33 ,,Wszędzie prochy, alkohol, niebezpieczne akcję, bronie"

1.7K 86 5
                                    

- Pamiętacie wydarzenie po imprezie u Marka? - zapytałam, a oni pokiwali głowami. - To okazało się, że zaszłam z wami w ciążę, a najlepsze jest to, że wasze plemniki się z mieszały i jedno dziecko było twoje, - pokazałam na mojego byłego - a drugie twoje - teraz pokazałam na chłopaka z którym jestem.

- To niemożliwe - prychnął Luke.

- A jednak.

- Chwila, chwila - odezwała się Victoria. - To znaczy, że byliście w trójkącie, a ty potem zaszłaś z nimi w ciąże, ale poroniłaś?

- Dokładnie.

- O kurwa...

- Ej, nie jesteś z tego powodu smutna czy coś? No bo w końcu to były twoje dzieci i przez ćpanie i tym podobne je zabiłaś? - zapytał Christian.

- Jakoś nie. Nie chciałabym mieć jeszcze dziecka. Ja bym się do tego nie nadawała. Wszędzie prochy, alkohhol, niebezpieczne akcję, bronie. Ono nie miałoby warunków do życia, bo ja nie dałabym rady z tego zrezygnować - odpowiedziałam, a potem usłyszałam trzask drzwi. Spojrzałam kogo nie ma i okazało się, że tym kimś jest Auron.

- Auron, zaczekaj! Zaczekaj do cholery powiedziałam!

- Po co? Żebym słuchał o moim zmarłym dziecku?! W sumie dzieciach! Że i tak ich nie chciałaś?! Mówisz o nich jak o nich nie wartych osobach! A przez ciebie nie żyją, Diana! Zabiłaś je, rozumiesz? Ja bym go albo ją chciał bez względu na gang. Jakby było trzeba to bym z niego zrezygnował! Ja bym je pokochał tak jak ciebie - ostanie zdanie powiedział ciszej, a następnie wyszedł ze szpitala. Upadłam na kolana i się rozpłakałam. 

Ma rację, jestem suką, która nie ma uczuć. 

Gang mnie tego nauczył, ale żeby aż tak? Ale ja nawet nie wiedziałam, że jestem w tej cholernie ciąży. Poczułam, że ktoś mnie przytula.

- Ćsiii... to nie twoja wina, ty o niczym nie miałaś pojęcia. Skąd mogłaś wiedzieć? Przecież brzuch ci nie urósł.

- Ale mówiłam o nich jakby byli kurwa jakimś gównem...

- Chodź, pójdziemy na salę.

Auron POV.

Zaraz coś rozpierdolę. 

Ja chciałem mieć dzieci!

 Ja naprawdę bym z gangu dla nich zrezygnował. Mam już dwadzieścia dwa lata. Niedługo pora to zakończyć chyba, czas wyjść z cienia nocy i założyć rodzinę. Ale kto będzie chciał byłego gangstera? Przecież policja mnie znajdzie, kurwa... nie... mam spierdolone całe życie. Usiadłem na ziemi i się poryczałem. Mam to w dupie, że będą mnie brali za ciote.

- Przepraszam, proszę wstać - usłyszałem jakąś kobietę.

- Co jest?

- Zasnął pan na ławce.

- A, dziękuję.  - odpowiedziałem. Spojrzałem dookoła. Cholera, jest dzień. Nie powinienem tutaj być. Dobra, Auron myśl. Schowałem się w krzaki i się rozejrzałem. Maska! Podniosłem i ją założyłem. Na to jeszcze kaptur i możemy iść.

Diana POV.

Gdy wróciliśmy ze szpitala, poszłam na nasze poddasze.

- O chuj, ile tu kurzu - powiedziałam sama do siebie.

Podeszłam do pudła z napisem Albumy, więc wyciągłam kilka i wyszłam z tego syfu.

W pokoju otworzyłam pierwszy z nich i zaczęłam przeglądać. Zobaczyłam zdjęcie mnie i mamy.

 Zobaczyłam zdjęcie mnie i mamy

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Kurwa, ja chcę te dzieci.

 Po chuj ja tak traktowałam Aurona? 

Jechałam po ścianie i się płakałam.

 To moja wina, zabiłam je.

 Podbiegłam do brązowego pudełeczka schowanego w szafie. Zrobić to, czy nie? Chuj, robię. Wyciągnęłam żyletkę i zrobiłam parę cięć. Po dwóch godzinach schowałam wszystko na swoje miejsce, owinęłam nadgarstek bandażem, ubrałam bluzę i zeszłam na dół.

- Siema, co robicie?

- Minionki oglądamy - odpowiedział, patrząc na telewizor Dawid.

- Powiedzcie mi, ile wy macie lat?

- Ja dwadzieścia siedem.

- A wydawało mi się, że pięć - prychnęłam i wskoczyłam na kanapę. Siedzi tu mój braciszek, Luke, Leo, Victor, Jake i Paul. Reszta albo gdzieś pojechała, albo śpi.

- Ale cię pocisnęła - zaśmiał się Leondre.

-Ha ha ha, ale śmieszne.

- No w chuj właśnie.

- Zamknijcie mordy, bo ja tu próbuję minionki obejrzeć! - krzyknął Victor, a my wybuchnęliśmi śmiechem.

 Serio?

Dziękuję za tysiąc wyświetleń❤ Jesteście najlepsi.

My life is my gangWhere stories live. Discover now