19

2.3K 87 3
                                    

Po skończeniu sałatki, umyłam naczynia. Zwierzę dalej obserwowało każdy mój ruch, co było trochę wkurzające. Na zewnątrz panowała już kompletna ciemność, powinnam iść się wykąpać i pójść spać. Nie mogę tego jednak zrobić, ponieważ mam w domu nieproszonego gościa. Nie wiadomo co może się stać. Wytarłam ręce w papierowy ręcznik, po czym wyszłam z kuchni. Nie zdążyłam nawet postawić kolejnych kroków, ponieważ wilk zaczął cicho powarkiwać. Przez pierwszą chwilę myślałam, że chce się na mnie rzucić ale byłam w błędzie, bo do salonu wszedł kot. Rudzielec widząc wilka zaczął syczeć w jego kierunku, a jego sierść zjeżyła się. Dosłownie kilka sekund później zaliczyłam glebę. Wilk ponownie mnie staranował i zaczął gonić kota po całym domu. Przy całej tej gonitwie zrzucił książki ze stolika, przewrócił doniczkę z kwiatkiem, a kot zerwał jedną zasłonkę. Jeszcze tego mi brakowało, żeby ta dwójka rozwaliła salon. Szybko podniosłam się, po czym spojrzałam na wilka, który stał przy oknie i obserwował kota. Kot oczywiście znajdował się na samym szczycie firanki i machał wściekle ogonem. Westchnęłam przeciągle, czemu w moim życiu ciągle wydarzają się jakieś nieszczęścia?

- Zostaw go! – powiedziałam, donośnym głosem w kierunku wilka. Ta bo cię posłucha, pomyślałam.

Zwierzę zerknęło na mnie przez chwilę, lecz nie oderwało wzroku całkowicie od rudzielca. Podniosłam kwiatek i książki z podłogi, odkładając je na swoje miejsce.

- Powiedziałam coś. – przystanęłam, niedaleko wilka.

Czekałam kilka następnych minut na to, aż wilk odpuści i zostawi tego kocura w spokoju. Nic takiego się, jednak nie stało. Znudzona tą całą sytuacją, postanowiłam zostawić tą dwójkę samą sobie. Mam nadzieję, że nie zdemolują mi bardziej domu niż przed chwilą. Wspięłam się po schodach na piętro i weszłam do swojego pokoju. Zamknęłam za sobą drzwi, po czym podeszłam do szafy z ubraniami, wyjęłam z niej dużą koszulkę i krótkie spodenki. Zdecydowałam, że nie będę brać dzisiaj kąpieli tylko wezmę ją jutro rano. Wiem, że to niebezpieczne kłaść się spać, gdy w twoim domu znajduje się dzikie zwierzę, no ale chyba nie wejdzie przez zamknięte drzwi prawda? Najwyżej narobi trochę szkód na dole. Po przebraniu się w piżamę, weszłam do łóżka i leżałam tak przez jakiś czas nasłuchując tego, co się dzieje w domu. Wszędzie panowała cisza. Może zostawił już tego kota, pomyślałam i przekręciłam się na lewy bok. Zamknęłam oczy, a po dłuższej chwili zasnęłam.

● ● ● ● ●

Po przebudzeniu się było mi przyjemne ciepło i czułam lekki ciężar na swoim ciele. Mruknęłam cicho przekręcając się, po czym otworzyłam oczy. Zamrugałam kilka razy oczami myśląc, że śnię. W moim łóżku znajdował się chłopak i to nie byle jaki. Był to ten sam, który się do mnie przyczepił w domu Thomasa. Zauważyłam, że jego jedna ręka obejmuje mnie w pasie. Co on tu w ogóle robi? Jak się dostał? Moją głowę w jednej chwili zalała masa pytań. Po chwili jednak kiedy spostrzegłam, że chłopak jest kompletnie nagi myślałam, że zaraz zejdę. Poczułam na policzkach ciepło. Szybko wydostałam się z jego objęcia, po czym wstałam na równe nogi. Nie wyszło mi to tak jak chciałam, bo jedną nogą zaplątałam się w pościel i runęłam jak długa na podłogę. Wywołało to niemały hałas, więc jestem pewna, że chłopak zaraz się obudzi. Jezu przecież, ja się przed nim spalę ze wstydu. Do moich uszu dobiegło ciche mruknięcie, to koniec już po mnie.

- Nic ci się nie stało? – usłyszałam po chwili, nie wiem czemu ale na dźwięk jego głosu po moim ciele przeszły delikatne dreszcze.

- Nie... - powiedziałam cicho, podnosząc się. Spojrzałam na chłopaka, jego czarne włosy były roztrzepane na wszystkie strony, a oczy wpatrywały się we mnie z czystą ciekawością i zafascynowaniem.

♡♡♡

Słowa: 597

Opublikowanie: 22-03-2019 r. 

AgnesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz