scannáin

1.2K 48 3
                                    

Supernatural

imagin | dean winchester

Blondynka wyrzuciła z pudła kilka kolejnych par dżinsów. Przyjrzała im się bacznie, dostrzegając na jednej z nogawek ogromną plamę. Uśmiechnęła się pod nosem, wyrzucając zniszczone spodnie gdzieś za siebie.

— Nieźle ci idzie — rzucił Patrick, wchodząc wgłąb pomieszczenia. Rozejrzał się wokół, dostrzegając niebywały bałagan, jaki panował w całym pokoju. Chciał podejść do łóżka, jednak niemalże potknął się o jeden z kartonów, stojących w przejściu.

— Mama prosiła, żeby zrobić coś z tymi rzeczami. Mam je albo wyrzucić, albo zatrzymać. Trzeba je przejrzeć — stwierdziła dziewczyna. Gdy wyciągała z pudła rozciągnięty, czerwony sweter, na podłogę upadło plastikowe pudełko z płytą.

— Mam nadzieję, że twój ojciec zostawił tu jakiś niezły sztylet — rzucił z zainteresowaniem mężczyzna, przedzierając się przez sterty niepotrzebnych przedmiotów.

— Na ostatnie święta dostaliśmy chyba wszystko — mruknęła blondynka, z zainteresowaniem wyciągając płytę z pudełka. Podeszła do swojego laptopa, wkładając przedmiot do napędu. — I tak jestem w szoku, że dali nam cokolwiek. Moja matka wciąż nie dopuszcza do siebie myśli, że jestem łowcą.

— Martwi się — stwierdził Patrick, zajmując miejsce na łóżku, tuż obok swojej dziewczyny. Ułożył brodę na jej ramieniu, spoglądając na ekran komputera. — Co to jest?

— Nie mam pojęcia. Wypadła z ich rzeczy. Warto sprawdzić.

Po chwili na ekranie pojawiła się roześmiana twarz dwudziestokilkuletniej  [T.I.]. Caroline nacisnęła odpowiedni przycisk, gdy po pokoju rozniosły się słowa refrenu Carry on Wayward Son. W tle usłyszała głos swojej matki, ojca i wuja. Wszyscy, nieco fałszując, świetnie bawili się do dźwięków klasycznego rocka. Gdy po kilku sekundach piosenka dobiegła końca, [T.I.] roześmiała się wesoło. Blondynka dostrzegła wtedy, że jej matka siedzi na tylnich siedzeniach Impali. Uśmiechnęła się pod nosem, przypominając sobie, że nawet po trzydziestu latach ten samochód wygląda tak samo dobrze.

— Gdzie jedziemy, chłopcy? — zapytała kobieta na ekranie, po czym skierowała obiektyw kamery na dwóch braci, siedzących na przednich siedzeniach.

— Świętować! — rzucił roześmiany Sam, na co Dean prychnął pod nosem. Zastukał palcami w kierownicę, gdy po samochodzie rozniosły się pierwsze dźwięki Back in black.

Cholerne gniazdo wampirów w Luizjanie zostało starte z powierzchni ziemi — stwierdziła pewnie [T.I.], przykładając obiektyw niemal do samego policzka. Starszy Winchester roześmiał się wesoło.

— Jest co świętować.

Nagranie skończyło się, a w pokoju, skąpanymi jedynie w żółtym świetle lampy, znów zapadał cisza.

— Co to jest? — zapytał Patrick, z lekka marszcząc brwi. Dziewczyna wzruszyła ramionami, rozciągając usta w uśmiechu.

— Wspomnienia.

Włączyła kolejne nagranie.

•••

Do pokoju wkroczyła [T.I.]. W dłoni trzymała kamerę, uśmiechając się wesoło.

Multifandomowe imaginy | one-shoty | x readerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz