Rozdział 6

4.6K 267 76
                                    

3 tygodnie później

Do Bożego Narodzenia i jednocześnie do balu pozostał raptem niecały tydzień.

Sukienki, które stworzyłyśmy są już prawie gotowe.

Przez ostatnie dwa tygodnie praktycznie nie wychodziłyśmy z Dianą z pokoju krawieckiego.

Chociaż ani ona ani ja, nigdy nie szyłyśmy to musiałyśmy przygotować odpowiednie materiały i oczywiście odpowiednią ilość.

Poprosiłyśmy nasze pokojówki o pomoc i starałyśmy się pomóc chociaż bardziej chyba przeszkadzałyśmy niż pomagały.

Byłyśmy przy tworzeniu każdej i dbałyśmy, żeby wszystko było idealne.

Suknie wyszły jeszcze piękniej niż się spodziewałyśmy po projekcie.

Każda kandydatka otrzyma swoją w dzień imprezy, czyli za cztery dni.

Ponieważ wszystkie rzeczy jakie miałam zrobić zostały przeze mnie wykonane to zaczęłam się powoli nudzić.

Postanowiłam więc, że sobie porysuję, ale totalnie nie miałam wizji twórczej, przez co na kartce widniały tylko kreski, które nawet nie łączyły się w całość.

Julie starała się czymś zająć, dlatego zaczęła segregować rzeczy w szafie, a moje dwie pozostałe pokojówki gdzieś wyparowały.

Nagle i nieoczekiwanie Molly wręcz wpadła do pokoju przez co z wrażenia spadłam z łóżka.

- Ała. - Mówię śmiejąc się przy tym.

- Bardzo przepraszam panienko, ale przyszedł list do panienki od kapitana Frosta.

Od razu szybko wstałam i biegiem do niej dotarłam.

Matt jeszcze się nie odezwał, ale wiedziałam, że to tylko kwestia czasu.

- Do ciebie też przyszedł list Julie, ale nie jest napisane od kogo.

Podała nam listy, a ja wręcz rozerwałam kopertę pragnąc poznać treść.

Droga Willow!

Mam nadzieję, że u Ciebie wszystko w porządku, a na pewno lepiej niż u mnie.
Przepraszam, że piszę dopiero teraz, ale miałem dużo ogarniania i dopiero teraz znalazłem trochę czasu.
U mnie jest dość ciężko. Gdy przybyliśmy dużo oddziałów było w opłakanym stanie, a teraz jest jeszcze ciężej, ponieważ jest zimno, a nasze obozy nie zapewniają nam luksusów.
Ale nie martw się. Mogło być znaczenie gorzej. I w ogóle mam dla Ciebie wspaniałą wiadomość.
Znalazłem Willa. Oprócz kilku siniaków i zadrapań to jest cały i zdrowy. Rozpoznałem go od razu.
Nawet nie wiesz jak bardzo się ucieszył kiedy się dowiedział, że Cię znam. Od razu zaczął o Ciebie wypytywać. Jesteście niesamowite do siebie podobni, tak jak z wyglądu to jeszcze z charakteru. O czym zapewne wiesz doskonale.
Na razie to wszystkie nowiny jakie chciałem Ci przekazać. Wątpię, żeby udało mi się napisać jakieś kolejny list jeszcze przed gwiazdką, dlatego chciałbym Ci życzyć wspaniałych i wesołych świąt.

Twój przyjaciel Matt.

Will i Matt są cali.

Spojrzałam na moje pokojówki.

Molly krzątała się po pokoju, natomiast Julie, która czytała swój list była jeszcze bledsza niż wcześniej, a oczy miała tak błyszczące jak u porcelanowej lalki.

- Julie wszystko w porządku? - Ona zamiast mi odpowiedzieć, szybko wstała, wsadziła list do kieszeni sukienki i lekko się zachwiała. Nie minęła nawet sekunda, a ona była już w łazience.

UlubienicaWhere stories live. Discover now