Shit.
No błagam miałam jedno oko niebieskie ,a drugie
piwne.- Zakryj oko-powiedziała spanikowana Max ,przyciągając mnie tym na zimę.
- Coś się stało?-zapytał Mike wychodząc zza moich pleców.
- Nie...Po prostu oko mnie strasznie boli.
- To może idź do pielęgniarki.-powiedział z troską w głosie.
- Nie, ona... Czasami tak ma.- wtrąciła się Max ,a Mike zmierzył ją dziwnym spojrzeniem.
- Napewno nic ci nie jest?-zwrócił się do mnie ze zmartwieniem.
- To tylko oko, pójdę już do domu zakroplić oczy.
Tak też zrobiłam, urwałam się z lekcji... Pierwszy raz. Przerażające jest to jak laboratorium odmieniło moje życie... Zabrało je. W tym roku zrobiłam więcej nowych rzeczy niż w całym moim życiu ,a to wszystko przez osobliwość z którą przyszło mi żyć.
Wiedziałan ,że okłamuje Mike'a na każdym możliwym kroku. Lecz te każde niewinne kłamstwo kosztowało mnie milony wyrzutów sumienia, natrętnych myśli i cholernego bólu gdy patrzyłamw jego oczy, w jego cudowne, oczy, które zaczęły mieć problemy od momentu w którym pierwszy raz mnie ujrzały.
Na początku naszej krótkiej znajomości widać w nich było radość, lecz później strach, który przerodził się w zwyczajną pustkę którą od czasu do czasu wypełniały łzy.
I świadomość ,że to ja jestem tą cholerną pustką, oszpecające jego cudowne oczy mnie zabija.
Weszłam do domu, nie było Hoppera. Nigdy go nie ma, przychodzi późno, za późno. W zasadzie odwozi mnie tylko, chyba, że ma wolne, a to rzadkość.
Ściągnęłam buty i położyłam się na łóżko uświadamiając sobie co tak naprawdę uczyniłam.
Gdy zdałam sobie sprawę jak naprawdę źle jest z mojego policzka spłynęła łza.
Nie radzę sobie... Zdecydowanie.
Potrzebowałam kogoś kto by mi pomógł. Płakałam bezsilności ,a raczej złości na samą siebie, smutku i lęku. Tak cholernie go potrzebowałam. Tam i wtedy, w tamtym momencie, ale nie jako zwykłego przyjaciela ze szkoły, chciałam aby był dla mnie tym kim był kiedyś. A myśl jak długo bede musiała wytrzymać aby go nie stracić przyprawiała mnie o dreszcze, nie wiedziałan kiedy, nie wiedziałan jak, tak bardzo nie chciałam go stracić...Chciałan go mieć.
***
- Masz już plany na halloween?- zapytał rozkojarzony chłopak patrząc się centralnie w moje oczy.
-W zasadzie to nie.
- To może pójdziesz z nami?-zaproponował wskazując gestem ręki na pozostałe osoby.
- Okej- odpowiedziałam z uśmiechem.
***
W końcu nadeszło haloween. Chłopacy powiedzieli abym przebrała się w jakiś strój, a więc to zrobiłam.
Byłam z natury leniwa ,choć nie lubiłam nudy, więc nie chciało mi się szyć stroju ,a czym bardziej kupować, bo szkoda mi było pieniędzy.
Postawiłam więc na makijaż w postaci wbitego szkła w moją twarz.
Przyszykowałam ,więc wszystkie potrzebne rzeczy i weszłam do łazienki ,próbując zdziałać coś na mojej twarzy.
Bo upływie czasu skończyłam swoje dzieło dumna z siebie. Spojrzałam na zegarek ,robiłam go godzinę.
YOU ARE READING
It can't be she // Stranger Things [ZAKOŃCZONE]
FanfictionGdy sprawa małej dziewczynki z nadprzyrodzonymi mocami przycicha, a labolatorium wydaje się być nieczynne, Eleven wraz z Hopper'em mogą spowrotem, wprowadzić się do Hawkins. Minęło już pare lat odkąd dziewczyna ostatnio widziała to miasto. Jane mi...