🔸41🔸

5.1K 526 306
                                    

No ale oczywiście, że żartowałam
😁
przecież lubię ;)
Nigdy bym tego tak nie zostawiła braaaaah

///

Więc wszystko się skończyło. To na pewno był Jeongguk.

GayBoy, Cud Chłopiec... Jeongguk to jedna i ta sama osoba. Wreszcie to wiedział.

Jego przyjaciel rozbierał się w internecie za pieniądze.

Nie było to zbyt szlachetne postępowanie.

Jednak... to mogło wydawać się śmieszne, ale oprócz szoku i niedowierzania, nie czuł na niego żadnej złości czy obrzydzenia.

Może na samym początku, kiedy emocje były jeszcze świeże. Bo z przerażeniem zamknął klapę laptopa i odsunął się tak gwałtownie, że spadł z łóżka i rozerwał kabel słuchawek, kiedy zaczął nimi szarpać.

Ale teraz, po niemal godzinie, kiedy oddał wkurzonej siostrze laptopa, żeby tylko dała mu spokój, jedynie siedział przy szafie i czwarty raz przeglądał wszystkie zdjęcia, które z nim miał i z każdej strony szukał dla niego usprawiedliwienia.

Wiadomo, że potrzebował pieniędzy. Zbyt wiele razy wspominał mu o braku wsparcia ostatniej rodziny i marzeniach zmarłych rodziców, które mógłby spełnić jedynie po studiach, na które poszedł. Bo rodzinna korporacja mogłaby w końcu wrócić w ręce prawowitego Jeona, a nie tkwić pod opieką jakiegoś wuja z piątej wody. Taehyung wiedział, że jego przyjaciel jest na tyle silny, aby ją odebrać.

Ale dlaczego transmisje?

Przecież było tyle innych prac na świecie! Chociaż... ile już czasu on sam starał się jakąś znaleźć i wciąż nie mógł jej dostać? Jasne, był młodszy od Jeongguka, ale przecież kiedy ten się wyprowadzał był właśnie w jego wieku.

A zdjęcie na stronie to potwierdzało. Był na nim szczupły chłopak. Młody chłopak. A Jeongguk nie przywiązywał uwagi do zmian, dlatego wciąż pozostawało takie samo.

Taehyung rozumiał powody, dla których jego przyjaciel mógł to zrobić, naprawdę rozumiał.
Ale bolało go to, dlaczego nic mu o tym nie powiedział.

I musiał się tego od niego dowiedzieć.

Co zrobi potem... nie wiedział, ale jednego był pewien.

Nie mógł go zostawić. Przecież obiecał, że nigdy go nie osądzi.

I chociaż się bał, to wiedział, że musi z nim szczerze porozmawiać. A najlepiej ściągnąć go w końcu do siebie.

A żeby to zrobić musiał udawać, że o niczym nie wie i zachowywać się względnie normalnie.

I zrobi to.

Ale nie dzisiaj. Dzisiaj musiał to przetrawić. I wiedział, że nie będzie łatwo.

*

Mijały dni.

Jeongguk do niego pisał, ale on w większości przypadków go ignorował. Normalne pisanie z nim wcale nie było takie łatwe, jak sobie myślał i sprawiało mu zbyt wiele trudu. Dostawał blokady, kiedy tylko pomyślał sobie o stronie, transmisjach i tych trzech tygodniach zabawy w kotka i myszkę; tego jak on to ciągnął, a Jeongguk na to pozwalał. I chociaż utrudniał mu wszystko jak tylko mógł, to Taehyung nie mógł oprzeć się wrażeniu, że on chciał, aby w końcu się dowiedział. To miałoby sens, jeżeli podpiąłby pod to te wszystkie dziwne wiadomości o tym, że jest głupi i nic nie rozumie, nawet bezpośrednich słów.

Ale nie mógł mu powiedzieć, że wie.

Dniami i nocami bił się po głowie za swoją głupotę. Chociaż jego przyjaciel dobrze się maskował, to on uważał się za zbyt sprytnego i nie mógł przeboleć, że nie powiązał faktów wcześniej.

W ciągu dnia trzymał się od telefonu z daleka, wieczorami tłumaczył mu, że był zajęty albo że siedział u dziadka, co wcale nie mijało się z prawdą, bo to właśnie u niego było mu najlepiej. Kiedy siedział przy jego łóżku i pilnował, żeby jego sen był spokojny, a tabletki przeciwbólowe zawsze odpowiednio skuteczne. Kiedy płakał w rękaw nie tylko przez jego stan, ale też nieobecność przyjaciela i nikt go nie mógł osądzić ani wypytywać o powód.

Taehyung przez kilka dni od odkrycia prawdy zachowywał się jak cień swojej dawnej, rozgadanej osoby. Znowu martwił ojca i siostrę, ale zawsze tłumaczył to stanem dziadka. Nie chciał z nimi rozmawiać ani się zwierzać. W końcu miał tylko jednego przyjaciela.

I zachowywał się strasznie, ignorując go i okłamując. I wcale nie uważał tego za zemstę czy zadośćuczynienie. Po prostu zaczął się go wstydzić. To było głupie skoro to nie on pokazywał się w internecie, ale cóż mógł zrobić? Zawsze myślał, że łatwiej jest z kimś pisać niż rozmawiać, ale teraz poczuł jak bardzo się mylił.

Bo wszystkie jego wiadomości były niezgrabne i jakieś takie... sztuczne. Nie mógł zawrzeć w nich emocji ani poprzedniej swobody.

Tak było dopóki nie uczepił się jednego tematu. Snapchat i stracone dni. A że Jeonggukowi na nich nie zależało, to go o nie męczył. I robił to ciągle, prawie przez tydzień. Denerwował go jak cholera, ale to wciąż był jedyny temat, który potrafił podtrzymywać.

Dlatego widząc powiadomienie o nowej wiadomości, w której Jeongguk odmawia odwiedzenia żółtej aplikacji, nawet nie zastanawiał się co napisze.

///

Jeju chyba naprawdę udało mi się was nastraszyć! Chociaż myślałam, że wiecie, że nigdy nie zrobiłbym tak beznadziejnego zakończenia :c

Chciało mi się śmiać, kiedy czytałam komentarze, ale czułam się też głupio, widząc jak was zawiodłam :(

Dlatego rozdział z jutra przełożyłam na dzisiaj 😁

Przepraszam was, ale nie mogłam się powstrzymać. No i chciałam też was sprawdzić, zobaczyć czy naprawdę to polubiliście.

Ale przecież ostrzegałam, że lubię żartować!

Kocham was i obiecuję, że zrobię porządne zakończenie, które niestety jest już tuż tuż ❤️❤️

A następny rozdzialik dodam jak najszybciej! Podejrzewam, że nawet jutro. Prawdopodobnie zamiast Sex Addiction, no ale trudno 😁😁😁wyczekujcie tego, bo może się wam spodobać ;)

The gBoy 2 || taekookDonde viven las historias. Descúbrelo ahora