Powrót

779 36 71
                                    

Siedziałam w salonie i piłam sobie herbatę gdy nagle ktoś zapukał Lizzy ma za tydzień ślub a siedzi u nas i nic nie robi. Otworzyłam drzwi a moim oczom ukazał się Alois.

—Witaj Aloisie!—Przywitała się z chłopakiem.

—Witaj Margaret ja do Lizzy.—Powiedział z uśmiechem.

Ja-Chodź za mną.—Powiedziałam.

—Dobrze prowadź.—Znowu ktoś zapukał otworzyłam drzwi tym razem to do mnie Ciel i Sebastian.

—Alois co ty tu robisz?!!—Zapytał zdenerwowany Ciel

—Oh Ciel przyjechałem do Lizzy coś ty taki wściekły?—Zapytał z chamskim uśmieszkiem.

—Zapraszam do środka poczekacie w salonie tylko zaprowadzę Aloisa do Lizzy dobrze?—Zapytałam zimno.

—Zgoda.—Zgodził się.

Szybko pobiegliśmy miałam już wejść do pokoju siostry ale zostałam tam wyciągnięta przez właścicielkę pokoju. Alois czekał przed drzwiami Lizzy płakała i mówiła, że tęskni za Aloisem i ślub został odwołany. Uśmiechnełam się i teraz do pokoju został wciągnięty blondyn Lizzy wytrzeszczyła oczu i rzuciła mu się na szyję. Wróciłam do moich gości. Usiadłam pomiędzy Cielem a Sebastianem.

—Tak naprawdę to wyjechałem, bo stałem się demonem i nie chciałem abyś przezemnie cierpiała.—Powiedział szczerze.

—Kontynułuj.—Powiedziałam nie patrząc na niego.

—Gdy znów cię zobaczyłem ucieszyłem się, a nie chciałem powiedzieć ci prawdy, bo bałem się, że nie dasz mi drugiej szansy.—Przytuliłam go on to odwzajemnił uśmiechnełam się w końcu powiedział mi prawdę.

Ja-Jak myślisz, kiedy Alois powie Lizzy kim tak naprawdę jest?—Zapytałam zmieniając temat.

—Nie wiem.—Powiedział obojętnie.

—Jeszcze dzisiaj.—Powiedział Sebastian i uśmiechnął się nie wiem skąd to wie, a no tak w końcu to demon.

—Margaret!—Lizzy zbiegła razem z Aloisem i mnie przytuliła.

—Co się stało?—Zapytałam przejęta.

—Alois...—Nie dokończył, bo jej przerwałam.

—Już wiem o co ci chodzi.—Powiedziałam.

Lizzy-To o co?—Zapytała nie wierząc, że dowiedziałam się przed nią.

—To demon.—Powiedziałam z satysfakcją.

—Skąd to wiesz?—Zapytała ta dwójka na co cicho się zaśmiałam.

Ja-Mam swoje źródła. Lizzy wiesz idź już do pokoju.—Powiedziałam.

—Dobrze Alois idziemy.—Powiedziała Lizzy.

—Razem?—Zapytałam.

—Tak ja i Lizzy znowu jesteśmy razem.—Pobiegli do jej pokoju.

—Po prostu dzieci.—Zaśmiałam się.

—Dlaczego Panienka tak uważa?—Zapytał Sebastian.

—Alois jest demonem nie starzeje się i nie umrze.—Powiedziałam.

—Im to nie przeszkadza, bo się kochają.—Powiedział patrząc mi w oczy.

—Racja.—Przyznałam.

—Skoro oni spróbowali to my też możemy.—Zaczął ten temat.

—Nie Ciel.—Odpowiedziałam krótko.

—Dlaczego?—Zapytał.

—Bo nie poza tym jesteś moim przyjacielem.—Powiedziałam.

—Sebastianie przyszykuj dorożkę zaraz wyjeżdżamy.—Powiedział urażony.

Sebastian wyszedł a Ciel do mnie podchodził zaczęłam się cofać ale nagle wpadłam na ściane. Ciel do mnie podszedł i mnie pocałował nie mogłam się ruszyć nagle wszedł Sebastian a Ciel się ode mnie oderwał i odjechał. Pobiegłam do Lizzy moje uczucia powracają. Bez pukania weszłam do jej pokoju ale zobaczyłam jak Lizzy się całuje z Aloisem.

—Margaret stało się coś?—Zapytała zdezorientowana.

—Ciel mnie pocałował.—Powiedziałam łapiąc się za głowę.

—To świetnie kiedy ślub?—Zapytał Alois.

—Nie żartuj sobie ze mnie.—Powiedziałam.

—Dlaczego nie?—Zapytała Lizzy.

—Bo Ciel to demon.—Odpowiedziałam pewna siebie.

—Kochasz go?—Zapytał Alois.

—Ja...ja nie wiem.—Powiedziałam.

—Daj mu drugą szansę.—Powiedziała Lizz.

—Chce być wujkiem.—Powiedział nagle.

—Alois!—Podniosłam głos.

—Alois-No co?—Zapytał jakby nigdy nic.

—A ja chce być ciocią.—Dodała.

—Wystarczy jeżeli chcecie być wujkiem i ciocią to idzcie do Edwarda i Belli.—Wypaliłam.

—Lizzy na co czekamy w drogę.—Powiedział Alois.

Wróciłam do siebie i zaczęłam o wszystkim myśleć.

𝕄𝕒𝕣𝕘𝕒𝕣𝕖𝕥 𝕄𝕚𝕕𝕗𝕠𝕣𝕕 𝕂𝕦𝕣𝕠𝕤𝕙𝕚𝕥𝕤𝕦𝕛𝕚 [❌]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz