98.

682 56 4
                                    

*Sprawdź, czy przeczytałeś/aś poprzedni rozdział*  

- Wchodź. - Otworzyłem drzwi i wyszedłem za rączkę z Yeolem z zaparowanej łazienki. - Zapłacisz mi za to.

- Tak, tak. Kocham cię. - Mruknął i nawet nie zamykając drzwi zaczął sikać.

Aha.

- Siedzieliście tam czterdzieści minut. - Zachichotał Luhan. - Co robiliście?

- Dużo rzeczy. - Yeol nie robił sobie nic z tego, ze nie miał na sobie koszulki i widać było każdą malinkę i każde zadrapanie, jakie mu zostawiłem.

- Właśnie widzę. - Yi Fan zjechał nas wzrokiem. - Ubrać się nie mogliście?

O co mu chodzi? Przecież jesteśmy ubrani.

Co prawda Yeol w same krótkie, dresowe spodenki, a ja jedynie w bokserki i za dużą na mnie koszulkę chłopaka, ale jesteśmy ubrani!

- Spierdalaj. - Mruknąłem, ciągnąc Parka za sobą.

- Zęby myliście? - Sehun tryb samotnej matki z kompleksami mode: on. - Znaczy, że szczoteczkami.

- Kurwa. - Mruknąłem. - Zapomniałem.

- To chodź. - Chanyeol zachichotał i kazał mi iść zęby myć.

Myłem je, a on robił bardzo dwuznaczne ruchy języka. Bardzo dwuznaczne.

MASZ CHŁOPAKA?! 4: MAMA, TO MIŁOŚĆ?! chanbaek; hunhanWhere stories live. Discover now