24

2.2K 81 23
                                    

Miął tydzień od mojej rozmowy z Chrisem. Przez ten czas nie miałam z nim kontaktu, tak samo jak z Thomasem. Odcięłam się po prostu od nich. Zdążyłam pogodzić się z tym, że zostałam wybranką czarnowłosego i jakoś mniej mnie to wszystko przerażało. Zaczęłam również odczuwać pewne skutki więzi. Zrobiłam się niespokojna i od trzech dni ciągle śnię o Chrisie. Chciałabym go teraz zobaczyć, ale nie mam zamiaru teraz dzwonić do Thomasa. W końcu jest dwudziesta trzecia godzina. Leżę w łóżku starając się zasnąć, lecz moje próby idą na marne. Moją głowę ciągle zaprząta czarnowłosy chłopak, za którym zaczęłam tęsknić. Domyślam się, że on odczuwa tą rozłąkę dwa razy silniej bo w końcu jest wilkołakiem, a ja tylko człowiekiem. Moje rozmyślenia zostały natychmiast przerwane, gdy usłyszałam na zewnątrz wycie wilka. Szybko podniosłam się z łóżka i podbiegłam do okna. Jak zahipnotyzowana zaczęłam się wpatrywać w ciemny las na zewnątrz. Boże, zaczynam zachowywać się jak wariatka. Nie mam pewności, czy to był on. Mógł to być nawet zwykły wilk lub inny wilkołak. Oderwałam się od okna po kilku minutach, po czym poszłam do łazienki. Przemyłam tam twarz zimną wodą. Może to mnie chociaż na chwilę ocuci. Wytarłam twarz w ręcznik i po chwili wróciłam do pokoju. Usiadłam na łóżku, kiedy znowu usłyszałam wycie wilka. Nie no nie wytrzymam, szybko chwyciłam do ręki telefon i wybrałam numer Thomasa. Odebrał dopiero po trzech sygnałach.

- Halo? – zapytał, lekko zaspanym głosem. Super, obudziłam go. Brawa dla mnie.

- Thomas, przepraszam cię za to, że cię obudziłam.

- Agnes? – zdziwił się słysząc mój głos.

- Tak, to ja.

- Co się stało, że dzwonisz?

- Mam do ciebie prośbę.

- Jaką?

- Mógłbyś podać mi do telefonu Chrisa? – zapytałam, przygryzając wargę.

- Niestety nie mogę, nie było go dzisiaj w domu.

- Nie było? – poczułam lekkie ukłucie w środku.

- Nie, ale jak chcesz mogę mu przekazać, że... - moją uwagę od chłopaka odwróciło kolejne wycie wilka.

- Słuchaj Thomas, ja muszę kończyć. – powiedziałam szybko.

- Co? Nie, Agnes czekaj... – nie dałam nawet chłopakowi dokończyć, bo zakończyłam połączenie.

Zarzuciłam na siebie bluzę, po czym zeszłam na dół. Zapaliłam światło w salonie i podeszłam do drzwi wahając się przez chwilę, czy wyjść na zewnątrz. Ostatecznie chwyciłam za klamkę, otwierając drzwi. Poczułam jak chłodne powietrze owiewa moje ciało. Po plecach przeszły mi ciarki, ale mimo to wyszłam na zewnątrz. Dookoła domu panowała kompletna ciemność. Bałam się wejść do lasu, bo na pewno się zgubię. Zrobiłam trzy kroki do przodu. Rozejrzałam się i zaczęłam nasłuchiwać. Panującą ciszę przerwało po pięciu minutach kolejne wycie wilka. Z tego co słyszałam musiał znajdować się niedaleko tylko, że ja go nie wypatrzę w tej gęstwinie drzew i egipskich ciemnościach. Że też musi mieć czarne futro. Po dłuższej chwili wpadłam na pomysł, że zagwiżdże. Nabrałam dużo powietrza do ust i zagwizdałam przykładając dwa palce do ust. Świst, jaki wydobył się z pomiędzy moich palców odbił się echem po lesie. Stałam dalej w tym samym miejscu, nasłuchując. Po kilku minutach usłyszałam łamanie gałęzi po prawej stronie. Odwróciłam się w tamtym kierunku przełykając cicho ślinę. W mroku dostrzegłam dwa świecące punkty zbliżające się w moją stronę. Poczułam jak serce zaczyna mi szybciej bić. Agnes, nie panikuj. Po dłuższej chwili z lasu wyłoniła się postać wielka postać wilka. Na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech, kiedy dostrzegłam niebieskie ślepia i czarne jak noc futro, z białym paskiem na piersi. Nie zastanawiając się nad tym co robię, zaczęłam biec w jego kierunku. Wilk zatrzymał się kiedy zauważył, że biegnę w jego stronę. Gdy znalazłam się wystarczająco blisko rzuciłam się na niego. Moje ciało od razu zaczęło tonąć w jego gęstej czarnej miękkiej sierści.

- Tęskniłam za tobą. – wyszeptałam, kiedy do moich uszu dobiegł odgłos mruknięcia.

♡♡♡

Słowa: 617

Opublikowanie: 23-03-2019 r. 

AgnesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz