13.

856 78 6
                                    

*Sprawdź, czy przeczytałeś/ aś poprzedni rozdział*

- Ściana? - Chłopak się zdziwił. - Okej.

- No co? - Zapytałem, uśmiechając się nieśmiało. - Nie możesz spełnić moich fantazji?

- Dużo ich masz?

- Na tyle dużo, że nie pośpimy dzisiejszej nocy. - Zachichotałem.

- I następnej też nie. - Zachichotał, na krótko łącząc nasze usta. - Ja też mam swoje fantazję.

- To działamy. - Oparłem podbródek na jego ramieniu i pozwoliłem się podnieść.

Przeszedł ze mną na rękach do korytarza i oparł o ścianę. Podniósł moje biodra tak, żeby mieć dostęp do mojej dziurki.

Nie wiem jak, ale jakoś nałożył prezerwatywę i nawilżył się lubrykantem wziętym z pokoju. Rzucił pudełko i saszetkę od antykoncepcji na podłogę.

Jednym płynnym ruchem wszedł we mnie po same jądra. Zajęczałem.

- Przepraszam. - Powiedział scałowując łzy z moich policzków. - Przepraszam, kicia.

- Jest dobrze. - Uśmiechnąłem się. - Zaczynaj.

Posłuchał mnie i podniósł moje biodra. Opuścił je szybko. Zajęczeliśmy w tym samym czasie.

- Jaki ty ciasniutki. - Wymruczał w moje ucho, mocniej napierając na moje ciało.

Ja mocniej naparłem plecami na ścianę.

- Yeol. - Jęczałem kładąc podbródek na jego ramieniu. - Jaki ty duży.

- A ty ciasny. - Ponownie opuścił moje ciało na swojego penisa.

Nie powiedziałem już nic. Skupiłem się tylko na przyjemności płynącej z opuszczania mojego tyłka na jego przyrodzenie. Jęczałem i drapałem nagie plecy swojego faceta.

On nie narzekał. Po prostu przyśpieszył swoje ruchy powodując moje głośne jęki.

Dobrze, że byliśmy w domku sami. Nie chciałbym, aby ktokolwiek słyszał to, jak działa na mnie chłopak.

Chyba, że nagralibyśmy porno dostępne tylko dla naszym oczom. W sumie to dobry pomysł.

Mocno zacisnąłem palce na barkach chłopaka i ugryzłem go w ramię. Syknął przyśpieszając ruchy tak bardzo, że nie wytrzymałem i zacząłem krzyczeć w kolejnej dzisiaj ekstazie.

- Dobrze ci? - Zapytał.

- Ehem. - Byłem w stanie tylko tyle mu odpowiedzieć. - T-Tak.

Zacisnąłem powieki tryskając na pierś chłopaka.

- Kurwa, tatusiu. - Jęknąłem mu prosto w ucho. - Jezu.

Nie odpowiedział. Skupił się jedynie na ostatnich szybkich podniesieniach i opuszczaniach moich bioder.

Po kilkunastu sekundach krzyknął moje imię i wbił się w moje ciało jeszcze mocniej.

Poczułem znajome ciepło jego nasienia.

- Baekhyun, kicia. - Szybko oddychał. - Kurwa.

- Wiem. - Szepnąłem, mając na myśli, że mi jest tak samo dobrze. - Chcę jeszcze.

MASZ CHŁOPAKA?! 4: MAMA, TO MIŁOŚĆ?! chanbaek; hunhanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz