75. Epilog

582 22 8
                                    

Ludzie nie są głupi. Może trochę naiwni, ale nie głupi. Bardzo dobrzy w snuciu domysłów. Szczególnie dobrzy w tym są ci ludzie, którzy nigdy nie mają co robić. Moja sąsiadka, starsza pani, która jedyne co ma to kota - stereotypowo, prawda? - pierwsza wprost powiedziała mi o tym, że jest pewna, iż to Leo jest ojcem mojego dziecka. Dodała także parę kąśliwych uwag i dała wykład na temat tego, co o tym wszystkim myśli. Na koniec spojrzała na małą Michelle w wózku, mruknęła coś w stylu "ale malutka jest bardzo śliczna" i poszła. Swoją drogą, nie trudno było się wszystkiego domyśleć - nasza córeczka to wypisz-wymalij Leondre.

Cóż, wyprowadziliśmy się bardzo szybko po narodzinach Michelle. Ludzie wzięli nas na języki i nie było to przyjemne dla nikogo z nas. Leo znalazł jakiś dom niedaleko mojego rodzinnego miasta, abym nie musiała rozstawać się z rodzicami i tam się przenieśliśmy. Leondre w końcu znalazł pracę, co wcale nie okazało się takie trudne, jak sądziliśmy na początku. Szybko się ustatkowaliśmy i było nam ze sobą chyba jeszcze lepiej niż kiedykolwiek wcześniej, a wszystko to za sprawą dziecka.

W moje 21. urodziny Leondre poprosił mnie o rękę. Było to na kolacji u moich rodziców i kiedy mój tata usłyszał, co powiedział Leo, aż zakrztusił się deserem, a mama, jak to miała w zwyczaju, kiedy była zaskoczona, rozbiła kolejną filiżankę. Mimo upływu czasu mój ojciec nadal nie do końca przekonał się do Leondre, ale najwyraźniej zrozumiał, że nasz związek to nie jest zabawa.

Dzisiaj mam 22 lata i razem z Leondre oczekujemy kolejnego dziecka i tym razem będzie to chłopczyk. Wszystko było w jak najlepszym porządku. Życie moje i Leo było jakby wyjęte z obrazka. Aż niesamowite, że właśnie mi przytrafiło się takie szczęście.

A co z Davidem? Hm, wydaje mi się, że aż do dnia mojego ślubu - na którym swoją drogą był świadkiem - myślał, że ma u mnie jakieś szanse, że może zmienię zdanie i wybiorę jego. Mimo to poprzez te wszystkie lata nasza więź stała się mocniejsza niż kiedykolwiek. Jest przyjacielem i moim, i Leo. Kto by się tego domyślił, prawda? Sama się tego nie spodziewałam.

I kto by pomyślał, że jeden SMS napisany z nudów całkowicie zmieni moje życie? Gdybym mogła cofnąć czas, nigdy nie zmieniłabym mojej decyzji. Chętnie przeżyłabym to wszystko jeszcze raz. Na nowo zakochałabym się w Leondre. Moje życie jest cudowne i to właśnie za sprawą tego jednego SMS-a.

A dzisiaj, właśnie w tym momencie, jedziemy na koncert Ariany Grande na drugim końcu kraju, aby uczcić rocznicę wyznania sobie miłości. I zgadnijcie, czyj to był pomysł. Patrzę na mężczyznę, który siedział za kierownicą samochodu i myślałam o tym, czym zasłużyłam sobie na takie szczęście. Z uśmiechem na ustach zastanawiałam się, co będzie dalej.

💙💙💙💙💙💙

Słodziaki moje, co ja teraz pocznę że swoim życiem? 😢

~ Ami ❤️

mr. devries - teacherKde žijí příběhy. Začni objevovat