Ważna informacja na dole👇
Kurwa, ale zimno. Wstałam i poszłam zamknąć okno. Zobaczyłam śpiącego Aurona, słodko. Wyciągnęłam z szafy biały, krótki sweter i tego samego koloru rurki. Poszłam pod prysznic, pomalowałam się i wyszłam z łazienki.
- Wstałaś już? - zapytał mój chłopak. Tak, jesteśmy z Auronem znowu razem. Zapomnieliśmy o przeszłości i poszliśmy krok w przód.
- Tak. Idę zrobić śniadanie, chcesz coś?
- Możesz mi zrobić - mruknął, a ja skinęłam głową i wyszłam. Usłyszałam jakąś rozmowę, więc się zatrzymałam.
- Dawid, muszę ci coś powiedzieć - oznajmiła Victoria.
- Co jest?
- Ja już to pokochałam i wiem, że ty nie musisz, ale jestem w ciąży - te ostatnią część zdania wyszeptała.
- Vi, ja chcę to dziecko i żebyś była moja.
- Ja też, Dawid.
Dawid POV.
Kurwa, tak się cieszę. Będę ojcem! Dorosłem już do tego, mam w końcu dwadzieścia siedem lat. Tylko nie wiem co z gangiem. Muszę o tym porozmawiać z Dianą i resztą. Pewnie się wyprowadzimy, ale to też jest decyzja mojej dziewczyny.
Ale to pięknie brzmi.
Moja dziewczyna. Kocham ją.
- Diana! - krzyknąłem, a ona tylko wyszła za rogu. - Czy ty nas podsłuchiwałaś?
- Wcale...
- I tak wiem, że tak. Trzeba zwołać resztę na dół.
- Jasne. Chłopaki, ruszyć dupy do salonu! To BARDZO ważne! - krzyknęła, a po chwili wszyscy byli już w pomieszczeniu. - Musimy porozmawiać.
- Co jest? - zapytał Carl.
- Bo... będę ojcem - zacząłem.
- Kogo!? - wszyscy oprócz naszej trójki krzyknęła.
- Mojego i Dawida dziecka - odezwała się Victoria.
- Zabezpieczać się nie umiecie? - zaśmiał się Jacob.
- To teraz nieważne. Musimy pogadać o gangu. Na pewno musimy się przeprowadzić, ale nie wiem czy też nie zrezygnować was i akcji.
- Moim zdaniem to jest wasza decyzja. Musicie ją wspólnie podjąć. Pamiętajcie, cokolwiek wybierzecie wasze dziecko będzie narażone na niebezpieczeństwa - Diana powiedziała, a reszta przyznała jej rację.
Diana POV.- Diana kochanie, widzia... gdzie idziesz?
- Na spacer z Dawidem. Podjęli decyzję i musimy się dogadać co dalej.
- Wiesz jaką?
- Nie mam pojęcia - westchnęłam i wzięłam torebkę. - Kocham cię.
- Ja ciebie też - pocałował mnie. Oddałam pocałunek i po chwili się od siebie oderwaliśmy. Zeszłam do kuchni i zobaczyłam tam mojego brata.
- Idziemy? - zapytał.
- Jasne - uśmiechnęłam się i wyszliśmy z domu. Poszliśmy do parku w którym prawie nic nie chodzi. - Posłuchaj, cokolwiek wybierzecie ja jestem z wami.
- Przeprowadzamy się. W wieku pietnastu lub szesnastu lat dowie się czym się się zajmujemy. I nie rezygnujemy z gangu, po prostu zmienimy moje i Victorii obowiązki.
- Na pewno chcesz ją czy jego tak szybko w to wprowadzać?
- Tak, bo jeśli nie będzie chciało być w gangu to szybko z tego zregnuje, a poza tym ktoś będzie musiał kiedyś nas zastąpić. Nie jesteśmy nieśmiertelni.
- Racja - zaśmiałam się. Dawno nie spędzaliśmy czasu jak siostra z bratem. Ostanio to tylko sprawy gangu i tak dalej. Tęsknię za tym jak wspinaliśmy się po drzewach jak byliśmy mali.
Tęknie za rodzicami.
- Co jest?
- Dopiero teraz uświadomiłam sobie, że brakuję mi mamy, taty. Znaleźliśmy go, a on chwilę później zmarł.
- Też mi ich brakuję, ale trzeba żyć dalej.
❤❤❤❤❤
Wolicie dłuższe rozdziały, ale rzadsze czy krótsze, ale częstsze (oprócz tego jak poprawiam książkę).
YOU ARE READING
My life is my gang
Action- Czemu takie zdanie jak ,,my life is my gang"? - przerwał ciszę podczas drogi powrotnej chłopak. - Gang będzie dla mnie tlenem, a wszyscy wiemy, że bez niego nie da się żyć.