Rozdział 17

3.9K 267 73
                                    

- Cześć - Mówi z uśmiechem.

Od razu rzucam się w jego ramiona.

- To ja was zostawię samych na chwilę. - Usłyszeliśmy Alex'a, który po chwili wyszedł i zostaliśmy sami.

Po chwili się odsunęłam, żeby przyjrzeć się jego twarzy.

Widziałam ją tak dawno, że już zapomniałam, jak przystojny był.

Teraz wszystko może się ułożyć.

Julie nie będzie musiała uciekać.

- Tęskniłaś?

- Bardzo. - I znów się mocno w niego wtuliłam. - W ogóle co ty tu robisz?

- Król wezwał mnie i paru innych kapitanów w nieznanej mi sprawie, ale nie narzekam. Mogę zobaczyć rodziców, Alex'a i ciebie.

Spróbowałam wyczytać z jego oczów coś jeszcze.

Coś co umykało mi przez całą naszą znajomość.

- Nie zapomniałeś o kimś? - Zmarszczył brwi i spojrzał podejrzliwie.

- O co ci chodzi?

- O nic. Nieważne.

- No nic. Działo się u was coś ciekawego? Nie licząc balu i zadania?

Nic specjalnego tylko za jakieś pół roku zostaniesz ojcem.

Nic wielkiego.

Muszę go szybko zaprowadzić do Julie.

Im szybciej tym lepiej.

- Jak długo tu zostajesz? - Pytam idąc w stronę tajnego przejścia.

- Jakoś tydzień.

Wspaniale.

- Jak wyście wyczaili te przejścia?

- Zasługa Alex'a, a teraz bez gadania idziesz ze mną. - Wyciągnęłam z kieszeni latarkę i wyciągnęłam drugą rękę do Matt'a, który z wachaniem ją złapał.

- Gdzie idziemy?

- Zobaczysz.

Już nie mogę doczekać się, żeby zobaczyć minę Julie jak go zobaczy.

Podekscytowanie z każdą sekundą się zwiększa.

Tylko mam nadzieję, że Matt nie odwali czegoś głupiego.

Mam nadzieję, że wezmą ten ślub, bo inaczej po ich dziecku.

Nareszcie jesteśmy na miejscu i ciągnę za wajchę.

Julie na szczęście wróciła i aktualnie była odwrócona tyłem, bo jak zawsze o tej porze, przygotowywała herbatę.

- Zwariuję kiedyś przez was. Zaczełam się niepokoić, bo ciebie nie było, a potem sobie przypomniałam o tym czymś za ścianą. No nic. Zrobiłam dla ciebie herbatę.

I wtedy się odwróciła.

Jak tylko ujrzała Matt'a stojącego obok mnie, upuściła tacę z herbatą, a jej oczy błyszczały przez łzy.

- Cześć Julie. - Teraz dopiero zauważyłam, że on wymawia jej imię tak jakby inaczej, z większym uczuciem, z miłością.

Chociaż wiedziałam, że ze względu na to, że ja tu jestem to próbuje ukryć radość na jej widok jaka kryje się w jego oczach.

Ona jednak nie przejmuje się mną i kiedy tylko szok mija rzuca mu się na szyję i całuje.

Matt od razu odpowiada, ale jak tylko przypomina sobie o mnie to odrywa się od Julie i patrzy to na mnie to na nią z szokiem w oczach.

UlubienicaWhere stories live. Discover now