Po śniadaniu postanowiłam pójść do Alex'a.
Wczoraj przyszedł jak zwykle spać, ale ani słowem się nie odezwał.
Wchodzę do jego pokoju i widzę go siedzącego przed sztalugą.
W końcu się dowiedziałam jak to się nazywa.
Ma na sobie za dużą koszulkę, która jest upaprana farbą.
- Cześć - Mówię, ale on nawet nie odpowiada.
Nawet na mnie nie spojrzał.
Nie poddając się wzięłam krzesło i usiadłam obok niego.
Przyjrzałam mu się, nie ukrywając, że to robię i zauważyłam, że ma farbę na policzku i na rękach, która powoli zaczęła już zasychać.
Czyli maluje już od jakiegoś czasu.
Stwierdziłam w myślach, że wygląda uroczo.
Spojrzałam na jego obraz, który przedstawiał jakiś las.
Drzewa były ciemne, natomiast tło jasne.
- Śliczne.
Kolejny raz mnie olał.
- Alex wiem, że jesteś na mnie zły, że to przed tobą ukrywałam, ale Julie prosiła mnie o dyskrecję. Proponowałam jej, żeby ci powiedziała, ale nie chciała, a ja nie chciałam robić tego za nią.
Na moment przestał malować i na mnie spojrzał.
- Nie wiem czy kiedykolwiek ci to wybaczę. - Powiedział dobitnie, a mi oczy zaczęły piec, z powodu napływających łez, ale to uczucie minęło wraz ze śmiechem księcia. - Żartowałem. Przebaczyłem ci to już wczoraj. Nie potrafię się na ciebie długo gniewać.
Szturchnęłam go, na co znów zaczął się śmiać.
Cały dzisiejszy poranek wymyślałam teksty jakby go tu przeprosić.
- To dlaczego się do mnie nie odzywałeś?
- Chciałem zrobić taki test. Jak długo potrafię się do ciebie nie odzywać i niestety oblałem. Liczyłem na jakieś trzy dni, a nawet pełnego dnia nie wytrzymałem. Gdybyś nie przyszła, może by mi się to udało.
Patrzyliśmy na siebie, po czym dotknął pędzlem mojego nosa, robiąc na nim czarną kropkę.
- Ups. - Zaczął się śmiać. - Byłaś za czysta w przeciwieństwie do mnie.
Normalnie jak z dzieckiem.
- Tak myślisz? - Spytałam biorąc większy pędzel i przejechałam mu po całym policzku.
- Dobra sama chciałaś. - Wziął pędzel, zamoczył go w farbie i machnął nim w moją stronę.
Oczywiście ja nie mogłam być mu dłużna.
Jak dzieci zaczęliśmy się chlapać farbą.
Nie zwracaliśmy uwagi na to, że brudzimy pokój.
W końcu pod wpływem emocji chwyciłam za jeden ze słoiczków i wylałam całą zawartość na niego.
Przez chwilę wszystko się zatrzymało.
On miał na koszulce wielką ciemno zieloną farbę.
- Dobra, teraz to już przegiełaś. Za karę... - Powoli do mnie podchodził z otwartymi ramionami, a ja już domyśliłam się co chce zrobić. - ... cię przytulę!
Instynktownie zaczęłam uciekać, chociaż i tak byłam cała brudna.
Nie miałam zbytnio gdzie uciekać, dlatego szybko mnie złapał odciskując na mnie kolejną plamę.
![](https://img.wattpad.com/cover/129586011-288-k727638.jpg)
YOU ARE READING
Ulubienica
RomanceII Część i kontynuacja opowiadania Wybranka. Willow wciąż żyje, ale czy na długo? Uwielbiana przez zwykłych ludzi, ponieważ jako jedyna otwarcie mówi o problemach aktualnych rządów, ale na przekór niej stoi król, który pragnie jej śmierci. Dodatko...