1

6.2K 143 15
                                    


Mała dziewczynka mająca zaledwie siedem lat biegła za króliczkiem do lasu. Rodzice tej małej osóbki nie zauważyli nawet, jej zniknięcia. Dalej spożywali obiad, na tarasie myśląc, że ich ukochana córeczka bawi się gdzieś przed domem. Jednak mylili się, ta mała istotka coraz bardziej zagłębiała się w las, nie mając, w ogóle pojęcia, jakie stworzenia się tam znajdują. Dziewczynka nie przejmując się niczym dalej biegła za szarym stworzonkiem. Nie trwało to jednak długo, ponieważ zwierzak uciekł do pobliskiej nory ukrytej pod zasłoną z paproci. Mała blondynka widząc to zasmuciła się. Nie chciała, żeby jej „przyjaciel" od niej uciekał, ponieważ chciała się z nim tylko pobawić. Po paru minutach czekania na wyjście króliczka z nory postanowiła odpuścić i wrócić do domu. Rozejrzała się dookoła w celu odnalezienia jakiejś ścieżki, która zaprowadzi ją do domu. Jednak takowej nie było. Zasmucona siedmiolatka zaczęła wędrować po lesie w celu odnalezienia drogi powrotnej do domu. W jej małych oczkach można było dostrzec łzy, gdy wpatrywała się smutnym spojrzeniem w dal.

W tym samym czasie piękny duży brązowy wilk obserwował tę małą osóbkę, która błądziła po lesie. Chciał jej pomóc, lecz wiedział, że nie może tego uczynić. W pewnej chwili blondynka zatrzymała się. Wilk poruszył się niespokojnie w zaroślach, zwracając tym samym uwagę dziecka. Dziewczynka odwróciła głowę w bok, przez co natrafiła swoim spojrzeniem na złote ślepia bestii. Wpatrywali się w siebie nawzajem przez kilka następnych minut. Blondynka nawet nie poczuła strachu, widząc jak, zwierzę wychodzi z zarośli i zmierza powoli w jej kierunku. Wilk zatrzymał się dosłownie kilka kroków przed dzieckiem. Dziewczynka zrobiła dwa kroki przed siebie i wyciągnęła małą rączkę w kierunku bestii. Zwierzę opuściło delikatnie swój łeb w dół, a po chwili dłoń dziecka zetknęła się z jego miękkim futrem. Mała istotka przybliżyła się bardziej do bestii i zaczęła ją głaskać, przez co z gardła wilka wydobył się warkot przyjemności. Smutek, który wcześniej był widoczny na twarzy dziewczynki, został zastąpiony uśmiechem.

- Zostaniesz moim przyjacielem? – zapytała, po chwili swoim łagodnym głosikiem.

Zwierzę podniosło głowę do góry i zaczęło się intensywnie wpatrywać w szmaragdowe tęczówki dziecka. Dziewczynka patrzyła się na wilka, oczekując odpowiedzi, a w jej oczach była widoczna mała iskierka nadziei. Wilk, domyślając się, że ta niebiańska istotka chce odpowiedzi, zawył głośno, płosząc z pobliskich drzew ptaki.

- Będziesz nim już na zawsze. – uśmiechnęła się i przytuliła do wilka.

Obudziłam się zalana potem. Spojrzałam na zegarek znajdujący się na szafce nocnej, koło łóżka. Czwarta pięćdziesiąt cztery. Przetarłam dłonią oczy, wzdychając ciężko. Sen, który mi się śnił, był strasznie realistyczny. Zamrugałam oczami, odganiając resztki snu, po czym wstałam, bo i tak nie miałam za dużo czasu na leżenie i rozmyślanie nad tym. Sprawnie wykonałam swoją poranną toaletę, która zajęła mi kilka minut. Następnie wzięłam się za przebranie w czyste ciuchy. Zarzuciłam na siebie luźną białą koszulę z napisem „LAST CLEAN T-SHIRT", oraz szare rurki. Na nogi założyłam swoje białe trampki, które niedawno kupiłam. Kochałam te buty, były strasznie wygodne. Stanęłam przed lustrem, gdzie przeczesałam swoje bujne blond włosy, które samoistnie zakręcały się w lekkie fale na końcach. Nie czułam dzisiaj potrzeby malowania, więc ominęłam wzrokiem swoją kosmetyczkę, która znajdowała się na parapecie przy oknie. Podeszłam do biurka skąd, zgarnęłam telefon, słuchawki, parę banknotów i srebrną bransoletkę, którą od razu założyłam na prawy nadgarstek. Miała na sobie zawieszkę z czterolistną koniczynką. Zawsze ją nosiłam, bo przynosiła mi szczęście, a przynajmniej tak myślałam. Pieniądze wraz ze słuchawkami i telefonem schowałam do kieszeni szarych spodni. Wyszłam ze swojego pokoju, przechodząc szybko przez korytarz, następnie zbiegłam po schodach i trafiłam do salonu ozdobionego różnymi ozdobami. W całym pomieszczeniu dominowały odcienie szarości oraz bieli. Złapałam swoją dżinsową kurtkę, która leżała na oparciu białej sofy i ruszyłam do drzwi wyjściowych. Słońce zaczęło wspinać się po niebie, przez co jasne promienie oświetliły ganek przed domem. Po wyjściu z budynku wygrzebałam z kieszeni kurtki klucze. Przekręciłam klucz w zamku dwa razy. Nacisnęłam klamkę kilka razy, pociągając w swoją stronę, sprawdzając w ten sposób czy, aby na pewno zamknęłam drzwi wejściowe. Ruszyłam przed siebie asfaltową drogą, która była oddalona od mojego domu dosłownie kilka metrów. Obejrzałam się za siebie kilka razy, zastanawiając się, czy aby na pewno wszystko przy sobie mam i czegoś nie zapomniałam. Z cichym westchnieniem wsadziłam dłonie do kieszeni kurtki, czując jak, poranne chłodne powietrze owiewa moją odkrytą skórę.

♡♡♡

Słowa: 708

Opublikowanie: 09-12-2018 r.

Poprawione: 21-07-2023

AgnesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz