33.

762 71 1
                                    

*Sprawdź, czy przeczytałeś/ aś poprzedni rozdział*

- Cześć. - Yeol uśmiechnął się do mnie uroczo. - Czekałeś na mnie? - Wskazał na moje nie zaczęte jeszcze śniadanie.

- Tak. - Powiedziałem, odwijając kanapkę. - Smacznego.

- Yhym. - Mruknął zawiedziony.

Pewnie liczył na jakiegoś buziaka na powitanie. Ale co to to nie. Ja mam priorytety! Jedzenie!

Powoli jadłem kanapkę. Zerknąłem na Yeola. Jadł swój ryż z kurczkiem w szybkim tempie. Aż taki głodny?

- Skończyłem. - Powiedział po chwili. - Jedz szybciej.

- Ehem. - Mruknąłem, mając w buzi chleb i sałatę. - Jeszcze gryz.

- Okej. - Zaśmiał się, patrząc na mnie. - To teraz chcę cmoka. - Powiedział, nachylając się nade mną.

Oblizałem wargę i pozwoliłem mu złączył nasze usta w powitalnym pocałunku.

- To teraz matematyka. - Westchnął ciężko. - Ja tego nie ogarniam.

- Skup się na liczbach, a nie na moim tyłku, to będziesz wiedział o co chodzi. - Zaśmiałem się.

- Ale on pozwala mi się skupić!

I na potwierdzenie swoich słów przyciągnął mnie na kolana i pozwolił oprzeć się o swoją klatkę piersiową.

- To teraz tłumacz. - Zaśmiał się delikatnie.

I chyba był naprawdę skupiony, bo wpatrywał się w książkę do matematyki i mimo swoich łapek na moich pośladkach wszystkiego słuchał i co najważniejsze, wszystko zrozumiał.

Jednak Yeollie nie jest kretynem.

MASZ CHŁOPAKA?! 4: MAMA, TO MIŁOŚĆ?! chanbaek; hunhanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz