- Proszę, zostawcie mnie - mówiłam ledwo słyszalnie, kiedy moi oprawcy popychali mnie i szarpali jak szmatę, którą dla nich byłam.
- Niby czemu? - zapytał jeden z nich. - Przecież my tylko się z tobą bawimy. Nie lubisz się bawić? - uśmiechnął się chytrze.
- Jakiś problem? - usłyszałam głos pana Devriesa.
- Nie, skąd? - powiedział ten sam chłopak co wcześniej. - My tylko rozmawiamy. Prawda, ...? - zaciął się.
- Daisy - odpowiedziałam cicho.
- Właśnie. Daisy. Jakoś wyleciało mi z głowy - spojrzał na mnie wymownie, a ja skierowałam wzrok na wychowawcę. Zbierało mi się na łzy.
- Daisy, mogę cię prosić na chwilę? - zapytał nauczyciel, a ja w odpowiedzi skinęłam leciutko głową.
Razem poszliśmy do pokoju. Pan Leondre usiadł na jednym z krzeseł, a ja zastanawiałam się nad powiedzeniem prawdy.
- Co oni od ciebie chcieli?
- To co zwykle. Chcieli pieniędzy, trochę się pośmiać, a potem dać mi wpierdol - chciałam powiedzieć, ale się powstrzymałam. Prawda bolałaby mnie fizycznie.
- Niczego nie chcieli. Rozmawialiśmy - próbowałam wysilić się na uśmiech. Wyszedł tylko krzywy grymas, który na pewno nie przekonał nauczyciela.
- Mi to nie wyglądało na rozmowę, ale na znęcanie
- Tylko rozmawialiśmy - powiedziałam pewniej i z naciskiem.
- Daisy, powiedz prawdę, a ja ci pomogę. Obiecuję - wstał i stanął wprost przede mną. Jestem pewna, że ta cienka granica, która nas dzieliła, była za cienka jak na stosunek uczennica - wychowawca.
- Naprawdę nic, proszę pana - odsunęłam się o krok. - Muszę iść, za chwilę będzie dzwonek - powiedziałam i zaczęłam dreptać w stronę drzwi. - Do widzenia.
- Do zobaczenia, Daisy - odpowiedział, a ja wyszłam z pomieszczenia.
Pan Leondre dzisiaj uratował mnie przed pobiciem. Jestem mu za to wdzięczna, ale wolałabym, żeby się nie wtrącał. Postanowiłam napisać do niego, mimo że jest na mnie zły. Chyba.
Ja: Noc dopiero zapada, a czas ucieka
Ja: Gdzieś w nieznanym miejscu wstał już dzień, po świcie
Mr. Devries: Nie muszę ci odpisywać
Ja: Przekrwione oczy szukają słońca
Mr. Devries: Ale jednak to robię
Mr. Devries: Intrygujesz mnie, intryguje mnie sposób, w jaki do mnie piszesz
Ja: Raj doręcza się nam jak wakacje
Ja: Nadszedł i się zaczyna
Mr. Devries: Ignorujesz mnie :/ Piszesz zupełnie nie na temat
Ja: Malujesz mi marzenia, a ja
Ja: Chcę mieć w nich miejsce dla siebie
Mr. Devries: Też cię lubię, ale mogłabyś pisać trochę prościej, bo czasami nie mogę zrozumieć, o co ci chodzi
Ja: Gdzieś za górami, daleko stąd
Mr. Devries: Gdzie i co? O co chodzi?
Ja: Miliony mil od Los Angeles
Mr. Devries: Odpowiesz mi?
Ja: Z tobą gdziekolwiek daleko
Mr. Devries: Nadal nie rozumiem
Mr. Devries: Chcesz wyjechać?
Ja: Zaczniemy tam wszystko na nowo
Mr. Devries: W sensie, że chcesz wyjechać ze mną?
Ja: Tam, gdzie zupełnie nikt nie zna naszych imion
Ja: Po prostu musimy tam wyjechać
Mr. Devries: Tam, czyli gdzie?
Ja: Gdziekolwiek daleko z tobą
Mr. Devries: Odnoszę wrażenie, że jesteś zdesperowana
Mr. Devries: Powiedz, co się dzieje, a ci pomogę
Ja: Niestety, nie mogę ci powiedzieć
Mr. Devries: Czemu?
Ja: Po prostu nie mogę
Mr. Devries: Nie chcesz o tym rozmawiać?
Ja: Nie chcę, nie mogę
Ja: Pa, Devries
Mr. Devries: Czekaj
Mr. Devries: Powiedz mi przynajmniej, jak mam do ciebie mówić - podaj pierwszą literę swojego imienia
Ja: D
Mr. Devries: Dziękuję, D
Mr. Devries: Pa
Ja: Pa
#=#=#=#=#=#=#
Oto "Anywhere", macie może inne pomysły na piosenki do tego opowiadania? Dawajcie je w komentarzach ⬇⬇⬇
~ Ami ❤
![](https://img.wattpad.com/cover/141643773-288-k611981.jpg)
YOU ARE READING
mr. devries - teacher
FanfictionPan Devries to mój nauczyciel, ale to nie powstrzymuje mnie od message pranku na nim. Chcecie dowiedzieć się, co z tego wynikło? Chętnie wam opowiem. Serdecznie zapraszam do przeczytania.