Rozdział trzynasty

3.6K 165 37
                                    

Promienie zachodzącego Słońca zalewają niewielkie pomieszczenie. Jestem tak najedzona, że ledwo się ruszam. 

- Wszystko w porządku? 

Przewracam oczami i jeszcze bardziej wciskam się w poduszki. 

- Przestaniecie mnie o to pytać? - zerkam na Cassie, która podlewa moje kwiatki, a raczej to, co z nich zostało. 

- Jak zaczniesz zachowywać się jak odpowiedzialny dorosły człowiek, owszem... - w jej głosie słychać rozbawienie. 

- Jak niby mam iść na kolację z Jamesem, skoro dałaś mi do jedzenia chyba najbardziej syte naleśniki, jakie jadłam? 

Blondynka odwraca się w moją stronę i zakłada dłonie na biodrach. Oho, zaczyna się...

- Po pierwsze to Liam je zrobił, a nie ja. Po drugie nie musiałaś  zjadać połowy mojej porcji, a po trzecie... Nie wiedziałam, że idziesz z Jamesem na kolację - jej brwi wędrują wysoko do góry, a głos jest zabarwiony ciekawością. Bardzo dużą dozą ciekawości. 

Momentalnie zaczynam się rumienić i nawet, gdybym chciała skłamać i powiedzieć, że to nic takiego, reakcja mojego ciała mówi sama za siebie. 

- Opowiadaj! - moja przyjaciółka rzuca się na kanapę, przygniatając tym samym moje włosy.

Krzywię się i szczypię ją w udo, żeby się podniosła. 

- To tylko kolacja z przyjacielem - mówię. 

- Gdzie idziecie? - jej oczy błyszczą z podekscytowania i chyba przeżywa to bardziej niż ja. 

- Nie mam pojęcia. Zaprosił mnie trzy dni temu na kolację, ale musieliśmy przełożyć ją na dzisiaj, bo...

- Przez ostatnie dwa dni byłaś z Anthonym? - kończy za mnie, a ja kiwam twierdząco głową. 

Niedługo po wyjściu Jamesa, mój telefon rozdzwonił się, budząc przy tym połowę mieszkańców budynku. Początkowo myślałam, że to James, ale kiedy przyłożyłam urządzenie do ucha, z głośników usłyszałam głos mojego narzeczonego. Poczułam jednocześnie ulgę, ale i zawód. Rozmawialiśmy przez dobrą godzinę, a następnego dnia Anthony zjawił się u mnie jeszcze przed śniadaniem. Pomagał mi szukać pracy, a przynajmniej wspierał mnie, gdy dzwoniłam do kolejnych szpitali, z których odsyłali mnie z kwitkiem. Nie powiedziałam Jamesowi, że pogodziłam się z narzeczonym. Intuicja podpowiadała mi, że nie byłby zadowolony z takiego obrotu sprawy. Z kolacji wykręciłam się bólem głowy i ważnym spotkaniem rodzinnym. Czułam się źle okłamując Jema, ale nie miałam wyjścia. Dopiero dzisiaj miałam czas, żeby z nim wyjść i wszystko mu opowiedzieć. 

- Co się zmieniło, że dzisiaj idziesz z nim na kolację? Anthony o tym wie? 

- Anthony ma bardzo ważny projekt i będzie nad nim siedział przez kolejne dwa dni. Nie mówiłam mu, bo... - krzywię się. - Powiedzieć, że za sobą nie przepadają to jak nie powiedzieć nic. Naprawdę nie chcę ich okłamywać, ale powiedzenie im prawdy będzie miało dużo gorsze konsekwencje... Jestem pewna, że straciłabym ich obu, gdybym przyznała się do swoich uczuć. 

Blondynka chwyta moją dłoń i ściska ją pocieszająco. 

- Znam się na ciężkich związkach, wierz mi. Liam sprawił mi niemało problemów... Sama sprawiłam sobie niemało problemów... - wyrzuca z siebie. 

Cassie niewiele mówi o swojej przeszłości. Wiem, że w jej życiu doszło do dramatycznych wydarzeń, ale ani ona, ani Liam, nie chcą o tym mówić. Cieszę się, że mimo wszystko potrafi się uśmiechać i żyje pełnią życia. Nie pragnę niczego więcej, niż szczęścia dla moich przyjaciół. 

War of heartsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz