Już tydzień minął od testu, a ja nadal byłam przerażona na każdym kroku.
I to nie tylko ja.
Razem z Dianą opowiadziałyśmy sobie nawzajem o naszym teście.
Dowiedziałam się, że Diana ma klaustrofobię, hydrofobię i koulrofobię, czyli lęk przed klaunami, który ponoć nabyła w dzieciństwie na urodzinach jednej z koleżanki, co trochę mnie rozbawiło.
- Willow to wcale nie jest śmieszne. Przecież one są przerażające. Mają te swoje baloniki i te uśmiechy pedofili.
Kolejne zadanie będzie jakoś mniej więcej za trzy tygodnie.
Napisałam już jakieś kilkanaście listów do mamy, ale ani razu nie otrzymałam na żaden odpowiedzi.
Martwię się o nią.
Nigdy tak nie było.
- Co jest? - Zapytał Alex zerkając na mnie ze swojego szkicownika.
Jesteśmy u niego. On ma mi coś narysować, a ja przez ostatnie kilka godzin siedziałam przed jego fortepianem, próbując coś zagrać, ale zmęczona po jakimś czasie usiadłam na jego łóżku.
- Nic.
- Ta jasne. A tak na serio?
- Myślę o mamie. Nie dostałam od niej żadnego listu. Boję się o nią. Przecież ostatnio już się źle czuła...
- Gdyby coś jej się stało to my wiedzielibyśmy o tym pierwsi. Nie bój się.
To jednak nie jest takie proste.
Tak się zamyśliłam, że nie zauważyłam jak Alex odłożył szkicownik i do mnie podszedł.
Ocknęłam się dopiero gdy kucnął przede mną i oparł swoją głowę o moich kolanach.
On tylko się uśmiechnął, a ja już poczułam się lepiej.
- Może wrócimy do fortepianu?
Pokiwałam głową i dałam się zaciągnąć do instrumentu.
Kiedy usiedliśmy przed nim usłyszeliśmy walenie do drzwi.
- Alexander! - Król próbował otworzyć drzwi, ale były zamknięte jak zawsze gdy byłam u Alex'a. - W tej chwili otwieraj drzwi!
Alex szybko wstał i pociągnął mnie do ściany, wciskając przycisk.
- Przepraszam. Będę jak zawsze. - Pocałował mnie w głowę i wepchnął do środka, przez co zostałam sama w ciemnym korytarzu.
Wyciągnęłam z kieszeni latarkę, którą ostatnio zawsze miałam przy sobie i wróciłam do swojego pokoju.
Trafiłam do niego i już chciałam się rzucić na łóżko, ale usłyszałam czyiś głos.
- Jak? - Odwróciłam się przestraszona do Julie, która patrzyła zdumiona to na mnie to na ścianę. Zapomniałam zamknąć drzwi. - Byłaś u Alex'a?
Nie musiałam odpowiadać, bo ona i tak znała odpowiedź.
- Zadziwiacie mnie. - Pokręciła głową wciąż zszokowana.
Usiadłam na łóżku i spojrzałam na nią.
Ona również na mnie spojrzała i uśmiechnęła się lekko.
- Tylko pamiętajcie. Te rzeczy dopiero po ślubie. - Złapała się za brzuch. - No chyba, że chcecie skończyć jak ja.
Przez chwilę tak na siebie patrzyłyśmy obydwie z żalem w oczach, aż ona nie przerwała ciszy.
YOU ARE READING
Ulubienica
RomanceII Część i kontynuacja opowiadania Wybranka. Willow wciąż żyje, ale czy na długo? Uwielbiana przez zwykłych ludzi, ponieważ jako jedyna otwarcie mówi o problemach aktualnych rządów, ale na przekór niej stoi król, który pragnie jej śmierci. Dodatko...