- Kochanie, wstawaj.
- Spierdalaj - mruknęłam i włożyłam głowę w poduszkę.
- Nie, Diana, masz zaległe papiery, a wieczorem jest akcja.
Dobra, wstaję.
Spróbowałam się podnieść, ale coś mi nie pykło. Luke oczywiście zaczął się śmiać.
Zignorowałam go i poszłam do łazienki. Poszłam pod dwudziestominutowy prysznic, a potem ubrałam czarną bluzkę, spodnie, skórzaną kurtkę i botki.
- Co tak na czarno?
- Bo lubię ten kolor i jak jestem w gangu to najlepiej nosić czarne ciuchy.
Zrobiłam sobie kanapki i poszłam do swojego gabinetu.
O kurwa, załamałam się.
Ile tu tego do kurwy jest?!
MASAKRA. Nie... jak ja to zrobię?
- Dawid, braciszku, pomożesz mi z tym co nie? - zapytałam i zrobiłam słodkie oczka.
- Zaraz. I tak muszę iść powypełniać resztę.
Dobra, trzeba to zrobić. Zaczęłam przeglądać to całe gówno. Na wszystkim złożyłam swój podpis, a potem Dawid.
Gdy już skończyliśmy zobaczyłam list na biórku.
- Wiesz od kogo to?
- Nie, sam nie wiem co to.
Córeczko, wiem, że powinienem ci to powiedzieć wcześniej, ale teraz dopiero mam odwagę. White mnie znowu znalazł i mnie nastraszają. Wiem, że niedługo też umrę, więc pamiętaj. Jesteś moją małą kochaną córeczką. Nie jesteś grzeczna, ale wyjątkowa. Poradzisz sobie ze wszystkim.
TataStanęłam i nie mogłam się ruszyć. Paraliż ogarnął moje ciało. Dawid chyba to zauważył, więc wziął kartkę z moich rąk i przeczytał to co ja przed chwilą.
- Diana...
Nie zdążył dokończyć, ponieważ wybiegłam z domu. Wsiadłam na pierwszy, lepszy motor i wyjechałam z posesji.
Nie, to nie może być prawda. Niedawno tatę znalazłam i już go tracę?! To jest jakiś kurwa żart! Oni zginęli przeze mnie.
Gdybym nie była w gangu to by się to nie stało.
Zaparkowałam pod domem moich rodzicieli, a następnie do niego weszłam. Jest tak samo, nic nie jest naruszone. Widzę półkę ze zdjęciami. Wyciągam pierwszy album. Znalazłam jak byłam niemowlakiem i szliśmy po plaży.
Słodko...
Po jakiś dwóch godzinach usłyszałam trzaskanie drzwiami. Poczułam jak ktoś mnie przytula. To Luke! Poznałam po perfumach.
- Będzie dobrze, to nie twoja wina - powiedział.
- Właśnie, że moja. Gdyby nie gang to by nawet nie wiedzieli o ich istnieniu.
- Nie twoja. Oni ich znali, bo twój tata jest z FBI i prawie rozbił ich gang, więc się zemścili. To, że jesteś ich córką to zbieg okoliczności.
- Kocham cię.
- Ja ciebie też.
Luke POV
Zauważyłem, że oddech Diany się wyrównał, więc domyśliłem się, że zasnęła. Delikatnie podniosłem ją i zaniosłem ją do samochodu. Martwię się o nią, to przecież nie jej wina.
Gdy dotarliśmy do naszej bazy, znów wziąłem ją na ręce i zaniosłem do jej pokoju.
- Co z nią? - zapytał Leo.
- Śpi.
- To dobrze. Strasznie jej współczuję. To wszystko nie powinno jej spotkać.
- Wiem, mi też. Ale podziwiam ją, że zawsze walczy. Nie odeszła z gangu, chociaż mogła to zrobić.
- Bo ona to kocha. Kocha nas, ciebie, Dawida i adrenalinę. Ona nie mogłaby być kujonką, która ma zajebiste stopnie. Jak ona nawet liceum nie skończyła - zaśmiał się.
- Fakt, ale większąć nas też jej nie skoczyło.
- Racja.
- Co wam tak wesoło? - wszedł Victor.
- Śmiejemy się, że większość z nas szkoły śriedniej nie skończyła.
- No... - wybuchł śmiechem. - Ktoś z nas chyba nawet gimnazjum nie skończył.
- Kto?
- Ja - znowu wybuchliśmy śmiechem. - No co? To wszystko przez Diane. A nawet jestem mądrzejszy od was.
- Ta jasne. Jak przez nią niby szkoły nie skończyłeś?
- Bo ją poznałem w trzeciej gimnazjum. Wtedy były początki Narkotyk, więc musiałem zrezygnować.
- A noo... pamiętam to.
Posiedzieliśmy jeszcze tak z półtorej godziny, a potem poszłem do pokoju mojej dziewczyny, rozebrałem się i położyłem się obok niej.
CZYTASZ
My life is my gang
Akcja- Czemu takie zdanie jak ,,my life is my gang"? - przerwał ciszę podczas drogi powrotnej chłopak. - Gang będzie dla mnie tlenem, a wszyscy wiemy, że bez niego nie da się żyć.