fírinne aisteach

1K 33 6
                                    

Supernatural

imagin | castiel

postać na prośbę  Ciri1272

Spięta [T.I.] przysiadła na drewnianym krześle, patrząc po Winchesterach z lekka zawstydzony spojrzeniem. Po chwili spuściła wzrok na swoje dłonie i niezręcznie zaczęła bawić się własnymi palcami, aby choć na chwilę oderwać myśli od tej niedorzecznej sytuacji. Dean wpatrywał się w nią z szokiem w zielonych tęczówkach, natomiast Sammy dziwnie uśmiechał się pod nosem, nonszalancko opierając się plecami o ścianę. Castiel położył dłoń na oparciu krzesła, kompletnie nie zauważając tej dziwnej, niezręcznej atmosfery unoszącej się w powietrzu. Starszy z Winchesterów otworzył delikatnie usta, jakby chciał o coś zapytać, jednak momentalnie je zamknął, kompletnie rezygnując z tego pomysłu.

— Więc jesteście razem? — zapytał Sam, w którego głosie nie kryło się zaskoczenie, a raczej rozbawienie. Kobieta podniosła na niego rozkojarzone spojrzenie, nieco prostując zgarbioną postawę ciała. Mogła się domyślić. Sam Winchester dojrzy wszystko.

— Tak jakby... — dziewczyna odezwała się nieśmiało, zamykając na chwilę oczy, by nieco uspokoić rozkołatane serce.

— Tak — wtrącił Castiel pewnie, jakby nie słysząc wypowiedzi [T.N.]. Spojrzał na Deana. Gdyby blondyn się nie pilnował, jego szczęka już dawno leżałaby na podłodze.

Castiel i [T.I.] spotykali się od jakiegoś czasu. Lubili swoje towarzystwo, jednak nie szczycili się tym zbytnio. To był pomysł kobiety. Nie lubiła być ostentacyjna w okazywaniu uczuć. Nie chciała robić niczego na pokaz. Ogólnie należała raczej do tych nieśmiałych. Była jednak przy tym tak dobra, rozkoszna i miła, że niemal od razu zyskiwała sympatię i zaufanie wszystkich, których spotykała.

To samo oczarowało Castiela. Nie zwracał uwagi na jej wygląd. Nie obchodziło go, czy będzie uczesana, czy może każdy włos będzie żył własnym życiem. Tak samo nie przejmował się jej ubraniem, czy makijażem. Według niego cały czas mogła chodzić w piżamie, a on i tak by tego nie zauważył. Byle tylko pozostała tą samą osobą, która niejeden raz ratowała go z opresji. Osobą, która martwiła się o niego jak nikt inny. Osobą, która jest w stanie poświecić dla niego swoje życie.

— Jak? — wydusił w końcu Dean, a jego oczy przypominały monety, świecąc żółtym światłem, jakie dawała lampa. Kobieta wzruszyła ramionami, chcąc niewybrednie zbyć to retoryczne pytanie. Castiel wziął je jednak nieco zbyt poważnie.

— Raz gdy pojechaliście na zakupy wpadłem do [T.I.], ona mnie pocałowała, potem zdjęła mój płaszcz...

— Romantyczna historia — przerwał mu szybko Sam, spoglądając na dziewczynę. Na jej policzkach kwitły różowe rumieńce, które nieudolnie próbowała zasłonić włosami. Winchester uśmiechnął się pod nosem na ten widok.

Oczywiście, że się czegoś domyślał. Nieraz zwracał uwagę na to, jak Castiel zbyt długo trzyma dłoń na ramieniu [T.I.], lub gdy zamyśli się i nie spuszcza z niej spojrzenia. Poza tym, raz czy dwa widział, jak wymieniali spragnione pocałunki gdzieś między regałami pełnymi książek. I cholernie cieszył się ich szczęściem.

— Ile to już trwa? — zapytał Dean, wychodząc z fazy totalnego osłupienia. Teraz był po prostu ciekawy, wciąż zaskoczony i może z lekka zirytowany.

— Parę miesięcy — wyszeptała [T.I.] tak cicho, że niemal nie dało się jej zrozumieć. Blondyn usłyszał ją jednak doskonale.

— Dlaczego ja nic nie wiem? — wyrzucił niby oburzony, jednak jego również zaczął opanowywać jakiś dziwny rodzaj euforii. Był dumny ze swojego pierzastego przyjaciela, gdyż gen znalazł sobie taką dziewczynę jak [T.N.]. I może nikomu tego nie zdradzał, ale już od dawna widział tę dwójkę razem.

— Skąd mieliśmy wiedzieć jak zareagujecie? Poza tym, wcześniej to nie było nic pewnego — stwierdziła cicho dziewczyna, w końcu podnosząc wzrok. Napotkała pełne radości spojrzenie Sama i wciąż nieco zagubione drugiego z Winchesterów. Nie żałowała jednak żadnego słowa, jakie tamtego wieczora padło z jej ust.

— Więc teraz to jest coś pewnego?

— Pewnego jak cholera, Winchester.

Ale dobrze mi się pisze przy francuskim indie popie.

Dzisiaj robimy chyba maratonik Supernaturalowo/Marvelowy. Jak chcecie coś jeszcze z tych fandomów, to można pisać.

Zachęcam was, bo później przez długi czas może nie być szansy. Szkoła się zaczyna, moi drodzy!

Na moim telefoniku nie oznaczę nikogo, więc no. Ogarnę to, jak już mój komputer stwierdzi, że nie chce wypadać przez okno i się włączy.

Multifandomowe imaginy | one-shoty | x readerWhere stories live. Discover now