ROZDZIAŁ TRZYDZIESTY PIERWSZY

596 44 10
                                    

/w mediach/ cover "Beautiful People" by Davina Michelle, moja ulubiona wersja tej piosenki, zaraz po oryginale

Mimo, że jest to kontynuacja rozdziału 30, nie polecam jej czytać, ponieważ nie wiem, jak często będę to opko teraz aktualizować, a osobiście uważam, że rozdział 30 był niezłym zakończeniem. 

2 TYGODNIE PÓŹNIEJ

Gdy Ed miał 7 lat, jego rodzice się rozwiedli. Nie rozstali się w napiętej atmosferze, z drugiej strony nie zostali przyjaciółmi. Nie zbliżali się do siebie, nie rozmawiali ze sobą. Matka zajęła się dziećmi, ojciec płacił alimenty, rzadko przyjeżdżał, żeby je zobaczyć. Gdy starsze rodzeństwo Edmunda się wyprowadziło, praktycznie go nie widywał. Nie był z tego powodu zdziwiony, to nie tak, że komukolwiek na nim w przeszłości zależało.
Mama nigdy nie pozwoliła, żeby mu czegokolwiek brakowało, jednocześnie nigdy nie okazywała mu matczynej miłości. Codziennie słyszał tylko jej żale o niespełnionych oczekiwaniach.

Nie jest idealny.

— Ed, Ryl znowu wygląda jak 7 nieszczęść. Mówił ci coś, jak wracaliście do domu? — zapytał Ash, mieszając swoją zupę. — Czemu on się tak uparł na tego Haydena? Widać, że wcale mu się nie podoba.

Ed nie mógł się zgodzić. Gdyby Haydenowi w ogóle nie zależało, skończyłby z Rylanem wtedy, gdy się o niego pokłócili.

Mimo że nie przepadał za Haydenem, miał nadzieję, że między tą dwójką się dobrze ułoży. Odpowiadałoby mu, nawet gdyby Ryl zmusił alfę do wyjścia za niego. Wszystko, żeby był szczęśliwy.

— Dlaczego tak bardzo chciałeś Blue? — zapytał Edmund, oglądając swoje blade dłonie, wyglądały jak należące do kogoś, kto nie wiedział, czym była praca.

Jego matka zawsze denerwowała się na niego, bo nie dawał nic od siebie. Może był leniwy, ale nie potrafił tego w sobie zmienić. Pewnie odziedziczył to po ojcu. Jemu też nigdy nie zależało.

— Czy porównujesz Haydena do mojego Blue? Blue jest jak bóg — oburzył się Ash, odsuwając od siebie miskę. — Poza tym Blue ze mną nie zerwał. Powiedział nawet, że przedstawi mnie swoim rodzicom — uśmiechnął się.

Ed uniósł brew. Jeśli Blue, który nienawidzi swoich rodziców najbardziej na świecie, chce cię im przedstawić, na pewno próbuje cię wykorzystać. Ale pewnie Ashleyowi to nie przeszkadzało.

— A co z tobą? Przedstawiłeś Davida swoim rodzicom?

Edmund pamiętał jak z powodu jego niezachowania ostrożności, ojciec zobaczył ich dwójkę śpiącą razem na kanapie. Był niezadowolony, nawet zrzucił Davida na ziemię, ale poszedł i nie porozmawiał z nim. Może się bał. Albo jednak mu nie zależało. Jego matka albo by się wściekła i nazwała go nie odpowiedzialnym, albo ucieszyłaby się, że raz w życiu zachował się jak omega.

— Tata wrócił do domu, gdy był David.

Ashley przeczesał swoje włosy, zastanawiając się, kiedy przyjdzie jego chłopak. Jeszcze się z nim dzisiaj nie widział. Zazdrościł Edowi, że chodził do klasy z Blue.

— A co z mamą?

Spojrzenie Edmunda pociemniało. Odkąd go oddała, nie widział się z nią. Pisał do niej maile, żeby zapewnić, że wszystko w porządku, ale nic poza tym. Ją i tak to nie obchodziło. Miała swoją nową rodzinkę, nie ma prawa zaprzątać jej głowy.

— Nie widział się z nią.

— Hmm. Ma jeszcze czas. A ty, widziałeś jego rodziców? — Ash ożywił się, przypominając sobie plotki na temat Coldwellów. — Podobno jego mama jest bardzo ładna, jak anioł. — I ma aż 4 rodzeństwa. Dwóch braci i dwie siostry. Jego brat będzie szedł do liceum za rok — był prawie pewien, że najmłodszy brat był betą, może dołączy do ich grupy i on nie będzie już najmłodszy. — Reszta jest już na studiach albo pracuje. Ich pewnie szybko nie spotkasz.

Wyzwolony || ABOWhere stories live. Discover now