ROZDZIAŁ SIÓDMY

1.2K 109 7
                                    

— Patrz na tego głupka! — zawołał Ash, wskazując palcem na Rylana, który tarzał się w śniegu, a nad nim stał Sam wraz z Annie. — Na pewno się przeziębi i będzie mówił, żebyśmy zostali z nim w domu.

Edmund przytaknął. Przez chwilę wpatrywał się w śmiejącego się Rylana — tej odsłony dawno nie widział. Potem jego wzrok powędrował na Sama, który miał na skórzanej kurtce przyczepioną różową przypinkę z napisem "słodziak". Kiedy Ed przyglądał się jego zaczesanym na prawo włosom, niebieskim, iskrzącym oczom i wargom posmarowanym różowym błyszczykiem, trudno było mu się z tym nie zgodzić.

Sam był dziwny — Ed może trochę późno to zauważył.

— Sam jest przystojny.

Edmund potrząsnął głową, patrząc na swojego przyjaciele i nie wierząc w jego słowa. Ash autentycznie wpatrywał się w Sama zachwycony. Dotąd patrzył w ten sposób jedynie na Blue. 

— Może — mruknął po dłuższej chwili.

Zdziwił się, kiedy nagle radość zniknęła z twarzy Ashleya. Szybko zrozumiał dlaczego, gdy spojrzał przed siebie.

W najgorszych koszmarach i najpiękniejszych snach nie wyobrażał sobie zobaczyć na pieprzonej czerwonej ławce Davida Coldwella i siedzącej mu na kolanach Hailey Calkins. David objął betę w pasie, jednocześnie gryząc jej odsłonięty obojczyk, a ona uchyliła delikatnie usta.

Edmund zacisnął dłonie w pięści, w jego oczach wezbrały się łzy bólu. "Ukradła. Ukradła. Ukradła."— ze wszystkich sił, próbował zignorować szloch swojej omegi. Nie może znowu pozwolić jej na siebie wpłynąć.

— Ash, chodźmy do środka — wyszeptał, patrząc w swoje zniszczone buty.

Ashley pokiwał głową i objął swojego przyjaciela ramieniem. Ze złością wpatrując się najpierw w Davida, a potem w Scarlett, która uśmiechała się do niego, siedząc na szkolnych schodach razem z Haydenem, poprowadził Eda do szkoły. Kiedy znaleźli się w środku, z ulgą przyjął fakt, że na środku holu Blue znowu kłócił się z Simonem.

Kiedy niebieskowłosy omega ich zobaczył, pokazał środkowy palec rywalowi i podbiegł do nich.

— Widział to? — zapytał Asha z lekką złością, przytulając do siebie Eda. — Już dobrze. Jestem tu. Obiecuję, że to minie. I potem zostanie tylko nienawiść — wyszeptał czarnowłosemu do ucha. — Ta nienawiść da ci siłę.

Edmund pokiwał głową, oddając uścisk. Dobrze wiedział, co chce mu przekazać przyjaciel. Ale nie chciał tej nienawiści, zazdrości, goryczy. Nie chciał Davida Coldwella w swoim życiu.

*****

Edmund z rezygnacją wpatrywał się w swoich przyjaciół, którzy mimo dowiedzenia się tego okropieństwa o Hailey i Davidzie, nie byli ani trochę żywotni. Spodziewał się wyzwisk w ich kierunku, ale zamiast tego jego przyjaciele byli, aż niepokojąco spokojni. Ashley odpowiadał na pytania pani psycholog, jednocześnie jedząc kanapki przyniesione z domu. Parę razy obrócił pomarańczowy długopis ze swoim imieniem w ręce, prawdopodobnie nie mógł sformować odpowiedzi na któreś z pytań. Rylan w ciszy rysował dziwne bazgroły w swoim czerwonym brudnopisie, co jakiś czas tupiąc nogą. Zaś Blue pił mleko truskawkowe z kartonika, jednocześnie kartkując podręcznik od matematyki.

— Ej — zaczął Ash, przysuwając swój zeszyt w stronę Blue. — Jaka jest definicja wpojenia?

— Wpojenia? — zdziwił się Ryl. — Co to?

Blue zamknął książkę i przeczesał swoje włosy.

— Zapytaj alfy — stwierdził, zgniatając w dłoni pusty już kartonik po mleku. — Co omegi i bety mogą wiedzieć o wpojeniu?

Wyzwolony || ABOWhere stories live. Discover now