już pare lat odkąd dziewczyna ostatnio widziała to miasto. Jane mi...